Akcesoria i wyposażenie
australijskiej firmy ARB znajdziesz w ofercie naszego sklepu 4x4.


Tuleje zawieszenia


Bagażniki dachowe

[2005-03-08]
Podsumowanie XII Kaszbii - Kociewia
 
Zimno, śnieg i zmarzlina. Tak wyglądała Expedycja Kaszubia/Kociewie. Warunki pogodowe powodowały, że na wszystkich zjazdach i trawersach konieczna była asekuracja, nawet tam, gdzie o innej porze roku nie zwracamy uwagi na trasę. Próby natomiast mówiąc wprost, pozamarzały. Jeszcze dwa dni przed imprezą, podczas wieszania stempli w większości miejsc lód trzeszczał pod ciężarem człowieka. Od piątku jednak zrobiło się dużo mrożniej i wszystkie bagniska, rozlewiska wód gruntowych, starorzecza i pradoliny po prostu jakby wyschły.

Choć nie było to moim zamysłem, okazało się, że impreza jest trochę łatwiejsza niż można by się tego spodziewać. W efekcie jedna czwarta załóg przybyła do bazy z kompletem pieczątek a o zwycięstwie decydował czas zdania karty drogowej.
Tym, którzy zapytają: - Czy zmieniła się konwencja imprezy i teraz odbywać się ona będzie na czas? Odpowiadam: - Nie i jeszcze raz nie. Głównym przesłaniem, jak dotychczas będzie stworzenie na tyle długiej i nieprzejezdnej trasy oraz trudnych przeszkód, żeby mało kto mógł dotrzeć do bazy zaliczając wszystko.
. Natomiast z racji tego, że organizujemy Kaszubię nie dla siebie ale dla jej uczestników postanowiliśmy wrócić do konwencji z zeszłego roku dotyczącej braku pomiaru czasu. Tak więc, jeśli ktoś zaliczy wszystkie pieczątki będzie mógł jechać dalej, żeby zdobywać stemple z innej niż dotychczasowa klasy.
Słyszałem wiele głosów mówiących, że takie rozwiązanie było lepsze i choć nie lubię zmian w trakcie trwania cyklu imprez jakim jest Puchar Expedycji to skłaniam się ku takiej niewielkiej modyfikacji. Być może dzięki temu impreza bardziej będzie przypominała expedycję a mniej rajd. Tak naprawdę jednak należy zdać sobie sprawę z tego, jak pogoda może wpływać na charakter imprezy. Aura w ciągu dwóch dni potrafi tak się zmienić, że z turystycznego przejazdu jest w stanie zrobić extremę i na odwrót. Tak stało się w 2002 roku na III Expedycji. W rezultacie padającego od piątku rana deszczu ze śniegiem, odwołaliśmy część trasy a i tak tego co pozostało nikt w całości nie pokonał.
Tym razem było odwrotnie. Wyobrażmy sobie jednak trasę tegorocznej, marcowej Kaszubi np. w kwietniu...
Zima uczy respektu dla przyrody, powoduje, że trzaskają resory, zamarzają pompy paliwowe i samo paliwo. Człowiek po 35 godzinach w temperaturze w nocy spadającej do - 16 stopni celcjusza, mięknie. Napewno impreza była dobrym sprawdzianem dla sprzętu i ludzi. Wszystkie niedoskonałości konstrukcyjne samochodów to właśnie zimą wychodzą najszybciej.
Z 72 startujących ekip 59 dotarło do bazy zdając karty. Niektóre na kołach inne już na lawetach. W klasie wyczynowej zwyciężył "Groszek" prowadzony przez Jacka i Wojtka Huszczę a w extremalnej Klaudiusz Rostowski i Jacek Szkop jadący Jeep'em. Na imprezie zjawiło się kilkanaście ekip dysponujących mechanicznymi wyciągarkami a tu nagle zwyciężyła załoga używająca "elektryków" T-Max i to w dodatku chińskiej produkcji.
Wszystkim uczestnikom dziękuję za przybycie, gratuluję wygranych i zapraszam na majowe wydanie imprezy w okolice Lęborka. Napewno nie będzie łatwo.

pozdrawiam SA
<< powrót


KOMENTARZE Tylko zalogowani użytkownicy mogą
rozpoczynać nową dyskusję.






X