|
[2005-06-28] |
Berlin Wrocław - wieści z trasy poniedziałkowego etapu. |
|
Po przeprowadzce obozu w okolice Recza (poligon Drawsko Pomorskie) tego
samego dnia rozpoczął się start do drugiego etapu wyścigu o godzinie 15:00.
Kolejnośc strarty uległa "drobnej" ale istotnej zmianie, po motocyklach i
quadach wystartowały samochbody ciężarowe wymieszane z terenowymi co porównując
rozmiary bieżników opon mogło przyspożyć nie lada kłopotów małym terenówkom.
Załoga Gryszczuk-Krawczyk wystartowała z 27 poozycji (17 wśród terenówek
spowodowanej niewdzielną awarią drążka kierowiczego) o godzinie 17:11, a
zameldowała się na mecie o 20:34. Odrabiając do wcześniej startujących załóg
cenne minuty (ostateczny wynik etapu drugiego będzie znany we wtorek rano
przed samym startem do etapu trzeciego ponieważ z chwilą piosania tej
notatki
część załóg nadal błądzi po poligonie).
Etap drugi składał się więć z jednego odcinka o łącznej długości 100km z tą
różnicą,
że żaden punkty kontroli przejazdu nie były zaznaczony na roadbooku tak jak
w dniu poprzednim. Cała trasa tego etapu składała się z piaszczystych dróg
poligonu
oraz licznych brodów. Pierwszy z brodów zlokalizowany 1,5km od startu
wyhamował
sporą liczbę załóg. Dalsza trasa składała się na prezcyzyjną nawigację, a
sądząc po
liczbie załóg jaka jeździła w kółko po tereni poligonu i starała się
dopasować nie
pasujące krzyżówki do roadbooka sprawa nie wydawała się łatwa. Szybkie drogi
czołgowe i leśne dukty sprawiały dużo frajdy, a dobrze zestrojone
zawieszenie
umożliwiało oddawanie ładnych skoków. Na siódmym kilometrze tego etapu
awarii
uelgło sterowanie automatyczną skrzynią biegów i w Tomcacie pozostał tylko
pierwszy i wsteczny bieg. Na szczęści dla załogi, akurat ten model
automatycznej
skrzyni biegów pochodzący z Range Rovera pozwala przy 5.500 obr/min rozwijać
prędkośc do 60km/h bez wchodzenia na czerwone pole silnika.
Ponieważ etap składał się ze sporej ilość odcinków leśnych i poligonowych
spowodowało
to sporą startę czasową, ale dobra nawigacja i rozsądna jazda praktycznie
bez
zatrzymywania się umożliwiła oisiągnięcie mety w dobrym czasie i odrobienie
sporej ilości straconego przez niedzielną awarię czasu.
W obcnej chwili mechanicy zakończyli zdejmowanie sterowania skrzyni biegów,
a nowa część jest już w drodz i na start jutrzejszego etapu rozgrywanego na
tym samym
poligonie auto powinno wystartować w pełni sprawne.
Z wartych uwagi sytuacji zaobserowanych podczas rajdu:
- prowadząca Toyota z numerem bocznym 101 dachowała na 5km przed
zakończeniem
trasy na lewym łuku piaszczystej drogi
- Jarek Cisek na KTM niestety miał defekt motoru i nie ukończył etapu, ale
sprzęt już został naprawiony,
- Załoga Górecki/Górecki miała niemiła przygodę i u traciłą olej z silnika,
ale udało jej się usunąć awarię we własnym zakresie na trasie etapu i dotrzeć do mety o własnych siłach
- mercedes G jadacy przed załogą Gryszczku-Krawczyk na jednej z licznych hop
stracił przy lądowaniu lewe przednie koło
- losy załolgi samochodu Hornika nie są znane (nie zjechał jeszcze z
poligonu)
- duże samochody ciężarowe (MAN, Skania) miały spore problemy z pokonywaniem
brodów, ale Unimogi szyły przez nie jak burza zostawiając tylko po sobie ślady jak po
bombach
- stada zagubionych załóg krążących po poligonie czepiały się aut które
wydawało się, że wiedzą gdzie jadą
Relację przygotował
Michał Krawczyk
|
<< powrót |
|
|