Już w Sobotę, 24 czerwca, rozpocznie się 12. edycja Rajdu Berlin - Wrocław. Maraton "przeprawowy" jest drugą, co do wielkości imprezą organizowaną na Starym Kontynencie, zaraz po Rajdzie Dakar. Rok rocznie około dwustu zawodników z Europy, jadących motorami, quadami, samochodami terenowymi oraz ciężarówkami, pokonuje ponad 1500 kilometrów w ciągu ośmiu dni, terenami wschodnich Niemiec i zachodniej Polski. W rajdzie pojawi się również kilka polskich załóg, na czele z ubiegłorocznym triumfatorem Albertem Gryszczukiem w Tomcacie.
Rajd Berlin - Wrocław to impreza, organizowana dla miłośników off-road'u, mających za swój cel wystartowanie w Rajdzie Dakar. Obok nich startują też załogi, które zaczynają swą przygodę w terenie, jak i weterani bezdroży. Organizator, Klaus Leihener dopilnował, aby wszyscy zawodnicy i tym razem nie nudzili się na trasie. Ta swój bieg rozpoczyna w sobotę 24 czerwca, nieopodal Senftenbergu, na terenie kopalni odkrywkowych. W niedzielę zawodnicy pojawią się ponownie w tych samych okolicach, jednak drugi etap będzie już liczyć ponad sto kilometrów. W nocy około tysiąca osób przebywających na rajdzie, jako zawodnicy, mechanicy, organizatorzy, lekarze, sędziowie i media zaczną przenosić się w kierunku Kalisza Pomorskiego, aby w poniedziałkowe popołudnie rozpocząć trzeci odcinek na poligonie pod Drawskiem Pomorskim. Mając do dyspozycji ogromny obszar obfitujący w grząskie piaski, rzeczki, błotne pułapki, doły oraz lasy z szybkimi szutrami, organizator postanowił rozegrać tam czwarty etap, jak i rozpocząć piąty. A nie będzie on łatwy, bowiem 186 załóg ( w tym 93 to auta terenowe), będzie musiało dotrzeć aż do Wędrzyna koło Sulęcina, gdzie zostanie rozbity kolejny obóz i odbędzie się start do kolejnych zmagań z Rajdem Berlin - Wrocław. Szósty, najdłuższy dzień, liczący ponad 350 kilometrów, znajdzie swój koniec na poligonie Karliki pod Żaganiem. Etap powinien wyklarować już pierwszą dziesiątkę w trzech poszczególnych klasach: motory; quady; samochody terenowe i ciężarowe. Siódmy i ósmy etap również odbędzie się na rozległych terenach poligonu Karliki, gdzie zakończy się 12. Rajd Berlin - Wrocław.
W Rajdzie Berlin - Wrocław, jak co roku, nie zabraknie polskich akcentów. W dwóch identycznych Tomcatach pojawi się zespół LOCTITE-GENERALI TEAM. Ubiegłoroczny triumfator imprezy Albert Gryszczuk, pojedzie z Markiem Mazurem, zastępującym Michała Krawczyka dogorywającego po wypadku, jakiemu uległ na rajdzie H-6. Drugim kierowcą jest Robert Górecki z pilotem Ernestem Góreckim. Oni również mieli okazję uczestniczyć w zeszłorocznej imprezie, jednak ze zmiennym szczęściem. Obie załogi posługują się Tomcatami, bazującymi na bardzo sprawdzonej angielskiej konstrukcji, wyposażonej w silnik o pojemności 3,9 l i mocy ponad 200 KM. Zespół jadący z serduszkami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przygotowuje się do startu w Rajdzie Dakar 2007. Podobnie jak załoga Diverse Extreme Team, rozpoczynająca ostatni etap przygotowań do afrykańskiej przygody. Doświadczeni zawodnicy rajdów Cross-Country Grzegorz Baran i Rafał Marton na starcie pod Senftenbergiem pojawią się dobrze znanym Mercedesem Unimogiem. Samochód został nieco zmodyfikowany, tak by odpowiadał specyfice Rajdu Berlin - Wrocław. Na stanie pojazdu obok standardowych najazdów (trap), znalazły się wyciągarki przydatne podczas ugrząźnięcia, jak i odpowiednie opony zdające egzamin równocześnie na piaskach i grząskim błocie. Podobnie wyposażone zostały trzy kolejne ciężarówki. Jedną z nich jest Ural Krzysztofa Ostaszewskiego, zaś drugą MAN Sebastiana Hornika. Ten pierwszy dysponuje zmodernizowanym Uralem, posiadającym dwie osie, ponad trzystukonną jednostkę napędową z Volvo i odchudzoną ramę, co pomaga w piasku i błocie. Ten drugi z zespołu Ampol Rally Team, dysponuje pojazdem wprost z Dakaru - jest nim MAN TGA 8-700, osiągający zawrotną moc 700 KM. Pojazd robi spore wrażenie zwłaszcza, kiedy odkryje się jego mocne strony, jak ogromny 620 litrowy zbiornik paliwa czy też osiem amortyzatorów, po dwa na każde koło. Ostatnim kolosem, również MAN'em, ale bardziej jako wóz serwisowy Sebastiana Hornika pojedzie Jerzy Wikowicz. W europejskim rajdzie - maratonie nie zabraknie też konstrukcji typu SAM. Mirek Kozioł z pilotką Danutą Kozioł pojawią się UAZ'em wyposażonym w silnik o groźnie brzmiącej nazwie BRDM 2. Widlasta "ósemka" rozwija moc 195 KM. W połączeniu ze skrzynią biegów z Patrola K-160, reduktorem Robur oraz osiami napędowymi z Patrola GR, stanowi poważną maszynę do ścigania się w krajowych rajdach. Teraz załoga postanowiła wziąć udział w czymś, co pozwoli im sprawdzić się w rajdzie długodystansowym. Z polski na trasie pojawi się też Mercedes Mercedesie oraz jeden quad. Miejmy nadzieję, że wszystkim uda osiągnąć się metę.
Tegoroczna impreza, licząca ponad 1500 kilometrów, biegnąca po bezdrożach wschodnich Niemiec i zachodniej Polski, z pewnością dostarczy uczestnikom, jak i kibicom mnóstwo wrażeń. Serdecznie zapraszam do śledzenia zmagań ponad dwustu załóg w 12. Rajdzie Berlin - Wrocław.
Powiedzieli przed startem:
Albert Gryszczuk - "W zbliżającym się Rajdzie Berlin - Wrocław będę przede wszystkim bronić zeszłorocznego zwycięstwa. Zadanie nie jest dla mnie łatwe, w związku z brakiem drugiej połowy, czyli pilota Michała Krawczyka, z którym startuję od sześciu lat. Zastępuje go równie doświadczony Marek Mazur z tym, że dla niego będzie to pierwszy występ, w tak długim wydarzeniu. Ważną częścią naszego startu jest przetrenowanie procedur serwisowych i logistycznych zespołu przed Rajdem Dakar 2007. Ta impreza świetnie się do tego nadaje. Postaramy się powalczyć o jak najlepszą lokatę, nie zapominając, że w rajdach terenowych oprócz umiejętności i sprawnego sprzętu, często sporą rolę odgrywa szczęście."
Robert Górecki - "Rajd ten jest bardzo wymagający. Przez osiem dni będziemy musieli przebyć prawie dwa tysiące kilometrów. Jest to nielada wyzwanie! Z niepokojem patrzę na żar lejący się z nieba - z pewnością ten element nie ułatwi nam rywalizacji. W zeszłym roku szło mi i mojemu pilotowi Ernestowi ze zmiennym szczęściem, ale doświadczenie, jakie zgromadziliśmy powinno zaprocentować. Odcinki są w 85 % szybkościowe, reszta to "przeprawówka" - olbrzymią rolę będzie odgrywać pilot! Auto, jakim dysponujemy, mowa o Tomcacie, to idealny pojazd stworzony na Berlin - Wrocław: lekki, wytrzymały i szybki. Postaramy się powalczyć o jak najlepszą lokatę, mając jednak na uwadze, że przyjechaliśmy tu trenować przed Rajdem Dakar 2007."
Grzegorz Baran - "Chcemy przejechać naszym Unimogiem kilka długich oesów, a takie są na Rajdzie Berlin - Wrocław. Tegoroczne starty w Rajdowych Mistrzostwach Polski Samochodów Terenowych na krótkich dystansach nie wiele dały. Teraz czas zwiększyć wymagania, gdyż z Dakarem 2007 wiążemy duże nadzieje!"
Rafał Marton - "To będzie dla nas ciekawe doświadczenie. Nasz Unimog został wyposażony w kilka nowinek technicznych, które zamierzamy przetestować przed wyjazdem na Rajd Dakar. Oczywiście liczymy na dobry wynik w tak prestiżowej imprezie!"
Krzysztof Ostaszewski - "Przygodę z Rajdem Berlin - Wrocław w pewnym sensie rozpocząłem w zeszłym sezonie. Wraz z kolegą przyjechaliśmy w połowie rajdu Uralem i Unimogiem. Po konsultacji z Klausem Leihenerem przystąpiliśmy treningowo do rywalizacji. Kiedy okazało się, że idzie nam dobrze postanowiliśmy wystartować za rok. I tak pełen optymizmu w pełni przygotowany przystępuję do tej bardzo trudnej i wymagającej imprezy. Pewnie największe problemy, wraz z mym pilotem Wojtkiem Tarasem, będziemy mieć z nawigacją - nie my jedni, dlatego liczymy na dobry wynik."
Sebastian Hornik - "Miałem okazję wziąć już udział w Rajdzie Berlin - Wrocław w roku 2005. Przygodę tą wspominam bardzo dobrze, pomimo częstych problemów z samochodem. Sporo mnie nauczyła. Na ten sezon zmieniliśmy samochód. Jest nim siedmiuset-konny MAN, mający spory potencjał. Do rajdu przystępuję z optymistycznym nastawieniem. Mam zamiar dać z siebie wszystko i dojechać na jak najwyższej pozycji. Konkurencja jest groźna, zwłaszcza koledzy z kraju, a to tylko wpływa dobrze na rywalizację."
Mirek Kozioł - "Jeszcze nie wystartowaliśmy, a już czujemy zmęczenie przygotowaniami do tak wyczerpującego i trudnego rajdu. Z tego, co udało się usłyszeć o trasie, bowiem każdy kolejny etap jest tajemnicą, to jest trudna, mokra, nie obejdzie się bez wyciągarek. Wiadomo też, że są i szybkie techniczne partie, gdzie spore znaczenie będą miały umiejętności i odwaga "jechania tego, co się widzi". Ja jestem nowicjuszem w tego typu imprezach. Dopiero zaczynam, więc mam szacunek do mych rywali. Dla mnie i mojej pilotki, a zarazem żony, najważniejsze jest, aby dotrzeć do mety. Kolegom z Polski życzymy jak najlepszych czasów!"
|