Zapraszamy na turystyczną wyprawę po bezdrożach Bałkanów. Wyjazd 27-go maja, powrót 7-go czerwca . Bezludne góry Bośni oraz to, co najlepsze w Chorwacji. Można to wszystko zobaczyć podczas jednej wyprawy. W Bośni dotrzemy do dzikich rejonów wysokogórskich, gdzie jeszcze niedawno toczyła się wojna domowa, ścieżkami które znają tylko pasterze i ich stada owiec. Odkryjemy średniowieczną twierdzę na szczycie ponad malowniczymi przełomami rzeki Una. Spędzimy noc nad zapomnianym jeziorem, któremu urodą równe jest tylko nasze Morskie Oko. Przejedziemy płaskowyż Bielaśnica, aby dotrzeć do ruin konstrukcji z olimpiady w Sarajewie. Odwiedzimy wioskę pośród ośnieżonych szczytów. Wszystko na koła waszych samochodów terenowych. W Chorwacji przespacerujemy się po jednym z najpiękniejszych parków krajobrazowych Europy - Plitvice. Wjedziemy na szczyt Sveti Jure, aby z wysokości ponad 1760m n.p.m. podziwiać wyspiarskie wybrzeże Adriatyku. Spędzimy także jeden dzień w Dubrovniku. Trasa nie jest trudna, przejedzie ją każdy samochód 4WD na zwykłych oponach. Odcinki dzienne podzielone są na kilka etapów oddzielanych atrakcjami do zwiedzania oraz postojami na posiłek. Dlatego namawiam Was abyście zabierali całe rodziny, bo plan podróży jest tak ułożony, aby dla każdego znalazło się coś ciekawego. Nie zdarzy się ani jedna minuta nudy i monotonii. Trasa Zbieramy się na granicy węgiersko-chorwackiej, na drodze między miastami Barcs (Węgry) a Virovitnica (Chorwacja). Można tam dojechać w jeden dzień z południowej Polski, około 450km. W tym samym miejscu kończy się cała trasa. Przez dwanaście dni przejedziemy około 2000km, w większości po bezdrożach. Dzienne odcinki mają około 170km. Trasa jest tak ułożona, aby co drugi-trzeci dzień spać na kempingu z sanitariatami, jednak większość noclegów spędzimy w zupełnej głuszy, bez dostępu do WC, pryszniców ani restauracji. Codziennie będzie można zatankować samochód oraz kupić potrzebne produkty w sklepach i na wiejskich targach. Wszystkie drogi, jak i również miejsca noclegowe i postojowe są sprawdzone pod względem występowania min wojennych. Dokładnie tą samą trasą przejechaliśmy my jak i kilka samochodów z poprzedniej edycji imprezy w 2006 roku. Dokładny opis poniżej. Nie wszystko da się ująć słowami. Resztę docenią nasze zmysły, kiedy zatopimy się w ciszę i spokój dzikiego kraju, a jednak tak blisko od Polski i w Europie. |