Przede wszystkim ten rajd jak sama nazwa wskazuje powinien się odbyć na innym kontynencie – takie jest moje zdanie. W Styczniu wystartował Africa Race , przejechał Maroko, Mauretanię i Senegal i … przebiegł z sukcesem , nic się nie stało.
To co działo się w Argentynie I Chile to jakiś żart , nie udało mi się zmobilizować aby policzyć ile procent zaplanowanej trasy przejechali zawodnicy. Ciekawe – 60% czy 70% nie sądzę, że więcej. Prawie codziennie słuchaliśmy jakiejś niesamowitej historii o tym, dlaczego nie da się rozegrać odcinka albo zamiast planowanych 600 km odbędzie się tylko 200 km. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca – to Dakar ! Mam wrażenie, że organizatorzy nie przemyśleli dość dobrze trasy, którą przygotowali. Pierwsze i ostatnie odcinki rajdu wogóle nie pasowały do Cross Country, bardziej do WRC. Trasy w Andach i na Atacamie często wiodły po takim terenie, że np. ciężarówki wcale nie miały szans ich pokonania. Do tej pory na Dakarze mieliśmy doczynienia z odcinkami trudnymi albo bardzo trudnymi, a tu - banalnie łatwe lub extremalnie trudne. Jeszcze w czasie trwania rajdu pojawiły się głosy o tym, że Dakar może powróci do Afryki – to o czymś świadczy, tak trzymać.
Motocykle - Jeden z bardzo doświadczonych motocyklistów , 9 –krotny uczestnik Dakaru powiedział, że ta edycja, to nie Cross Country tylko Enduro. Za szybki, za mało piachu , za mało wydm i, że wyjątkowo w tym roku duże szanse mają młodzi zawodnicy , którzy jadą bardziej na żywioł niż taktycznie.
Marek Dąbrowski - trzymałem za niego kciuki, spotkaliśmy się tuż przed jego wyjazdem do Argentyntyny, obawiał się o to czy jego chory bark wytrzyma. Nie wytrzymał szkoda.
Jacek Czachor – piękny początek , nie wiem jeszcze co stało się później ale napewno właśnie Jackowi zabrakło wydm i długich morderczych odcinków po piachu – on to kocha i umie po tym jeździć. Tak czy owak to kolejny Dakar, z którego Jacek wraca z medalem – brawo!
Kuba Przygoński – to jest gość, który jescze pokaże na co go stać, pierwszy Dakar 11 miejsce – brawo brawo, brawo !
Krzysztof Jarmuż – debiut i to na 450 cały rajd równo i spokojnie jakby to był jego dziesiąty Dakar, a nie pierwszy – duże brawa.
Quady - O tym, czy dla quadów to był trudny rajd, czy łatwy, tego nie mogę powiedzieć gdyż o czterokołowcach wiem bardzo niewiele ale jedno mogę powiedzieć, na pewno zazdroszczę Rafałowi Sonikowi takiego debiutu. Powszechnie wiadomo, że to sześciokrotny mistrz Polski i świetny quadowiec ale na Dakarze to przeszedł sam siebie -wielkie , wielkie gratulacje , trzecie miejsce w generalce to najlepszy wynik Polaków w historii Dakaru.
Samochody - Na Sępa, tak chyba należałoby zcharakteryzować rywalizację w kategorii samochodów. Pod nieobecność wielu znakomitych kierowców takich jak Schlesser, Sousa , Saby , Kleinschmidt i jeszcze kilku innych zapowiadało się , że walka o miejsca w top-ten rozegra się pomiędzy zawodnikami zespołów Mitsubishi , Volkswagena i BMW. Tymczasem Masuoka wycofał się z powodu awarii silnika, Peterhansel podobnie, Alphand musiał wycofać się w wyniku choroby pilota. Al Attiyah z przyczyny usterki silnika ominął kilka waypointów i został zdyskfalifikowany, a Chicherit wydachował już na pierwszym etapie i przestał się liczyć. Nieźle jechał Terranova fabrycznym BMW lecz skończył na dachu. Usterki prześladowały Deppinga i Rome, stracili wiele godzin. Chyba największym pechowcem tego rajdu jest Carlos Sainz, który wpadł do nieoznakowanej w roadbooku dziury o głębokości ponad czterech metrów, dachował i nie mogł jechać dalej bo jego pilot łamie rękę, Sainz traci bezpieczne pierwsze miejsce.
W taki oto sposób aż dziewięciu kierowców , którzy mogli wygrać ten rajd rozstaje się z nim, nie pamiętam żeby kiedykolwiek wcześniej Dakar zebrał takie żniwo.
Porażka Mitsubishi , pierwsza od 2001 roku i w końcu upragnione zwycięstwo Volkswagena.
Z tej okazji bezlitośnie skorzystał Hołek, trasa tegorocznego Dakaru pasowała mu wyjątkowo, dużo płaskich krętych dróg, mało piachu i wydm, już samo to sprawiło, że szanse Hołka były większe niż w Afryce,a przygody jego rywali zwiększyły prawdopodobieństwo osiągnięcia dobrego wyniku. Oczywiście wynik nie układa się sam, Krzysiek jechał równo i kontrolował sytuację za co należą mu się słowa uznania. Mój podziw budzi profesjonalizm firmy Overdrive, ich dwa samochody przejechały rajd praktycznie bez usterek i oba są w pierwszej piątce Dakaru.
Niezawodność Nissana , świetna jazda Hołka i jego wielkie szczęście złożyły się na wynik, który jest chyba największym osiągnięciem w jego karierze i którego prędko nie uda mu się powtórzyć, wielkie gratulacje.
Ciężarówki - Tu bez niespodzianek , Kamazy pokazały kto rządzi w tej kategorii, De Rooy próbował walczyć ale Kabirow i Czagin nie ustąpili mu pola. Stacey wycofał się z powodu awarii ale do kiedy jechał nie nawiązywał walki o miejsca w czołówce.
Grzesiek Baran – szkoda, że usterka silnika wyeliminowała go z rajdu. Myślę, że miał szanse na miejsce w pierwszej dwudziestce.
Rafał Marton uczestniczył w Rajdzie Dakar czterokrotnie w 2002, 2003 i 2004 (pilotując Łukasza Komornickiego), a w 2007 Grzegorza Barana. Największym sukcesem załogi Komornicki/Marton jest 14 miejsce Dakarze 2004.
fot. Paweł Rosłoń
www.rajdy4x4.pl
Więcej informacji o rajdzie DAKAR 2009 na:
-- 2009 --
|
|
Dakar 2009 |
galerie z imprezy: |
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 |
|
gdzie: |
Argentyna, Chile |
data rozpoczęcia: |
2009-01-03 |
data zakończenia: |
2009-01-18 |
dodana na stronie: |
2009-01-08 |
|
|