Boris Gadasin, będący w świetnej formie, zdominował włoskie zawody. Rosjanin wygrał wszystkie odcinki specjalne sobotniego etapu i prowadzi w klasyfikacji generalnej (+3’15) przed Miroslavem Zapletalem i (+4’46) przed Holendrem T. Deijne. Straty kolejnych zawodników są juz zdecydowanie wyższe, czwarty – Mironenko - traci (+14’30).
Pierwszy z Włochów, Montico, miał dziś problemy ze swoim Fornasari RR450 i jest dopiero dziewiąty.
Boris Gadasin zaatakował z samego rana i zyskując (+1’18) nad Zapletalem zaczął konsekwentnie umacniać swoją przewagę. Z każdym kolejnym oesem, rosła ona o dodatkową minutę. Tonnie van Deijne nadal goni rywali ale jest zdecydowanie wolniejszy.
Po czterech odcinkach specjalnych różnice pomiędzy niektórymi zawodnikami są minimalne. Na przykładzie Polaków, najszybszy – Patryk Łoszewski (12) prowadzi przed Piotrem Beaupre (14) - 20 sekundami! Kierowca Bowlera, jadący pośród zaciętych Włochów opowiada z uśmiechem na ustach jak „tną się na sekundy”. Patryk Łoszewski dodaje: „ na starcie SS4 dwóch kolegów z Suzuk poprosiło mnie abym przepuścił jednego przed siebie żeby mogli razem się ścigać. Uległem namowom, a później musiałem jechać w kurzu, straciłem przez to prawie dwie minuty”. Dynamika zawodów jest napędzana przez chęć konkurencji, a to tworzy przedstawienie.
Aleksander Sachanbiński zachwalał walory jezdne i możliwości zawieszenia swojej nowej Toyoty. Samochód jednak, w obecnej fazie, jest wersją fabryczną i dysponuje zdecydowanie za małą mocą, możliwą do podniesienia przez zmianę parametrów komputera sterującego.
Największym pechowcem wśród polskich kierowców jest Mariusz Ryczkowski. Zła passa ciągnie się od prologu kiedy to stracił przedni napęd. Na SS2 awaria się powtórzyła, a na SS3 uszkodzeniu uległa turbosprężarka i na strefę serwisową dotarli na holu. Regulamin dopuszcza pomoc obcą pomoc i wrocławsko/warszawska załoga, z karą trzech godzin, stanie na niedzielnym starcie.
Etap sobotni był niepomyślny dla wielu zawodników. Kolejność w stawce zmieniała się wielokrotnie. Na starcie II etapu nie pojawił się Lorenzo Codeca, Giovanni Manfrinato odpadł na początku SS1, przygody nie opuszczały Solovyeva, Fazekas miał problemy z silnikiem i zatrzymał się na 66 kilometrze SS4, niemal 20 metrów obok - Viktor Chytka - wydachował swoją Toyotę, jednak dzięki pomocy kibiców Czech ze sporym opóźnieniem pojechał dalej.
Etap III zapowiada się emocjonująco. Niewielkie przewagi czasowe pomiędzy załogami dodają tempa i dynamiki zawodom. Sprzyjająca pogoda i rozpoznanie trasy zachęcają do ścigania. Zwycięzcę poznamy po SS5, którego start zaplanowany jest na 11:50 w niedzielę.
Fot. Paweł Rosłoń
www.rajdy4x4.pl |