Za nami pierwszy etap maratonu. 160 kilometrów trasy, prowadzącej po terenie poligonu w Drawsku nie było delikatną rozgrzewką. Zróżnicowany teren dawał się ostro we znaki. Byli tacy, którzy urywali swoje wyciągarki, byli również ci, którzy błądząc po poligonie robili dodatkowe 80 kilometrów.
„ Poligon w Drawsku to marzenie” powiedział Jacek Bujański i trudno się z nim nie zgodzić. Fantastyczny zarówno dla zawodników żądnych silnych wrażeń: krwi, potu i łez jak i dla tych, którzy nastawieni są na turystyczno-sportową przygodę. Niedostępne na co dzień tereny poligonu wojskowego, różnorodne trasy i porywająca dzika przyroda to główne atuty tego miejsca.
Wiele przygód czekało dziś na uczestników podczas długiego i dość trudnego etapu. W trakcie jednego z wielu przejazdów przez wodę Aleksander Sachanbiński wyrwał przednią wyciągarkę i uszkodził auto. To już koniec występu żółtego Tomcata.
Pechowo zakończył się przejazd Martina van Gastela, jadącego Yamahą Grizzly. Najszybszy dziś zawodnik, zabłądził przed metą i stracił wywalczoną przewagę. Na ostatnich kilometrach dogonił go Nissan Patrol Pawła Oleszczaka. Dzisiejszy etap był także atrakcją dla świeżo upieczonych posiadaczy quadów Yamahy. Niedzielne popołudnie spędzili pod okiem Jacka Bujańskiego, który zafundował im 120 kilometrową lekcję jazdy w terenie.
Etap drugi to trasy podobne do tych już znanych. Zawodnicy rozpoczną szybkimi partiami na otwartych przestrzeniach, a następnie przemieszczą się na pagórkowate i podzielone krętymi drogami tereny leśne w okolicach Drawska Pomorskiego. Sportową jazdę urozmaicać będą przeprawy błotne i rzeczne. Poniedziałek nie będzie łaskawy. Uczestników podobnie jak w niedzielę czeka ośmiogodzinna rywalizacja.
Powiedzieli po pierwszym etapie:
Paweł Oleszczak:
„ Dziś trasa była bardzo zróżnicowana ale najwięcej było chyba szutrowych dróg. Przejechaliśmy tak szybko jak się dało ale pamiętaliśmy by oszczędzać sprzęt bo do mety jeszcze daleko. To test naszego nowego samochodu, na razie sprawdza się wyśmienicie.”
Maciej Pięsta:
„ Jadąc dziś asfaltem po poligonie zobaczyliśmy po prawej kolumnę czołgów. Zatrzymaliśmy się żeby je przepuścić, w końcu miały pierwszeństwo. Okazało się jednak że były bez gąsienic. Ciągle spotykają nas fantastyczne widoki, robimy zdjęcia i ścigamy się jednocześnie, jadąc na luzie. Rajd jest świetny.”
Robert Górecki:
„Trzy tygodnie temu dowiedziałem się o MT Rally. Mój samochód nie był przygotowany. Skończyło się tak, że biorę udział jadąc na quadzie. Dziś za bardzo się nie zmęczyłem, roadbook był dobrze przygotowany. A co jutro? Nie mogę się doczekać!”
Jacek Bujański:
„ Jazda po poligonie drawskim to wielka przyjemność. Ogromny teren na którym mieliśmy właściwie wszystko, od przejazdów przez bagna po jazdy po czołgówkach. Ekipa Yamahy była bardzo zdyscyplinowana i 120 kilometrową trasą udało się sprawnie pokonać pomimo niewielkiego doświadczenia. Na początku przekazaliśmy im niezbędną wiedzę, zaczęliśmy łagodnie. Stopniowo doszliśmy razem do momentów, w których było bardzo ciężko.”
Fot. Paweł Rosłoń
www.rajdy4x4.pl