Rewelacyjnie jadąca załoga Suzuki wygrała trzeci etap i powiększyła swoją przewagę w klasyfikacji generalnej nad, trzecim dziś, Robertem Kuflem do 13 minut. Drugi na mecie, z 5 minutową stratą, zameldował się trzeci w generalce(+'55) - Marek Temple.
„Uczestnicy ścigali się dziś na trawersach, pokonywali dużo zjazdów i podjazdów. Rywalizacja była bardzo zacięta, a różnice czasowe na odcinkach niewielkie. Wielu zawodników reprezentuje bardzo wysoki poziom i jestem pod wrażeniem ich umiejętności” - opowiada dyrektor techniczny – Kamil Podolak. Czasem wydaje się, że robią rzeczy niemożliwe i można odnieść wrażenie, iż prawa fizyki nie istnieją. Trzeci etap nie był zbyt wyczerpujący, chcieliśmy aby zawodnicy zachowali siły na Magam Party.”
Powiedzieli po III etapie:
Magdalena Duhanik, Marcin Łukaszewski - Całą noc i w ciągu dnia padał deszcz, było bardzo ślisko, więc na trawersach musieliśmy uważać żeby nie pojechać bokiem w dół. Startowaliśmy prawie z samego końca. Znów było dużo wyprzedzania, prawdziwa sportowa rywalizacja. Oesy są tak przygotowane, że każdy może znaleźć swój tor jazdy i nie trzeba stać w korku. Już na pierwszym odcinku znaleźliśmy boczny przejazd i wyminęliśmy sporo załóg. Cały czas czujemy, że Robert Kufel i Marek Temple mocno atakują naszą pozycję. Świetna jest ta rywalizacja.
Robert Jakubiak - Całe szczęście mieliśmy tylko drobne usterki. Musimy zrobić standardowy przegląd, sprawdzamy śruby, usuwamy luzy, przygotowujemy się do czwartkowego etapu. Poza drobnymi potknięciami idzie nam całkiem sprawnie, czysto pokonujemy przeszkody. Stawka jest bardzo dobrze przygotowana ale to nie jest dla nas zaskoczeniem - tego się spodziewaliśmy. Teraz wszyscy są mocno uzbrojeni, wyścig trwa na trawersach i na dojazdówkach, konkurencja jest bardzo duża. To jedyny taki rajd w Polsce, 6 dni rywalizacji jest dla nas bardzo wymagające.
Grzegorz Małasiewicz – Wczoraj, na ostatniej próbie - tuż przed metą, mieliśmy problemy techniczne, przerywał silnik. Po przekroczeniu linii końcowej samochód samoczynnie się naprawił i dziś nie zawiódł. To chyba regulator przepływu paliwa, jak tylko dostaniemy nowy to go wymienimy. Dziś było bardzo ślisko, mieliśmy trochę kłopotów bo jedziemy na bardzo szerokich oponach. Na trawersach auto się ześlizgiwało, a na dojazdówkach nie mogliśmy przycisnąć bo stawiało nas bokiem w poprzek drogi. Szczęśliwie obyło się bez większych przygód.
Grzegorz Głowacki – Dziś na trawersach trzeba było szczególnie uważać, szczególnie na pierwszym, który był kamienisty. Nam udało się wszystko pokonać bez asekuracji, nawet ostatni, bardzo stromy zjazd. Tam było trochę niebezpiecznie. Straciłem hamulce i uderzyłem w drzewo. Ciągle goniliśmy Kufla i ścigaliśmy się z czołówką, dlatego myślę, że czas nie powinien być najgorszy.
Paweł Kado - Od samego rana mieliśmy pecha. W drodze do pierwszego oesu odpadło koło, później skończyło się sprzęgło, straciliśmy hamulce i urwaliśmy wahacz. Niestety usterki nie pozwoliły na zebranie kompletu pieczątek. W czasie przerwy serwisowej naprawiliśmy co się dało i walczyliśmy dalej. Mam nadzieję, że w czwartek będzie dużo lepiej.
Zobacz wyniki