Jest to pierwsza relacja z wydarzeń rajdu Budapest-Bamako 2010 od momentu startu z Polski, w środę 13.01.2010.
Dzisiaj mamy niedzielę, 17.01.2010.
Jesteśmy w tej chwili w lobby hotelu w Manotova, gdzie mamy dostęp do internetu. Rajd ruszył wczoraj, o 08.00 rano. Tegoroczna edycja jest wyjątkowa. Z powodu zagrożenia atakami terrorystycznymi organizatorzy postanowili zmienić trasę rajdu - rezygnują całkowicie z przejazdu przez Mauretanię i Mali. Meta Rajdu, poprowadzonego zmienioną trasą, będzie w Agadirze, w Maroko. Oczywiście spotkało się to z niezadowoleniem wielu załóg.
Większość polskich załóg postanowiła pojechać nowa trasa.
My, tj. Arek Pawełek i Arek Najder, na LR Santana (załoga 228), postanowiliśmy kontynuować podróż pierwotną trasą i dostarczyć wiezioną przez nas pomoc do wioski Kendra w Mauretanii i dotrzeć do Bamako.
Okazuje się, że jest więcej załóg, które postanowiły zamanifestować swój sprzeciw przeciwko rosnącej fali terroryzmu i będą jechały do Bamako.
Załogi te, w konwoju organizowanym przez Andrasa Szabo, będą kontynuowały podróż na południe, do stolicy Mali.
Nasza podróż przez Europe przebiega na razie spokojnie. 3,5 litrowy silnik naszej Santany buczy miarowo.
Bez problemu pokonujemy naszym pojazdem kolejne kilometry drogi. Wczoraj przejechaliśmy przeszło tysiąc kilometrów. Po drodze zjechaliśmy na pizze do Wenecji :-)
Mamy najstarszy samochód w rajdzie - rocznik 1972. Widać, ze rajd w ciągu ostatnich lat zdecydowanie zmienił charakter - nie widać już tutaj tak egzotycznych pojazdów jak Dacie czy Trabanty. Praktycznie ponad 90% samochodów to pojazdy 4x4. Bardzo dużo nowych. Królują Toyoty.
Dzisiejszy etap liczy 900 kilometrów do Perpignan, ale cześć załóg postanowiła jechać jak najdalej się da, bo jutrzejszy to aż 1012 km, do Almeiry.
Musimy zdążyć na prom do Afryki o 23.00. My tez pojedziemy w ten sposób, żeby pokonać jak największą odległość dzisiaj. Mamy jeden z najwolniejszych pojazdów w rajdzie. Jego zalety będzie można wykorzystać w pełni dopiero w Afryce. W Europie, na asfaltach, liczy się tylko prędkość...
Wszyscy okazują nam wiele sympatii - każdy z uczestników rajdu mruga do nas światłami, jak nas wyprzedzają. To samo czyni wiele innych osób. Machaja do nas rękoma i pozdrawiają nas :-)
CDN.
17.01.2010
Arek Pawełek
BUDAPEST - BAMAKO 2010 15 stycznia - 4 lutego 2010 |
|
|
|
|
fot. Arek Pawełek |
|
|
|
-lista galerii- |
|