|
[2010-06-29] |
Campus Australia Expedition - wymiana części załogi. |
|
Po wizycie w Wolf Kraterze (dużym jak 11 stadionów piłkarskich), pozostałym bo upadku meteorytu 300 tyś lat temu, ekipa Campus Australia Expedition 2010 udała się do Alice Springs drogą Tanami. Jest to odcinek o długości 976 km w większości o nawierzchni szutrowej. Po drodze uczestnicy ekspedycji wstąpili dotankować samochód do miejsca zwanego Rabit Flat, uznawanego za jedno z najbardziej klimatyczne miejsce w Australii. Jest to osada, składająca się z jednego domu i pola namiotowego, położona
w odległości 350 km od najbliższej miejscowości. Biznes ten prowadzi prawie 80-letni Australijczyk razem
ze swoją urodzoną we Francji małżonką, która, mimo spędzenia z mężem prawie całego życia, mówi
po angielsku z silnym francuskim akcentem.
Zmorą na trasie dla członków wyprawy były tzw. Road Trains, czyli TIRy - tylko dużo większe niż w Polsce. W Australii na drogach łączących poszczególne miasta są dozwolone zestawy składające się z ciągnika siodłowego i kilku naczep. Ich długość sięga nawet 58 metrów, a wieczorem, kiedy nie wieje wiatr, przejazd takiego pojazdu powoduje totalne zapylenie drogi na kilkanaście do kilkudziesięciu minut. Widoczność spada wówczas do zaledwie kilku metrów i nie ma możliwości poruszania się. Przygoda z takim TIRem zmusiła uczestników wyprawy do jak najszybszego szukania jakiejkolwiek drogi odchodzącej od szlaku. Pierwszą jaką znaleźli był ledwo widoczny ślad prowadzący do źródła Sangsters, gdzie rano spotkała ich niespodzianka w postaci wizyty Rangersów razem ze starszyzną aborygeńską. Okazało się, że źródła
te są miejscem kultury aborygeńskiej. Uczestnicy ekspedycji zostali pouczeni, że na teren aborygeński nie wolno wjeżdżać bez specjalnego zezwolenia. Udało im się na szczęście wybronić przed karą pokazując atlas Australii, w którym droga ta nie była oznaczona jako wymagająca uzyskania pozwolenia na wjazd.
Po całym dniu jazdy ekipa Campus Australia Expedition 2010 dotarła w końcu do Alice Springs, gdzie znaleźli miły camping na nocleg.
Czwartek był dniem spędzonym w cywilizacji. Zrobili zakupy, pokręcili się po mieście i na nocleg udali się
w kierunku parku West MacDonnell. Piątek natomiast poświęcili na eksploracje położonego w niedużej odległości od Alice Springs, parku West MacDonnelll National Park. Pierwszym ich celem było dojście
do Standley Chasm - olbrzymiej rozpadliny, której skały wznoszą się pionowo na wysokość ponad pięćdziesięciu metrów. Piotrek z Jackiem zeszli jednak na złą drogę i przez niesubordynację dotarli
do zamkniętej części kanionu, gdzie olbrzymie głazy torowały dalszy odcinek trasy.
Kolejną część dnia i nocy uczestnicy wyprawy spędzili na poznawaniu Larpinta Trial - szlaku dla pieszych wyjeżdżonego przez off-road’erów. Niewinna ścieżka przerodziła się w „prawilny” terenowy szlak, który miał ich zaprowadzić do drogi. Niestety po 30 kilometrach jazdy po skałach okazało się, że istnieje on tylko
na mapie i musieli wracać własnymi śladami.
Noc zastała ich przed końcem podróży po bezdrożach i zmuszeni byli zanocować w korycie okresowej rzeki. Rano o świcie odwiedziły ich za to bardzo rzadkie czarne olbrzymie papugi. Po szybkim zwinięciu namiotów w sobotę rano ruszyli do Alice Springs i o godzinie 9:30 przywitali nową załogantkę Agnieszkę, która będzie uczestniczyć w wyprawie na odcinku do Cairns.
Campus Australia Expedition 25 maja - 14 lipca 2010 |
|
|
|
|
fot. CAE |
|
|
|
-lista galerii- |
|
<< powrót |
|
|