|
[2010-10-18] |
ORLEN Team w czołówce po pierwszym dniu Rajdu Maroko. |
|
Dobrze zaprezentowali się zawodnicy ORLEN Team na pierwszym, rozegranym dzisiaj etapie Rajdu Maroko. Krzysztof Hołowczyc zajął trzecie miejsce w klasyfikacji samochodów, Jakub Przygoński i Marek Dąbrowski otworzyli stawkę motocykli powyżej czterystu pięćdziesięciu centymetrów plasując się jednocześnie kolejno na ósmej i dziewiątej pozycji w klasyfikacji generalnej rajdu.
Pierwszy odcinek specjalny w nowym aucie rajdowym BMW X3 CC Krzysztof Hołowczyc pokonał równym tempem zachowując sporą rezerwę.
Myślę, że jechaliśmy dosyć spokojnie, aczkolwiek szybko, zachowując rezerwę. Wierzę, że tym BMW można jechać znacznie szybciej. Niestety roadbook dostarczony przez organizatorów był na tyle niejasny, że nie chcieliśmy ryzykować. Musimy jeszcze dobrze poznać tutejszy rajd żeby stanąć do równej walki ze Staphanem Peterhanselem, który doskonale zna specyfikę tras, po których jedziemy – komentował Hołowczyc.
Nie obyło się bez przygód na trasie rajdu. Najpierw załoga ORLEN Team przebiła oponę, później popełniła błąd nawigacyjny.
Na trasie złapaliśmy jedną gumę. Największe straty ponieśliśmy jednak z powodu błędu nawigacyjnego. Na pomyłce w wytyczeniu szlaku straciliśmy około 10 minut. Na trasie dogoniliśmy Leonida Novistskyego, który złapał kapcia przegoniliśmy go, a następnie zgubiliśmy szlak. Finalnie skończyliśmy etap na trzecim miejscu. To dobry początek rajdu. Dzisiaj było bardzo kamieniście i dziurawo, jutro kopne wydmy i właśnie pod kątem takiego terenu ćwiczymy nasze nowe BMW – kontynuował Hołek.
Niezadowolony ze swojej dzisiejszej jazdy jest Jakub Przygoński. Ze względu na fakt, iż było bardzo mało czasu pomiędzy zawodami, w których uczestniczył najmłodszy motocyklista ORLEN Team jego motocykl został źle skonfigurowany pod kątem specyfiki trasy.
To był dla mnie bardzo ciężki odcinek. Moje zawieszenie źle pracowało. Musieliśmy szybko przemieścić motocykle do Maroka z Egiptu, gdzie niespełna tydzień temu jechaliśmy ostatnią eliminację Mistrzostw Świata. Motocykl był przygotowany pod kątem tamtejszego terenu i tu nie spełniał swojej roli. Nie tłumił dziur i cały czas dobijał. To mnie bardzo rozpraszało przez co popełniłem trzy błędy nawigacyjne. Najważniejsze jest jednak, że jestem na mecie. Czterysta kilometrów przejechane po wyboistym terenie będzie na pewno procentowało na Dakarze. Jutro znów atakuję, trasa będzie bardziej sprzyjająca dużym motocyklom i zamierzam dorównać ścisłej czołówce – powiedział Kuba Przygoński
Inne odczucie miał Marek Dąbrowski, który przyjechał na metę wycieńczony i jednocześnie szczęśliwy. Jak twierdzi pierwszy etap był naprawdę wymagający, zarówno pod kątem trasy jak i nawigacji.
Bardzo ciężki początek etapu. Wjechaliśmy w kamienie. Nasze motocykle były ciężkie dodatkowo wyładowane po brzegi paliwem. Mimo to przejechałem bardzo dobrym tempem, które chciałbym utrzymać do końca rajdu – powiedział Marek Dąbrowski.
Relację z rywalizacji zawodników ORLEN Team można oglądać codziennie w kronikach rajdu na TVP1 lub w głównym wydaniu Wiadomości Sportowych.
Zobacz także:
|
<< powrót |
|
|