Nadal brak informacji o losach zaginionej ekipy TV na rajdzie Transsyberia, ostatnie informace od nich mieliśmy jeszcze z Jakucka, 23 września, o 12:15 naszego czasu.
Wczoraj o całej sprawie, dzięki ludziom dobrej woli, został powiadomiony Konsul Generalny RP w Moskwie, który przekazał wszystkie niezbędne informacje dalej. Podczas naszej rozmowy telefonicznej był bardzo zdziwiony o fakcie odbywania się takiej imprezy bez jego wiedzy.
Tymczasem uczestnicy prawie w komplecie dojechali dziś do Magadanu. Pierwsze miejsce zajeła załoga rosyjska, drugie polska (mimi wszysko jak na razie pozostawimy to bez komentarza, i tak większośc wie o co i kogo chodzi), dwa następne to również rosyjskie załogi, dokładna punktacja będzie opublikowana dopiero po powrocie. Uczestnicy otrzymali z rąk organizatorów dokładne wyniki poszczególnych odcinków, które podobno nijak się mają do stanu faktycznego. Co ciekawsze punkty karne za tzw. niesportowe zachowanie przyznane załogom Rej, Polak i Szperliński zostały anulowane...
Skontaktowała się z nami żona Rajmunda Biniszewskiego, członka zaginionej telewizyjnej załogi. Cytujemy informacje, które przesłała nam Ania Biniszewska:
"Postaram się opisać całą histori w jakiś logiczny sposób.
TVP2 zawarła umowę z firma Nucleus na wykonanie i wyemitowanie materiału z
rajdu. Następnie komandor rajdu - Koperski zawarł umowę o wykonanie materiału z rajdu,
również z firmą Nucleus. Rajmund jechał na rajd jako operator kamery i przedstawiciel
Nucleusa.
Nie wiem dokładnie, kiedy, przypuszczalnie około 20.09 Koperski zerwał z
samochodu Rajmunda numer startowy, bo stwierdził, ze nie są oni uczestnikami
rajdu, tylko ekipą telewizyjną. Twierdził również, że z telewizją to oni nie
mają nic wspólnego, że się podszywają. Później napisał wypowiedzenie umowy,
zapakował do koperty i wręczył przez jakiegoś posłańca Rajmundowi. Należy
dodać, że firma Nucleus nie należy do Rajmunda, nie on podpisywał tą umowę.
Ostatni raz rozmawiałam z Rajmundem na czacie 23.09, byli wtedy w Jakucku.
Mówił wtedy o fatalnej atmosferze i o tym wszystkim, co się tam dzieje. O
ustawianiu rajdu pod Martynę, o tajemniczym liczeniu punktów itp.
Potem nie miałam z nim żadnego kontaktu i nic nie wiem. O całej sytuacji z
pozostawieniem Rajmunda i Andrzeja dowiedziałam się z Waszej strony. Rajmund ma tylko zwykły telefon komórkowy, zresztą nie wiem, czy sprawny, bo wspominał coś, że się popsuł." |