Andrzej Wieczorek:
Mieliśmy troszkę kłopotów z zawieszeniem. Cały czas je zgrywamy i próbujemy różnych ustawień. Auto potrafi zaskoczyć reakcją, ale jest coraz lepiej. Tereny wkoło Żagania rewelacyjne- udało się nam rozwinać prędkość ponad 120 km/h. Na mecie byliśmy pierwsi. Generalnie szło pięknie. Teraz przed nami doły, trudne tereny. Relacje w załodze świetne. Nie mogę ryzykować tak jak Oleś, bo moim pilotem jest mój syn, a on ma Chermola. I może go poświecić...:)
Krzysztof Kretkiewicz:
Niedziela to właściwie triatlon. Zaczęliśmy od ścigania się w dyscyplinie: ładowanie lawety, potem druga tura, czyli szybki lot po autostradzie z lawetą. Nawet dobre miejsce mieliśmy. ;)
Następnie teren. Odcinek był bardzo fajny, dobry roadbook, jakies błoto, woda, znów błoto i jazda. Po mecie znów szybko na lawetę i pędzenie, by na Reczu mieć świetne miejsce na bazie. Było szybko. Jakie plany? Pospawać pękniętą ramę, zrobić porządek z kołem... i jazda.
Robert Kufel:
Przebijaliśmy się z tyłu... Jednak trzeba było po przygodach na prologu jechać z 96 pozycji, więc pełno wyprzedzania, walka z cieżarówkami, w otoczeniu których trzeba było jechać. Ale jakoś puszczali, dawało się przepychać... Raz wyprzedzanie przyspieszyło tętno :) Ale dało radę. Generalnie pchanie się między innymi, piachy, lasy, nawet wyprzedzanie pasem prze.poż... I te szybkie łatwe przeprawy, bo na styl przeprawowy to pojechaliśmy. Rano ruszamy z drugiej pozycji, a rożnice czasu pozwalają by nadal walczyć, więc jedziemy oczywiście swoje i do przodu.
Łukasz Lechowicz:
Dzisiaj wyjechaliśmy z 12 pozycji. Szybka dojazdówka po autostradzie. :) a potem wjazd w las. To był dobry dzień. Wszystko na kołach, bez liny. Zero awarii, szybki przegląd auta i ruszamy jutro dalej. Jedziemy co możemy, swoim rytmem. Nowe zawieszenie pozwala jechać szybciej niż wcześniej, ale jeszcze się go uczymy. Od rana kolejna lekcja w tym aucie.
Paweł Oleszczak:
Dzisiaj pechowo. Pierwszy etap i awaria. Pękł wąż od chłodzenia, troszkę czasu straciliśmy, ale trzeba było te 25 minut poswiecić, by jechać dalej. Potem szybko odrabialiśmy straty. Jednak przeprawa na Czernej nas mocno zatrzymala. Org nie spieszył sie z pomocą, co było przykre, bo jednak na niej byliśmy wcześniej, a powyciagał innych. Cóż- było to nie fair, znów straciliśmy kilka cennych minut, ale staramy sie robić swoje i nie dekoncentrować sie takimi zachowaniami. Dalej trasa byla super szybka, i dalo sie jechać pelnym ogniem... :) Zadolowenie wiec jest. Rajd się dopiero zaczyna i nasza strata jest do odrobienia. Przykładem jest Kufel, ktory pojechał bardzo fajnie z dalekiej pozycji... Cały czas robimy swoje. Najważniejsze, że wciąż jedziemy, a wynik czeka na mecie.
17 Adventure Rally BRESLAU, Drezno-Wrocław 2011 25 czerwca - 2 lipca 2011 |
|
|
|
|
fot. Magda Bar |
|
|
|
-lista galerii- |
|