Co do tego, że błoto wciąga, a off-road łączy, chyba żaden posiadacz terenówki nie ma wątpliwości. Zwyczajnie, po ludzku łączy też wspólny cel. Tym bardziej, im bardziej cel ten jest pożyteczny i umożliwiający pomaganie komuś, kto pomocy potrzebuje. Pomysłodawcy i organizatorzy Terenowej Integracji „Dla Choinki” doskonale wiedzieli, co robią, łącząc off-road z wsparciem dzieciaków z domów dziecka. To po prostu musiało wypalić. I oczywiście wypaliło, a na dodatek idea rozpełzła się jak Polska długa i szeroka.
Wyruszając 6. grudnia do Warszawy myślałam sobie, że gorsza pogoda chyba się nie mogła trafić. Orkan Ksawery, którego groźne pomruki dotarły do Polski, widocznie poczuł się zaproszony na tegoroczną edycję Ogólnopolskiej Terenowej Integracji „Dla Choinki”. Zupełnie niepotrzebnie próbował jednak zatrzymać innych uczestników, powodując oblodzenia dróg, sypiąc śniegiem i przeraźliwie wiejąc wiatrem w oczy. Chyba nie wie, że serca offroadowców są na tyle gorące, że stopią każdy lód. Im żadna pogoda nie straszna, gdy wspólnej, terenowej zabawie towarzyszy piękny cel.
7. grudnia, 7:00, Warka. Jeszcze jest ciemno, jeszcze cicho. Na campingu „Nad Pilicą”, który kolejny raz służy za bazę „Choinki” w wydaniu warszawskim, zdaje się być całkiem pusto. Jest tylko kilka aut, z rzadka przemyka jakaś ludzka postać. Otwieram drzwi pachnącej nowością drewnianej hali i widzę, że spokój ten jest tylko pozorny. Tu już tętni życie – organizatorzy krzątają się jak w ulu. Co chwilę dostrzegam jakąś znajomą twarz. Nim dzień się obudzi, mam już za sobą mnóstwo wymienionych powitań, uśmiechów i uścisków. Z każdą chwilą ich przybywa, bo przybywa też ludzi. Parking błyskawicznie się zapełnia terenówkami wszelkiej maści. Dziewczyny w biurze uwijają się jak mrówki, by każdy dostał swój numerek startowy. 100… 110… 120… 130… Listy zapełniają się nazwiskami tych, których Ksawery nie odwiódł od chęci pointegrowania się i pomagania dzieciakom.
W końcu znów robi się pusto i cicho - uczestnicy są już w trasie. Trasie, którą Ania i Krzyś ułożyli tak, by pokazać uczestnikom uroki pozornie płaskiego i nudnego Mazowsza. Oraz tak, by mogli się oni po niej rozjechać na tyle, żeby na oesach nie tworzyły się kolejki. Natężenie ruchu terenówek na tej trasie musi imponować – na 60km bowiem upchanych zostało ponad 130 aut!
A kolejek na oesach rzeczywiście nie było. A w każdym razie na tyle szybko się rozładowywały, że nikt nie musiał zbyt długo czekać na swoją kolej zmierzenia się z terenem i czasem. Jeśli już natomiast na którymś z 12 oesów utworzył się ogonek, to stawał się okazją do tego, co jest jednym z dwóch celów „Choinki” – integracji. Biorąc pod uwagę fakt, że offroadowcy zjeżdżają się tu całymi rodzinami, każdy ma okazję znaleźć sobie w takim ogonku kompana do rozmów czy choćby wymiany uśmiechów. I to jest fantastyczne! Widok ustawionych w rządek terenówek różnych marek i stojącego obok nich wianuszka radosnych ludzi w różnym wieku jest naprawdę budujący. Nieważne, ile ma się lat, gdzie się pracuje czy jakim autem się jeździ. Tu każdy staje się członkiem jednej wielkiej offroadowej rodziny. Mimo zimnej i wietrznej pogody robi się ciepło – ciepło na sercu.
Oesy to tylko dodatek do spotkania w terenie. To przede wszystkim zabawa, bo stopień trudności odcinków czasowych do wysokich nie należy. Chodzi bowiem o to, by każdy miał szansę – i zmota, i SUV na szosówkach. Dzięki temu, że trochę przymroziło, faktycznie szanse były wyrównane. Znaczy wszyscy się równo ślizgali. Drifty w wykonaniu terenówek wyglądają zaś imponująco! Natomiast uzyskane czasy tak naprawdę są kwestią drugorzędną. Są jedynie nutką rywalizacji – tej zdrowej rywalizacji, która nie dzieli, a łączy. Jeszcze bardziej łączyły niektóre dojazdówki, które bywały bardziej problematyczne niż oesy. Piękne wklejki miały miejsce na przykład nad Pilicą. Tu nierzadko potrzebna była współpraca, by móc wydobyć wklejone auta. Świetnie współpracowała także typowa dla takich sytuacji loża szyderców.
Oprócz terenowych oesów uczestnicy „Choinki” mieli do dyspozycji inne formy zabawy, np. zdobywanie rozmieszczonych na trasie punktów foto. To zadanie szczególnie upodobali sobie najmłodsi offroadowcy. Starsi chłopcy świetnie natomiast bawili się na zaimprowizowanej strzelnicy paintballowej. Kupę śmiechu mieli zawodnicy startujący w konkurencji toczenia malucha cabrio… na korbkę. Przy tym zadaniu można było się naprawdę porządnie rozgrzać, a wręcz spocić. Widowiskowość tej konkurencji natomiast przyciągała licznych kibiców, którzy wspomagali zawodników solidnym dopingiem. Gdyby komuś po przebyciu trasy naszpikowanej tymi wszystkimi zadaniami nadal mało było emocji, już na bazie mógł zmierzyć się z grawitacją w symulatorze dachowania.
Ładne okolice w zimowej szacie, szczypta rywalizacji na oesach, fajna zabawa w konkurencjach dodatkowych, a przede wszystkim duuuuuuża dawka integracji – czego chcieć więcej? Jak to czego? Pieniędzy! Gdy nie wiadomo, o co chodzi, chodzi o pieniądze. A w przypadku „Choinki” doskonale wiadomo każdemu, że chodzi o pieniądze. Dużo, jak najwięcej! Wpisowe to tylko część forsy, jaka sypie się podczas Terenowej Integracji. Drugi strumień kasy płynie wieczorem, gdy wszyscy już wrócą do bazy. Wtedy bowiem odbywa się loteria fantowa. Losy rozchodzą się jak ciepłe bułeczki. Niektórzy wykupują ich niemal hurtowe ilości. I to się opłaca, bo nie tylko funduje się prezenty dzieciom z domu dziecka, ale zupełnie egoistycznie zwiększa się szanse na wygraną. Nagród w loterii pełen wybór – od drobiazgów w postaci parasolek czy latarek po hi-lifty lub inne nietanie szpeje offroadowe. A to jeszcze dodatkowo łączone w zestawy. Szczęśliwy ten, czyj numerek zostanie wyczytany ze sceny! Zdarza się, że ktoś jest szczęśliwy np. czterokrotnie! Ale nawet piłeczki-bałwanki rzucane ze sceny mogą dać mnóstwo radości. Ktoś jednak wkrótce będzie się cieszył jeszcze bardziej niż cała ta offroadowa ferajna razem wzięta. I to jest w tej całej imprezie najpiękniejsze. I po to wszyscy tu przyjeżdżają.
Po loterii i wręczeniu nagród camping powoli pustoszeje. Znów robi się cicho. Ale już niebawem za sprawą tych samych ludzi głośno i radośnie zrobi się w domach dziecka, do których trafią prezenty zakupione za pieniądze uzyskane z wpisowego i loterii. Tam to dopiero będzie się działo!.
AM
XI Ogólnopolska Terenowa Integracja 4x4 "Dla Choinki" - mazowieckie 7 grudnia 2013 |
|
|
|
|
fot. Maciek Chełmicki |
|
|
|
-lista galerii- |