Rozgrywana w okolicach Stalowej Woli
Baja Carpathia była kolejnym poligonem – także dosłownie –
zmagań czołówki polskich zawodników cross country. Rajd ten był
2. rundą Rajdowych Mistrzostw Polski Samochodów Terenowych oraz
Rajdowego Pucharu Polski Samochodów Terenowych. Załogi samochodowe
walczyły tu także o punkty Mistrzostw Europy Centralnej FIA CEZ.
Baja Carpathia była także inauguracyjną rundą Mistrzostw Czech.
Motocykliści i quadowcy z kolei po raz drugi rywalizowali ze sobą w
ramach Pucharu Polski w Rajdach Baja.
25 samochodów w RMPST, 19 aut w RPPST,
5 motocykli, 12 quadów i 1 UTV w PPRB – tak wyglądała obsada
Baja Carpathia. Nie wszystkim załogom jednak udało się ukończyć,
a nawet rozpocząć rajd. Natomiast liderów poszczególnych
klasyfikacji nietrudno było przewidzieć.
Rywalizację zawodników startujących
w Baja Carpathia otworzył prolog zlokalizowany na stalowowolskich
błoniach nad Sanem. Najszybsza na tym Odcinku Super Specjalnym
dziesiątka zawodników miała prawo wyboru pozycji startowych do
popołudniowego OS2. Prolog był też zapowiedzią tego, co miało
się wydarzyć później, gdyż określił potencjalnych kandydatów
do walki o podium. Najszybszy na prologu był czesko-polski duet
Miroslav Zapletal / Maciej Marton, jadący BMW X3 CC. Zaledwie o 2
sekundy wolniejsze było inne BMW, mianowicie BMW GPR Seria 1,
należące do załogi Marcin Łukaszewski / Magdalena
Duhanik-Persson. Kolejne 2 sekundy dzieliły od nich Łukasza
Komornickiego i Ernesta Góreckiego, jadących Chevroletem S10 G1
Racing. Tuż za prologowym podium, z 3-sekundową stratą do
Komornickiego, znaleźli się Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz,
zaliczający swój drugi start w aucie klasy T1, Nissanie Navarze
D22. I to właśnie między tymi czterema załogami rozegrała się
batalia na kolejnych oesach.
OS2, 3 i 4 to tak naprawdę jeden
odcinek „Bojanów” o długości 103,22km, tylko trzykrotnie
pokonywany. Jego trasa obejmowała typową dla poligonu różnorodność
terenów – od leśnych ścieżek po piaszczyste „czołgówki” i
pasy taktyczne. Zawodnicy bardzo tę trasę chwalili, choć przy
trzecim przejeździe była ona na tyle rozjeżdżona, że stanowiła
dodatkowe utrudnienie.
Na pierwszym przejeździe (OS2) najszybszy był
Miroslav Zapletal, zaś kolejne dwa przejazdy (OS3 i OS4) należały
już do Łukasza Komornickiego i to on finalnie został zwycięzcą
rajdu. Miroslav Zapletal natomiast zajął drugie miejsce. O
najniższy stopień podium zażarcie walczyli Marcin Łukaszewski i
Paweł Molgo. Mimo walki z awarią wspomagania i elektryki to
Łukaszewski notował lepsze czasy przejazdów, jednak 15-minutowa
kara otrzymana po OS3 zepchnęła go poza podium – na 4. miejsce. -Niestety po mecie odcinka specjalnego w drodze do Stalowej Woli
podczas ściągania kasków pomyliliśmy drogę i przez ok. 500 m. nie
jechaliśmy po drodze wytyczonej przez organizatora jako droga
dojazdowa do strefy serwisowej. W bazie rajdu ukarano nas za to karą
w wysokości 15 min, co praktycznie wyeliminowało nas z rywalizacji
o czołowe lokaty – komentuje Marcin Łukaszewski. Nie kryje on
jednak zadowolenia z tego, że w końcu ich BMW dotarło do końca
rajdu: - Cieszymy się, że pomimo problemów technicznych na
pierwszym i drugim etapie nasz samochód dotarł do mety rajdu i
przeszedł pierwszy prawdziwy test rajdowy.
Na karze
Łukaszewskiego skorzystał natomiast Paweł Molgo, który
ostatecznie wskoczył na 3. miejsce: - Stojąc na podium w tak
znakomitym towarzystwie, czułem się zaszczycony i
usatysfakcjonowany. Na pewno nie mamy powodu do wstydu, bo nasi
rywale to doświadczeni, znakomici rajdowcy, dysponujący bardzo
mocnymi autami. Szkoda mi bardzo Marcina Łukaszewskiego i Magdy
Duhanik, którzy również doskonale jechali, ale z powodu kary
uplasowali się za nami – mówił po rajdzie Paweł Molgo.
Przyznał też, że już zdążył się „zaprzyjaźnić” ze swoim
nowym autem: - Na tych dwóch rajdach, które ukończyliśmy,
zyskaliśmy dużo wiedzy na temat rajdówek grupy T1. Za kierownicą
mojego Nissana czuję się już całkiem pewnie, z etapu na etap
jedziemy coraz szybciej, utrzymując niezłe tempo. Z najmocniejszymi
rywalami przegrywamy na piasku, ponieważ brakuje nam koni
mechanicznych i momentu obrotowego, ale straty staramy się odrabiać
na szutrach i wąskich ścieżkach w lesie, gdzie Nissan jedzie
rewelacyjnie, niczym dobra rajdówka WRC. Co najważniejsze, za nami
już dwa trudne rajdy, a my nie mamy żadnych problemów
technicznych! – chwali swoją Navarę Molgo.
Podobnie jak Łukasz Komornicki w
RMPST, swój sukces z Drawska w RPPST powtórzył Dominik Bugajski
pilotowany przez Kamila Nowaka, startujący Nissanem Patrolem Y61.
Jednak kwestia jego zwycięstwa wcale nie była taka oczywista. Na
prologu Bugajski zameldował się dopiero z 12. czasem, nie wygrał
też żadnego z odcinków specjalnych. Równa jazda w czołówce
stawki na oseach pozwoliła mu jednak finalnie wygrać. Również
systematycznie na swoje 2.miejsce pracowała załoga Kamil
Barszczewski / Mirosław Gut, także jadąca Patrolem. Na odcinkach w
Bojanowie notowali kolejno 5., 2. i 3. czas. Na podium w RPPST
znalazł się także duet Mariusz Wilk / Marcin Krawczyk w aucie SAM
Xtreme, którym tym razem dopisało szczęście (Baja Drawsko
ukończyli w drugiej dziesiątce).
Zwycięzcy Baja Carpathia w kategorii
motocykli i quadów również nie stanowili niespodzianki –
nazwiska najszybszych kierowców są niemal jednakowe, jak w Baja
Drawsko. Wśród motocykli ponownie królował Husaberg FE 450
prowadzony przez Sebastiana Kałużnego. Pod nieobecność w Stalowej
Woli lidera Baja Drawsko w kategorii quadów Q2, Zbigniewa Zycha,
zwycięstwo w Baja Carpathia odniósł drugi w Drawsku Arkadiusz
Bernat na CanAmie. W klasie Q4 ponownie zwyciężył Tadeusz
Wiśniewski na CanAmie Renegade. Tym razem żadnej konkurencji w
klasie UTV nie miał Kamil Wiśniewski i naturalną koleją rzeczy to
on i jego Polaris RZR wygrali w tej klasie.
Zawodnicy będą teraz mieli dłuższą
chwilę na odpoczynek. Załogi walczące w RMPST spotkają się
ponownie 1. sierpnia w czeskich Milovicach na Baja Bohemia, natomiast
„pucharowcy” mogą sobie poodpoczywać aż do 19. września,
kiedy zmierzą się w 3. rundzie RPPST podczas Master Race w Nowym
Sączu. Najwidoczniej jednak wielu zawodników wcale nie ma zamiaru
odrywać się na tak długo od ścigania, gdyż wiele czołowych
załóg można znaleźć na wciąż rosnącej liście startowej Baja
Gothica, która rozgrywana będzie już za miesiąc, a dokładnie w
dniach 13.-15. czerwca na poligonie w Czarnem. Nie ma się co dziwić
takiemu zainteresowaniu tym rajdem, gdyż będzie on testem –
zarówno dla zawodników, jak i organizatorów (Klub „Wehikuł 4x4”
Łask) – przed mającą się rozegrać na tych samych terenach
październikową Baja Centrum, która będzie 5. rundą RMPST (po
Baja Bohemia i Baja Poland) oraz 4. rundą RPPST (po Master Race Nowy
Sącz).
AM
Wyniki:
|