Wbrew pozorom weekend nad Balatonem
wcale nie musi oznaczać wakacyjnego wypoczynku. Na pewno nie będą
tam odpoczywać zawodnicy, którzy wystartują w odbywającej się w
dniach 14.-16. sierpnia Hungarian Baja. Ten węgierski rajd jest
bowiem kolejną rundą zmagań najlepszych rajdowców, którzy
rywalizują ze sobą w Pucharze Świata FIA w Rajdach Cross Country
oraz Pucharze Świata FIM w Rajdach Baja.
Bazą tegorocznej Hungarian Baja będzie
miasto Papa. W tym samym mieście znajduje się również wojskowa
baza lotnicza. W związku z tym jeszcze kilka tygodni temu padały
pytania, czy rajd się odbędzie. Katastrofa malezyjskiego samolotu
na Ukrainie oznaczała bowiem podwyższoną gotowość wojskową.
Organizatorzy wzięli to jednak pod uwagę i przygotowali „plan B”.
Okazało się jednak, iż nie trzeba go będzie realizować.
Hungarian Baja odbędzie się bez przeszkód. Co więcej, wiadomo
już, kto w niej wystartuje. Tradycyjnie na starcie nie zabraknie
Polaków.
Marek Dąbrowski i Jacek Czachor oraz
Adam Małysz i Rafał Marton to już praktycznie „stali bywalcy”
list startowych rajdów z cyklu Pucharu Świata FIA w Rajdach Cross
Country. Nie mogło ich także zabraknąć na węgierskiej rundzie.
Zwłaszcza, że mają o co walczyć – Marek Dąbrowski i Jacek
Czachor aktualnie znajdują się na 4. miejscu klasyfikacji Pucharu,
zaś Adam Małysz i Rafał Marton zajmują 6. pozycję. Na starcie
Hungarian Baja jak zwykle stawią się Toyotami Hilux ze stajni
Overdrive. Tę rundę natomiast odpuszcza sobie polski kierowca MINI
z X-raid, Martin Kaczmarski. Nie oznacza to jednak, że na Węgrzech
nie zobaczymy Polaka w MINI All4 Racing. Miejsce ucznia zajmie bowiem
mistrz, czyli Krzysztof Hołowczyc, który o swoim wyjeździe na
Hungarian Baja dowiedział się kilka dni temu: - „Wczoraj
odbieram telefon od szefa X-raid Team i słyszę: pakuj się
chlopaku, wystartujesz w Hungarian Baja i to z nowym pilotem! Taki
job!” – pisał na Facebooku Hołowczyc. Nazwisko nowego
pilota Hołka zdradziła natomiast lista zgłoszeń – będzie nim
Hiszpan Moises Torralardona. Ze swoim stałym pilotem, Maciejem
Martonem, tym razem wystartuje natomiast Miroslav Zapletal (podczas
Baja Aragon Martona zastąpił Bartłomiej Boba). Czesko-polska
załoga jak zwykle pojedzie Hummerem H3 Evo 7. Warto wspomnieć, iż
w dziesięcioletniej historii Hungarian Baja, Zapletal aż sześć
razy stawał na podium tego rajdu, w tym raz na jego najwyższym
stopniu (2007r.), więc z pewnością i tym razem spróbuje o nie
powalczyć. Wśród polskich załóg samochodowych zgłoszonych do
udziału w Hungarian Baja na szczególną uwagę zasługuje także
ta, która na Węgrzech naklei na auto numer startowy 214. Chodzi o
Łukasza Komornickiego i Ernesta Góreckiego, startujących
stworzonym przez G1 Racing Chevroletem S10. Komornickiego polskim
kibicom z pewnością nie trzeba przedstawiać, warto natomiast
wspomnieć, że obecny lider klasyfikacji Rajdowych Mistrzostw Polski
Samochodów Terenowych ma już na swoim koncie udany tegoroczny
występ na Węgrzech. Zwyciężył bowiem rozgrywany tam w kwietniu
„Turkeve Cup”, który był rundą Mistrzostw FIA Strefy Europy
Centralnej (CEZ) i aktualnie przewodzi tej klasyfikacji. Dla
Komornickiego Hungarian Baja z pewnością będzie świetnym
treningiem przed zbliżającą się Baja Poland (28.-31. sierpnia),
która rozgrywana jest jako runda Pucharu Świata FIA, jak i
Mistrzostw FIA CEZ, a także RMPST. Komplet polskich załóg na
Hungarian Baja uzupełniają dwa Nissany Navara spod znaku 4xDRIVE –
w jednej z nich zasiądą Łukasz Lechowicz i Łukasz Solecki, w
drugiej zaś Tomasz Piec i Gabriel Prochacki. W klasie Open natomiast
wystartuje załoga Jacek Kozakiewicz / Michał Jucewicz, jadąca
Mitsubishi Pajero.
Oprócz Polaków w Hungarian Baja swój
udział zapowiedziała światowa czołówka cross country. O
utrzymanie pozycji lidera klasyfikacji Pucharu Świata FIA walczyć
będzie rosyjski zawodnik X-raidu, Vladimir Vasiliev (MINI All4
Racing). Nie zobaczymy natomiast aktualnego wicelidera Pucharu,
Yazeeda Al-Rajhi. Saudyjczyk miał ostatnio bardzo pracowity okres,
gdyż swój czas dzieli między rajdy cross country i rajdy WRC
(startował m.in. w tegorocznym Rajdzie Polski). Na mecie Rajdu
Finlandii (WRC) zapowiedział, że teraz udaje się na zasłużone
wakacje, stąd też jego nieobecność na liście zgłoszeń
Hungarian Baja. To z pewnością będzie chciał wykorzystać
zajmujący obecnie 3. miejsce w pucharowej generalce Nasser
Al-Attiyah, który do Al-Rajhi’ego traci jedynie 14 punktów. A
przypomnijmy, że Katarczyk ma już na swoim koncie zwycięstwo w
Hungarian Baja (2008r.). Tym razem powalczy o nie za sterami Toyoty
Hilux Overdrive. Będzie to zatem premierowy start Al-Attiyaha w
nowym zespole. Na ten debiut zwrócone będą oczy offroadowego
światka, gdyż Katarczyk właśnie z Toyotą wiąże swoje nadzieje
na zwycięstwo w Dakarze 2015. Na Hungarian Baja natomiast nie będzie
miał łatwego zadania, gdyż przyjdzie mu się zmierzyć z
dwukrotnym triumfatorem (i raz zajmującym 2. miejsce) tego raju,
Borisem Gadasinem. Rosjanin na Węgrzech wystartuje swoją dakarówką,
G-Force Proto New Line. Skoro o nietypowych autach mowa, to na liście
zgłoszeń do Hungarian Baja jest też parę ciekawostek – na
węgierskich trasach bowiem można będzie zobaczyć m. in. Nissana
Qashqai, Dodge’a Dakaota, PUCHa G 320, Toyotę Prado czy Forda
F-150 SVT Raptor.
Polskich nazwisk tym razem nie ma na
liście ciężarówek, które zmierzą się w Baja Hungaria. Wśród
pięciu zgłoszonych pojazdów tego typu aż trzy należą do naszych
„sąsiadów”, czyli Czechów. Wśród nich z pewnością prym
wieść będzie znany kibicom Dakaru Ales Loprais (Tatra T-815-2). Na
własnym gruncie z kolei powalczy czołowy węgierski kierowca Miklos
Kovacs (Scania). Oczywiście wśród aut wagi ciężkiej nie może
zabraknąć reprezentantów Holandii. Na Węgrzech tę ciężarową
potęgę reprezentować będzie Marc Leeuw, jadący DAFem CF.
Polaków nie zobaczymy na liście
motocykli startujących w ramach rozgrywanego podczas Hungarian Baja
Pucharu Świata FIM w Rajdach Baja. Nasz kraj natomiast na Węgrzech
będzie reprezentował Sebastian Kałużny (Husaberg FE 450), który
rywalizować będzie w Mistrzostwach Europy FIM w Rajdach Baja.
Natomiast dwóch polskich quadowców podczas Hungarian Baja walczyć
będzie o punkty quadowego Pucharu Świata FIM w Rajdach Baja – są
nimi Kamil Wiśniewski (obecnie lider klasyfikacji) oraz Zbigniew
Zych (4. miejsce w klasyfikacji Pucharu). Obaj panowie pojadą
Yamahami Raptor. Zmierzy się z nimi zajmujący obecnie 5. miejsce
Matyas Somfai, który na pewno będzie chciał powalczyć o
zwycięstwo w swoim „domowym” rajdzie, a także 3. w klasyfikacji
Francuz, Alexandre Giroud. Na węgierskich trasach nie pojawi się
natomiast aktualny wicelider Pucharu, Włoch Stefano Biscontin.
Natomiast aż czterech polskich quadowców podczas Hungarian Baja
rywalizować będzie w ramach Mistrzostw Europy FIM. Wśród nich
znajdzie się Łukasz Łaskawiec (Yamaha Raptor 900), który w
kategorii quadów wygrywał 3 ostatnie edycje tego rajdu. Zobaczymy
także odnoszących ostatnio sukcesy na międzynarodowej arenie
Polaków: Piotra Serbistę (Yamaha Raptor 900), Arkadiusza Bernata
(CanAm 450) oraz Jarosława Kalinowskiego (KTM 525 XC). Polską ekipę
uzupełni kierowca UTV, Tadeusz Wiśniewski (Polaris Ranger), który
powalczy o kolejne punkty Pucharu Świata.
Hungarian Baja 2014 rozgrywana będzie
na trasach wiodących poprzez wzgórza Bakony aż po północne
brzegi jeziora Balaton. Rajd składa się z 2 etapów, podczas
których zawodnicy walczyć będą na odcinkach specjalnych o łącznej
długości 443,5km. W piątek 15. sierpnia czeka ich 55,5-kilometrowy
oes, według którego ustalona będzie kolejność startu do
sobotniego etapu. W sobotę natomiast zawodnicy dwukrotnie pokonają
odcinki specjalne o długości 73,5km oraz 120,5km. Wyniki ich zmagań
znane będą w sobotę wieczorem.
AM |