Akcesoria i wyposażenie
australijskiej firmy ARB znajdziesz w ofercie naszego sklepu 4x4.


Tuleje zawieszenia


Bagażniki dachowe

[2015-01-01]
II etap Africa Eco Race 2015 – udany Sylwester zawodników NAC Rally Team
 

W czasie gdy – jak Polska długa i szeroka – wszyscy przygotowywali się do zabawy sylwestrowej, zawodnicy z zespołu NAC Rally Team zmagali się z wymagającą trasą II etapu rajdu Africa Eco Race 2015. Rok, który był dla nich pełen sukcesów (przypomnijmy – zostali mistrzami Polski), pożegnali z przytupem: Paweł Molgo i Ernest Górecki drugi raz z rzędu wygrali etap w grupie T2 i umocnili się na prowadzeniu wśród załóg startujących autami produkcyjnymi.

Rozegrany we środę odcinek specjalny z Merzouga do Mahmid liczył 377 kilometrów i dał okazję zawodnikom, by mogli się przywitać z afrykańskimi wydmami. Mroźna noc spowodowała, że rano pojazdy pokryte były lodem, ale wymagające przeszkody szybko rozgrzały silniki i... emocje. - Trasa drugiego etapu była bardzo zróżnicowana – ocenia Paweł Molgo. – Nie zabrakło na niej kamieni, piachu, wydm, gór i skał; dwukrotnie nawet przejeżdżaliśmy przez wodę. Jazdę umilały nam przepiękne krajobrazy, zwłaszcza te, na które widok roztaczał się z górskich przełęczy. Jechało nam się bardzo dobrze poza jednym przymusowym postojem wymuszonym przez przeciętą oponę. Po drodze spotkaliśmy trochę wydm w okolicach Merzouga, ale nie było ich dużo. Próbowaliśmy nawet bohatersko pokonać je bez spuszczania powietrza, ale szybko zmieniliśmy zdanie, ponieważ nasza Toyota jest jednak ciężkim samochodem i wymaga regulacji ciśnienia. Dzięki temu ostatecznie nigdzie nie zakopaliśmy się.

W rajdach pustynnych nie mniej ważne zadanie niż kierowca wypełnia pilot, który posiłkując się książką drogową musi odnaleźć właściwy szlak w nieznanym terenie. - Choć nawigacja była dziś bardzo wymagająca, udało nam się uniknąć pomyłek – komentuje Ernest Górecki. – A pułapek nie brakowało. Najtrudniejszym momentem były dwa następujące po sobie, kilkunastokilometrowe azymuty. Trzeba było mocno się pilnować, szukać charakterystycznych punktów. Czuliśmy się jednak dosyć swojsko, ponieważ okolice te znamy z ubiegłorocznego Rajdu Maroka.

Ostatecznie polska Toyota Land Cruiser zameldowała się na mecie etapu z najlepszym czasem wśród aut produkcyjnych; w klasyfikacji generalnej rajdu ma już ponad pół godziny przewagi nad rywalami.

Najlepszym autem dnia było leciutkie buggy o groźnie brzmiącej nazwie Predator, prowadzone przez francuskiego kierowcę Mathieu Serradori. Ale tylko 25 sekund stracił do niego Hummer z czesko-polską załogą Mirek Zapletal-Bartek Boba, która po dwóch etapach objęła prowadzenie w klasie samochodów. Dotychczasowy lider Jackie Loomans stracił pół godziny, zakopując się swoją Toyotą w błocie.

Podobny problem spotkał jednego z faworytów grupy T4 – Antona Shibalova, któremu z pułapki pomógł się wydostać kolega – Sergey Kuprianov. Kłopoty rywali wykorzystała niezwykła Elisabete Jacinto, która pewnie wygrała etap wśród aut ciężarowych. Liderem T4 został drugi na mecie Tomas Tomecek, do którego Portugalka traci jednak tylko 4 sekundy.

Bez większych kłopotów do mety dotarła również polska załoga ciężarowego Unimoga T4: Piotr Domownik, Janusz Jandrowicz i Michał Ungurian. - Dla ciężarówek nie był to zbyt „wygodny” oes – mówi Piotr Domownik. – Na trasie roiło się od poprzecznych, krótkich nierówności, które powodowały, że nasza ciężarówka nieustannie otrzymywała uderzenia z przodu, a nam urywało głowy. Dziś spodziewałem się nieco większych wydm, które nie okazały się jednak tak duże. W czwartek mają być większe. Czekam na nie, bo tam dopiero Unimog pokaże jak doskonałym jest samochodem. Ogólnie jestem zadowolony – jedziemy równo, bez awarii.

Trzeci, czwartkowy etap rajdu Africa Eco Race 2015 nieoczekiwanie będzie najdłuższym sprawdzianem w tegorocznej edycji rajdu. Niedawne opady deszczu spowodowały, że na co dzień wyschnięte jezioro Iriki wciąż wypełnione jest wodą. Zawodnicy będą musieli objechać je wokoło, co wydłuży trasę do 450 kilometrów.

<< powrót
Dodaj do:





X