Dakar był jego marzeniem. Chciał w
nim wystartować i dojechać do mety. 30. stycznia skończyłby 40
lat – wyjazd na Rajd Dakar miał być urodzinowym prezentem...
Udział w Dakarze nie był szalonym
pomysłem motocyklowego zapaleńca, ani też zwykłym kaprysem kogoś,
kogo na taką imprezę stać. Do tego wyjazdu Michał Hernik
przygotowywał się 2 lata. Trenował między innymi pod czujnym
okiem dakarowych weteranów, Marka Dąbrowskiego i Jacka Czachora.
Wziął także udział w Abu Dhabi Desert Challenge i OiLibia Rallye
du Maroc - niełatwych pustynnych rajdach, które oba ukończył.
Na Dakar pojechał z kolegą, Pawłem
Stasiaczkiem, wraz z którym stworzyli „Projekt Dakar”. Przez 1.
i 2. etap jechali razem. Po 2. etapach był na 84. miejscu w
generalce – całkiem nieźle, jak na debiutanta. Na pierwszym
check-point’cie 3. etapu miał 71. czas. Do mety jednak nie dotarł,
zabrakło 14km…
Tegoroczny Dakar już po jego trzecim
dniu można określić wyjątkowo złym dla Polaków. Tuż przed jego
rozpoczęciem zmarł 14-letni syn Jacka Czachora, przez co polski
pilot zrezygnował z udziału w rajdzie. Drugi dzień dakarowych
zmagań z kolei pechowo zakończył się dla Adama Małysza i Rafała
Martona, którym spalił się samochód. Takiej informacji, jaka
dotarła z Argentyny we wtorek wieczorem, chyba jednak nikt się nie
spodziewał…
Na 206km odcinka specjalnego, czyli
zaledwie 14km przed metą, helikopter ratunkowy odnalazł ciało
motocyklisty – to Polak, Michał Hernik. Przyczyny śmierci na razie nie są znane, lekarze nie stwierdzili jednak
oznak wypadku. Tak brzmią oficjalne informacje o śmierci Michała
Hernika.
Rodzinie, znajomym i przyjaciołom składamy najszczersze kondolencje.
|