Rafał Sonik nie odpuszcza! Po raz
kolejny Polak nie dał szans swoim rywalom, wygrywając kolejny etap
i to z ogromną przewagą nad rywalami. Z kolei pech dopadł Marka
Dąbrowskiego i Marka Powella, którym złamały się dwie półosie
w ich Hiluzie. Największym pechowcem 5. etapu był jednak Carlos
Sainz, dla którego definitywnie Dakar 2015 już się zakończył.
Wspólny dla wszystkich zawodników
etap z Copiapo do Antofagasty z liczącym 485km odcinkiem specjalnym
to przede wszystkim zmagania z piekielnym fesz-feszem – piaskiem o
konsystencji mąki, który oblepia wszystko i ogranicza widoczność
niemal do zera. Wyprzedzanie w takich warunkach jest niezwykle
ryzykowne. Boleśnie przekonał się o tym między innymi Carlos
Sainz. Wyprzedzanie quada skończyło się dla niego pięciokrotną
rolką (załodze nic się nie stało), a to już ostatecznie zmusiło
go do wycofania się z rajdu. Ostatecznie, gdyż z awarią turbiny na
4. etapie po wielogodzinnej walce udało się Sainzowi uporać.
Kolejną walkę stoczył z wydmami w Copiapo, do których dotarł
nocą, co skutkowało zakopaniem auta. Na biwaku Carlos Sainz i Lucas
Cruz stawili się dopiero po 3:00 w nocy i po niewielkiej dawce snu
wyruszyli na 5. etap, a tu zmęczenie i fesz-fesz zrobiły swoje.
5. etap niewiele zmienił w składach
osobowych generalek. W kategorii ciężarówek do pierwszej trójki
powrócił Czech Ales Loprais. Wśród quadów Sergio Lafuente i
Ignacio Casale zmienili się miejscami, natomiast motocyklowe i
samochodowe podium zupełnie się nie zmieniło. Wśród samochodów
nie zabrakło jednak niespodzianki w postaci etapowego zwycięstwa
Vladimira Vasilieva.
MOTOCYKLE
Motocykliści jako pierwsi wyruszyli na
trasę 5. etapu Dakaru 2015. Otwieranie trasy na Atakamie, którą
przecina milion ścieżek, jest zadaniem ogromnie trudnym. Nie
poradził sobie z nim dotychczasowy lider generalki, Joan Barreda
Bort, który już na początku odcinka notował kiepskie czasy. Na
odcinku dał się wyprzedzić swojemu największemu rywalowi, Marcowi
Comie – niewykluczone, że celowo, gdyż Coma jest perfekcyjnym
nawigatorem. Dzięki temu Coma wygrał ten etap, zmniejszając swoją
stratę do Borta w generalce z niemal 13 do 10,5 minuty. 3. czas na
tym etapie, podobnie jak na poprzednim, należał do Chilijczyka
Pablo Quintanilli. Dzięki temu pechowy w poprzednich edycjach Dakaru
motocyklista coraz bardziej zbliża się do podium w generalce. Jest
obecnie na 4. pozycji, a od zajmującego 3. miejsce Paulo Goncalvesa
dzieli go jedynie 8:16 (Goncalves 5. etap zakończył na 5.miejscu).
Coraz lepiej jedzie także Słowak Stefan Svitko, który na tym
etapie zajął 4. miejsce, a w generalce jest na 9. miejscu.
Przedstawiciel naszych południowych sąsiadów w historii swoich
startów w Dakarze (to już jego 6.) miał bardzo zmienne szczęście
– dwóch edycji nie ukończył, natomiast w 2012 roku wywalczył
sobie świetne 5. miejsce.
Kolejny spadek o „oczko” w
generalce zanotował natomiast Jakub Przygoński. Etap 5. zakończył
z 28. czasem, w generalce zaś znajduje się na 24. pozycji. Z kolei
o „oczko” – z 42. na 41. miejsce – w generalce awansował
drugi z polskich motocyklistów, Jakub Piątek, który na 5. etapie
zajął 45. miejsce.
QUADY
Rafała Sonika już nawet oficjalne
media dakarowe nazywają „SuperSonikiem”. Nic dziwnego, bo nasz
rodak dosłownie „idzie jak burza”. Na 5. etapie odniósł swoje
3. zwycięstwo etapowe w tej edycji rajdu i 6. w historii swoich
startów w Dakarze. Zupełnie nie daje mu rady największy faworyt
tegorocznej i zwycięzca poprzedniej edycji rajdu, Ignacio Casale,
którego Sonik tym razem pokonał aż o 10:51. Casale jednak
sumiennie odrabia 20-minutową karę z 3. etapu – znów etap
ukończył na 2. miejscu i awansował na 2. miejsce w generalce,
spychając Sergio Lafuente na 3. pozycję. Lafuente natomiast 5. etap
zakończył na 4. pozycji. Z kolei 3. miejsce w tym etapie zajął
19-letni Argentyńczyk Jeremias Gonzalez Ferioli. To dopiero jego 2.
w życiu Dakar, jednak już na ubiegłorocznym był „objawieniem”
– rajd ukończył na 6. pozycji. Gonzalez Ferioli jak na razie
spisuje się jeszcze lepiej – jest na 4. miejscu w generalce. Od 3.
w stawce Lafuente dzieli go jednak „przepaść” – ponad godzina
straty. Etap 5. okazał się natomiast pechowy dla innego młodego i
zdolnego quadowca, Mohammeda Abu-Issy. Na 361km odcinka specjalnego
zepsuł się silnik w jego quadzie, co wyeliminowało go z rajdu.
SAMOCHODY
Niewątpliwą niespodzianką w
kategorii samochodów na 5. etapie było zwycięstwo Vladimira
Vasilieva. Startujący z 15. pozycji kierowca MINI All4 Racing na
początku odcinka uzyskiwał czasy w końcówce pierwszej dziesiątki
aut, zaś w pewnym momencie „wystrzelił jak z procy”, wskakując
na początek stawki z 10-minutową przewagą nad rywalami.
Prawdopodobnie znalazł skrót między waypointami, co wyjątkowo mu
się opłaciło. Choć dalszą część trasy pokonywał już swoim
„stałym” tempem, to ten skrót pozwolił mu wygrać odcinek.
Dzięki temu wywalczył sobie awans z 11. na 7.miejsce w generalce.
Zaledwie o 20 sekund wolniejszy był Yazeed Al-Rajhi (2. miejsce),
który nie jechał na skróty, za to od początku odcinka miał
rewelacyjne tempo. Dzięki temu umocnił się na 3.miejscu w
generalce. 3. czas odcinka należał natomiast do Robby’ego
Gordona, który przez nękające go awarie jednak nie liczy się już
w walce o czołowe lokaty (po 5. etapie jest na 32. miejscu).
Spokojnie, z respektem do wszechobecnego fesz-feszu pojechali
natomiast liderzy – Nasser Al.-Attiyah (4. miejsce na 5. etapie) i
Giniel de Villiers (6.miejsce). W generalce to nadal oni dominują,
jednak przewaga Al-Attiyaha nad de Villiersem stale się powiększa i
po 5. etapach rajdu wynosi już 10:35. Ponownie dobrą jazdą wykazał
się Stephane Peterhansel, który jest już jedynym kierowcą
Peugeota liczącym się w stawce. Cyrla Despresa prześladują
problemy mechaniczne, zaś Peugeot Sainza po rolce nadaję się na
złom. Natomiast niewiele brakowało, by kierowca „Zebry”, czyli
X-raidowego buggy, Guerlain Chicherit, podzielił los Adama Małysza.
Już na 3km odcinka specjalnego jego auto zapaliło się. Pożar
udało się ugasić, ale Chicherit zdążył się już pożegnać ze
swoimi kibicami, ogłaszając koniec rajdu dla niego. Jednak po kilku
godzinach pracy „Zebrę” udało się naprawić i dojechać nią
do mety, choć po drodze jeszcze zepsuł się dyfer.
Kłopoty nie ominęły też Marka
Dąbrowskiego. Najpierw pękła jedna półoś, potem jej los
podzieliła druga. Już na biwaku okazało się, że było to
spowodowane wadą fabryczną. Ta wada w połączeniu z dwoma
„kapciami” jednak spowodowała, że etap 5. dwóch Marków
(Dąbrowski i Powell) ukończyło z 71. czasem, ale godzinna kara
(prawdopodobnie za ominięcie waypointa) w klasyfikacji odcinka dała
im 72. lokatę. To zaś oznacza spadek polsko-brytyjskiej załogi na
40. miejsce w generalce. Natomiast bardzo dobrze i bez większych
problemów przejechał 5. etap Krzysztof Hołowczyc – zajął
7.miejsce na odcinku. W generalce natomiast, dzięki kłopotom
Bernharda Ten Brinke, ponownie awansował i jest obecnie na 4.
miejscu. W górę pnie się także Piotr Beaupre – etap 5. ukończył
na 36 pozycji, zaś w generalce wskoczył z 33. na 31. miejsce
CIĘŻARÓWKI
W kategorii ciężarówek 5. etap znów
należał do kierowców Kamaza, choć tym razem nie w całości.
Plany pokrzyżował im ponownie Białorusin Siarhei Viazovicz, który
zajął 3. miejsce w klasyfikacji odcinka. Najszybszy natomiast był
Eduard Nikolaev, a prawie 10 minut za nim finiszował Mardeev (2.
miejsce). W generalce Nikolaev także wyprzedził Mardeeva i to on
został nowym liderem klasy ciężarowej (Mardeev jest 2.). Natomiast
w generalce również całkowita dominacja zespołu Kamaza została
rozbita – na 3. miejsce wskoczył Ales Loprais, choć ma jedynie 8
sekund przewagi nad Andreyem Karginovem (Karginov 5. zakończył na
6.miejscu).
Kolejny dobry dzień ma za sobą załoga
Szustkowski / Kazberuk / Skrobanek. Mimo „kapcia” udało im się
osiągnąć 25. miejsce w klasyfikacji etapu, a w generalce coraz
bardziej zbliżają się do upragnionej pierwszej dwudziestki – są
już na 22. miejscu.
ETAP 6
Szósty dzień zmagań dakarowej stawki
rozgrywać się będzie na trasie z Antofagasty do Iquique. Trasy
poszczególnych kategorii znów będą częściowo rozdzielone –
motocykliści i quadowcy w programie mają odcinek specjalny o
długości 319km, a dla samochodów i ciężarówek zaplanowano
255-kilometrowy oes.
Etap Antofagasta-Iquique to jeden z
najpiękniejszych i najbardziej widowiskowych etapów Dakaru. Trasa
bowiem wiedzie w kierunku Pacyfiku, nad brzegiem którego znajdują
się potężne wydmy. Motocykliści i quadowcy przedtem jednak będą
musieli pokonać kilka dodatkowych kilometrów – ten objazd
powiedzie ich trasą zbliżoną do enduro oraz zboczami gór, z
których rozpościerać się będzie widok na ocean. Wszyscy
zawodnicy spotkają się natomiast na wydmach, które znajdują się
na wybrzeżu. Tym razem nie dotrą jednak na biwak słynnym zjazdem z
wydm. Po raz pierwszy w środku ścigania zawodnicy przejadą przez
rampę ustawioną w centrum Iquiqe. To emocjonalne spotkanie
zawodników i kibiców to ukłon organizatorów w stronę mieszkańców
tego regionu, który na początku roku dotknęło trzęsienie ziemi.
AM
fot. Red Bull Content Pool, Monster Energy Rally Raid Team
KLASYFIKACJA GENERALNA PO 5. ETAPIE
Motocykle:
1.
Joan Barreda Bort (ESP) 17:51.05
2. Marc Coma (ESP) + 10.53
3.
Paulo Goncalves (PRT) + 22.50
...
24. Jakub Przygoński (POL)
+ 1:59.21
41. Jakub Piątek (POL) + 3:55.44
Quady:
1.
Rafał Sonik (POL) 21:52.41
2. Ignacio Casale (CHL) + 4.23
3.
Sergio Lafuente (URY) + 26.20
Samochody:
1. Nasser
Al-Attiyah (QAT) 16:53.26
2. Giniel de
Villiers (RPA) + 10.35
3. Yazeed Al-Rajhi (SAU) + 20.29
4.
Krzysztof Hołowczyc (POL) + 48.55
…
31. Piotr
Beaupre (POL) + 5:44.52
40. Marek Dąbrowski (POL) + 7:17.55
Ciężarówki:
1.
Eduard Nikolaev (RUS) 15:16.18
2. Airat Mardeev (RUS) + 8.01
3.
Ales Loprais (CZE) + 27.28
...
22. Robin Szustkowski/Jarosław
Kazberuk/Filip Skrobanek + 5:20.14 |