Sezon Pucharu Świata FIA w Rajdach
Cross Country można uznać za rozpoczęty. Ten cykl zmagań załóg
samochodowych zainaugurowała tradycyjnie jedyna „śnieżna”
runda, Baja Russia „Northern Forest”. Rozgrywany po raz drugi w
graniczącej z Finlandią rosyjskiej Republice Karelli rajd
zgromadził na starcie niewielką liczbę zawodników, ale
niespodzianek nie zabrakło. Jedną z najważniejszych było
zwycięstwo w pucharowych rozgrywkach zwycięstwo rozpoczynającego
swoją przygodę z cross country Marisa Neiksansa, który dotychczas
startował w rajdach klasycznych. Miłą niespodziankę polskim
kibicom sprawił natomiast Aron Domżała, który po raz pierwszy
przetestował swojego Polarisa w zimowym rajdzie. Młody Polak nie
tylko zwyciężył w klasyfikacji grupy T3, ale także zajął
rewelacyjne 7. miejsce w pucharowej generalce.
Tegoroczna Baja Russia rozegrana
została w nieco nietypowym układzie – zawodnicy ścigali się
bowiem w niedzielę i poniedziałek. Rajd rozpoczął się
19-kilometrowym prologiem, którego wyniki stały się podstawą do
ustalenia kolejności startowej do popołudniowego OS2 o długości
ponad 178km. W poniedziałek zawodnicy ponownie zmierzyli się z tym
oesem, jednak pokonywali go w odwrotną stronę. Jak mówili
zawodnicy, zimowa trasa przypominała rajd WRC, gdyż nawigacja była
wyjątkowo łatwa, a średnie prędkości na tych odcinkach sięgały
blisko 100km/h. Takie trasy z pewnością sprzyjały kierowcom z
doświadczeniem w rajdach klasycznych – stąd takie dobre wyniki
Łotysza Neiksansa i Polaka Domżały.
Do udziału w Baja Russia „Northern
Forest” przystąpiło 31 załóg, z których 19 walczyło o
pierwsze tegoroczne punkty Pucharu Świata. Ten rajd stanowił także
pierwszą rundę terenowych Mistrzostw Rosji, część załóg, na
czele z Vladimirem Vasilievem i Konstantinem Zhiltsovem, walczyła
zatem o dwa tytuły. Wyłącznie o pucharowe punkty walczyły dwie
polskie załogi – Marek Dąbrowski i Jacek Czachor (Toyota Hilux
Overdrive) oraz Aron Domżała i Szymon Gospodarczyk (Polaris
RZR1000). Na starcie nie pojawił się duet Grzegorz Czarnecki i
Michał Bojar, którzy mieli reprezentować Polskę w grupie T2 –
problemy logistycznie uniemożliwiły im dotarcie do śnieżnej
Karelii.
Rozegrany w niedzielny poranek prolog
już wyłonił pierwszego lidera w stawce Pucharu Świata – padł
on łupem ośmiokrotnego Mistrza Łotwy w rajdach klasycznych, Marisa
Neiksansa, pilotowanego przez Rosjanina Antona Nikolaeva. Załoga ta
startowała pojazdem o nazwie Schlesser SP01, który jest pierwszą
czteronapędową konstrukcją ze stajni słynnego „budowniczego”
buggy – Jeana-Luisa Schlessera. Tę łotewsko-rosyjską parę
próbowali „podgryzać” będący największą rosyjską nadzieją
tego rajdu Vladimir Vasiliev i Konstantin Zhlitsov (MINI All4
Racing). To właśnie Rosjanie okazali się najszybszą załogą z
pucharowej stawki na OS2, jednak finiszowali z zaledwie 26-sekundową
przewagą nad Neiksansem i Nikolaevem. To okazało się zbyt mało,
by niedzielę zakończyć triumfem – łotewski kierowca był bowiem
na prologu szybszy od Rosjanina aż o 36 sekund i finalnie to on, z
przewagą 10 sekund, został zwycięzcą pierwszego dnia zmagań. W
poniedziałek Neiksans i Nikolaev ponownie nie dali się dogonić
Vasilievowi i Zhlitsovowi – ostatecznie wygrali z nimi o 1’13”.
Trzecią lokatę natomiast wywalczyli sobie rosyjscy bracia –
Andrey i Vladimir Novikov (G-Force Proto NL). Ich natomiast od
zwycięzców oddzieliła „przepaść” ponad 16 minut. Z kolei o
jedyne 5 sekund na blisko 400-kilometrowej trasie szybszy od
zwycięskiego w klasyfikacji pucharowej Łotysza okazał się Fin
Tapio Lauronen, pilotowany przez swojego syna, Toniego Lauronena
(Mitsubishi Pajero), który startował wyłącznie w Mistrzostwach
Rosji. To jednak ta załoga faktycznie zwyciężyła w Baja Russia, a
za tę wygraną otrzymała wyjątkową nagrodę – ufundowany przez
legendarnego kierowcę Vladimira Chagina „bilet” na równie
legendarny rajd Silk Way Rally (Chagin jest jego dyrektorem).
Marek
Dąbrowski i Jacek Czachor w tegorocznej edycji Baja Russia nie mieli
szczęścia. Plany na dobry wynik pokrzyżowała im awaria napędu, w
wyniku której niedzielny odcinek ukończyli na odległym 17. miejscu
w stawce Pucharu Świata. W poniedziałek starali się odrobić
straty – udało się awansować o 5 pozycji – ostatecznie
znaleźli się na 12. miejscu w rajdzie: - Dzisiaj ruszyliśmy
na trasę z nastawieniem walki o jak najlepszy rezultat. Od początku
jechaliśmy równo utrzymując swoje tempo. Samochód spisywał się
dobrze, a my cały czas kontrolowaliśmy sytuację na trasie
sukcesywnie odrabiając straty z wczoraj. Niestety jeden dobrze
przejechany OS to za mało w krótkich rajdach typu Baja, żeby
walczyć o zwycięstwo – mówił na mecie Marek Dąbrowski.
Z Rosji ta polska załoga nie wywiozła ani pucharowych punktów, ani
dobrych humorów: - Czujemy duży niedosyt po zimowej
inauguracji sezonu. Mogliśmy zdobyć pierwsze punkty w klasyfikacji
pucharowej, ale zabrakło szczęścia już na początku rajdu. Nie
poddaliśmy się i walczyliśmy do końca awansując w klasyfikacji
rajdu. Nie jest to jednak wynik, który nas satysfakcjonuje. Przed
nami rajd w Abu Zabi. Od jutra zaczynamy przygotowania, żeby pokazać
się na pustyni z jak najlepszej strony – komentował Jacek
Czachor.
Z kompletem punktów za wygraną w grupie T3 wywieźli
natomiast Aron Domżała i Szymon gospodarczyk. Co więcej, uzyskali
oni świetny wynik w generalce – zajęli 7. miejsce. Wprawdzie
mieli oni praktycznie zagwarantowane podium w tej grupie, gdyż mieli
tylko jedną konkurencyjną załogę, Rosjan Ravila Maganova i
Kyrilla Shubina, to pokonali ich praktycznie bez problemów. Już na
pierwszym oesie Rosjanie dachowali i finiszowali z niemal półgodzinną
stratą do Polaków, zaś ostatecznie zostali wykluczeni. Domżały i
Gospodarczyka również nie ominęły przygody, choć nie tak
poważne, jak ich rywali. Na niedzielnym odcinku złapali kapcia,
przez co stracili 5 minut, kończąc mimo tego dzień z 1.miejscem w
T3 i 11. w generalce. Poniedziałkowy oes natomiast przyniósł im
awans o 4. pozycje w klasyfikacji Pucharu Świata: - Pierwsze
miejsce w T3, siódme miejsce w generalce! Dzisiaj było trochę
zimniej, więc cisnęliśmy ile sie dało, żeby sie ogrzać na
mecie:) Ostatni odcinek bez przygód, jedynie 5-minutowy postój z
powodu zablokowania trasy przez wydachowane auto (szkoda, bo
minęliśmy się z 5. miejscem w generalce!). Cieszę się, że tak
dobrze rozpoczęliśmy sezon w Pucharze Świata i zgarnęliśmy
komplet punktów w T3 – cieszył się Aron Domżała. Także
pilot tej debiutującej w zimowym rajdzie Baja załogi, Szymon
Gospodarczyk, nie krył zadowolenia: - Kończymy rajd z super
wynikiem. Wbić się Polarisem do pierwszej dziesiątki nie jest
łatwo. Aron wykorzystał doświadczenie z rajdów oraz zimowych
treningów w Estonii. Dzisiaj nie popełniliśmy większych błędów
i gdyby nie zatarasowana droga to nasz czas byłby lepszy o 5 minut,
a to bardzo cieszy.
W grupie T2 również wystartowały
tylko 2 załogi. Faworytami byli oczywiście reprezentanci
„gospodarzy”, Alexandr Terentyev i Alexey Bercut, jadący Fordem
F150. Ich rywalem był jadący „solo” włoski kierowca Pietro
Fogliani (Toyota LC V8). Obie załogi ukończyły rajd, natomiast
faworyci nie zawiedli, a na dodatek nie dali żadnych szans gościowi
z Włoch – Terentyev i Bercut pokonali Foglianiego aż o godzinę i
51 minut! W generalce natomiast Rosjanie zajęli 12. miejsce, a Włoch
był 15.
Po zmaganiach ze śniegiem, lodem i
mrozem zawodnicy startujący w Pucharze Świata FIA w Rajdach Cross
Country dość szybko będą musieli się „przestawić” na
całkowicie inne warunki. Kolejną rundą Pucharu będzie bowiem
pustynny rajd rozgrywany w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Abu
Dhabi Desert Challenge. Rozpocznie się on 2.kwietnia i składać się
będzie z 5 odcinków specjalnych poprzedzonych prologiem. Zwycięzców
pierwszego z tegorocznych rajdów cross country poznamy 7. kwietnia.
Nazwiska tych, którzy podejmą to wyzwanie, zostaną opublikowane
już 21. marca.
Fot. Andrey Fomchenkov