Akcesoria i wyposażenie
australijskiej firmy ARB znajdziesz w ofercie naszego sklepu 4x4.


Tuleje zawieszenia


Bagażniki dachowe

[2016-03-30]
Nowe rozdanie - startuje ABU DHABI DESERT CHALLENGE.
 
W pierwszym tygodniu kwietnia wszystkich miłośników rajdów cross country czeka prawdziwa uczta – Abu Dhabi Desert Challenge. Ten pierwszy w sezonie pustynny rajd co roku przyciąga całą światową czołówkę rajdową. Po zwykle niezbyt popularnej wśród zawodników pierwszej rundzie Pucharu Świata FIA w Rajdach Cross Country, Baja Russia, w Zjednoczonych Emiratach Arabskich zazwyczaj załogi samochodowe meldują się tłumnie. Ten rajd otwiera także rywalizację motocyklistów i quadowców walczących w Mistrzostwach i Pucharze Świata FIM w Rajdach Cross Country. ADDC stanowi więc „nowe rozdanie” w sezonie rajdowym. Nie inaczej jest w tym roku.

4 quadowców, 38 motocyklistów i aż 62 załogi samochodowe widnieją na liście zgłoszeń do tegorocznej edycji Abu Dhabi Desert Challenge. Nie brakuje takich gwiazd, jak zwycięzca Dakaru 2016 w kategorii motocykli Toby Price, czterokrotny zdobywca quadowego Pucharu Świata Rafał Sonik czy broniący ubiegłorocznego tytułu Nasser Al-Attiyah. Silną reprezentację na tej rozgrywce będzie miał także nasz kraj – do Zjednoczonych Emiratów Arabskich wybiera się aż 12 Polaków. To wszystko oznacza, że rywalizacja będzie zacięta i emocjonująca. Stawka jest bowiem wysoka – motocykliści i quadowcy powalczą o pierwsze w tym roku punkty, zaś dla załóg samochodowych ADDC jest okazją do „zgarnięcia” wielu cennych punktów, gdyż ta runda Pucharu Świata FIA jest podwójnie punktowana. Aby mieć szansę na ich zdobycie, trzeba się zmierzyć nie tylko z rywalami, ale przede wszystkim z wymagającą pustynną trasą, która liczyć będzie aż 2079km, w tym 1329km odcinków specjalnych. Rajd rozpocznie prolog w Forsan International Sports Resort w Abu Dhabi, który rozegrany będzie 2. kwietnia. Dzień później rajdowa karawana wyruszy na pustynię, na której ścigać się będzie aż przez 5 dni, do 7. kwietnia.

SAMOCHODY

W samochodowej stawce Abu Dhabi Desert Challenge aż roi się od nowości. Jest jednak coś, co nie zmienia się od pierwszej edycji tego rajdu – obecność w nim lokalnego kierowcy, Yahya Al Helei. Nie opuścił on żadnej z dotychczasowych 25 edycji tych zmagań i również w tym roku będzie się ścigał ze światową czołówką zawodników. Jak zwykle jest też wierny marce Nissan – w tym roku pojedzie Nissanem Pick-upem z grupy T1. Podczas tego rajdu natomiast będzie można zobaczyć pierwsze efekty kilku ciekawych „transferów”.

Listę zgłoszeń do Abu Dhabi Desert Challenge 2016 otwierają Rosjanie – Vladimir Vasiliev i Konstantin Zhiltsov, którzy w zeszłym roku po wykluczeniu Nassera Al-Attiyah zostali zwycięzcami tego rajdu. Rosjanie po „romansie” z Overdrive w tym sezonie powrócili do X-raid – „Miniakiem” wystartowali już w pierwszej tegorocznej rundzie Pucharu Świata, Baja Russia, i również tym autem będą się ścigać w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, walcząc o swoje trzecie z rzędu zwycięstwo w tym rajdzie. Natomiast odwrotny kierunek wybrał Nasser Al-Attiyah, który wraz ze swoim wiernym francuskim pilotem Matthieu Baumelem zasiądzie w overdrive’owym Hiluxie przynajmniej na dwie najbliższe rundy, czyli ADDC i Sealine Cross Country Rally.
Z kolei w Abu Dhabi swój pucharowy debiut za sterami MINI All4 Racing zaliczy jeden z najpoważniejszych „pustynnych” rywali Katarczyka, Saudyjczyk Yazeed Al-Rajhi, którego tradycyjnie nawigować będzie doświadczony Niemiec Timo Gottschalk. Al-Rajhi zwykł zasiadać za sterami swojego Hummera (choć ostatnio wyłącznie w lokalnych rajdach) oraz Toyoty – jeździł w zespole Overdrive, a na Dakar 2016 otrzymał „angaż” to fabrycznego teamu tej marki. Teraz rozpoczyna swoją przygodę z MINI, która, według zawartego z X-raidem kontraktu, ma potrwać rok. Warto dodać, że to auto nie jest Al-Rajhiemu obce – startował już nim w swoim „domowym” rajdzie, Hail Rally 2012.

Swoich sił za kierownicą MINI podczas ADDC spróbuje także lokalny kierowca Khalid Al-Qassimi (pilotować go będzie Khalid Al-Kendi), ale ta przygoda raczej ograniczy się tylko do tego rajdu. Szeregi niemieckiego zespołu zasili też w 100% kobieca załoga, złożona z niezwykle doświadczonych pań – Jutty Kleinschmidt i Tiny Thorner. Te dwie kobiece legendy rajdów terenowych podczas Abu Dhabi Desert Challenge oraz Sealine Cross Country Rally zasiądać będą w x-raidowym buggy w ramach misji udoskonalania tego pojazdu.
Kolejnym „nowym nabytkiem” zespołu z Treburu, który wystartuje w ADDC, jest Amerykanin Bryce Menzies, gwiazda amerykańskiego cyklu SCORE (m.in. Baja 500, Baja 1000), w którym startował Trophy Truckiem. W jego pierwszym rajdzie za kierownicą MINI z prawego fotela wspierać go będzie jeden z najlepszych x-raidowych pilotów, Andreas Schulz. Kolejne pustynne doświadczenia na pokładzie MINI zdobywać będzie natomiast Mikko Hirvonen, któremu jak zwykle towarzyszyć będzie Michel Perin.
W Emiratach nie zabraknie także sympatycznego x-raidowego „dziadka”, Stephana Schotta oraz jego pilota Holma Schmidta. Przypomnijmy, że przed rokiem nawigatorem „Schottiego” był Xavier Panseri, panowie zaś mieli podczas tego rajdu „przygodę” w postaci dachowania zakończonego odkopywaniem auta – mimo tego zajęli 11. miejsce.

Listę kierowców MINI uzupełnia jedyny polski kierowca w zespole X-raid, Jakub Przygoński, który podczas tegorocznego Dakaru okazał się najszybszym z Polaków i również podczas ADDC z pewnością będzie jednym z kandydatów do czołowych miejsc. Wystartuje on z nowym pilotem – Tomem Colsoulem. Belgijski nawigator nie jest jednak nowicjuszem w cross country – zasiadał m. in. w kabinie Iveco Gerarda de Rooya, z którym wygrał Dakar 2012, a w ostatnim czasie towarzyszył Bernhardowi Ten Brinke. W stałym składzie i stałym aucie (Toyota Hilux Overdrive) w Abu Dhabi stawi się stuprocentowo polska załoga, Marek Dąbrowski i Jacek Czachor, którzy już po raz drugi w tym roku powalczą o punkty Pucharu Świata.

Do pucharowej rywalizacji włącza się również polska załoga startująca w grupie T2, Jarosław Kazberuk i Robin Szustkowski, którzy tradycyjnie pojadą swoim Fordem Raptorem.

- To jest rajd, w którym najlepsze wyniki uzyskują doskonale znający tę pustynię miejscowi. Mieszkają w Abu Zabi i jeżdżą po tych trasach codziennie takimi samochodami jak Nissan Patrol, czy Toyota Landcruiser. Dlatego też najmocniej obsadzona jest rywalizacja w naszej grupie T2. Nie przejmujemy  się tym. Walczymy o swoje cele i cieszymy się, że sezon zaczyna się od mocnego uderzenia – mówił Kazberuk.
- Zostaliśmy wysoko rozstawieni, bo na 19. pozycji i trzeciej w T2. To znaczy, że organizator trochę nas docenił. Miejsce w pierwszej „20” na 60 samochodów podbudowuje, ale też zobowiązuje – zakończył Robert Szustkowski.


Ich rywalami w ADDC będą m.in. lokalny kierowca Mansoor Al Helei i ubiegłoroczny wicelider Pucharu Świata w grupie T2, Emil Khneisser. Zeszłorocznego tytułu w Abu Dhabi nie będzie natomiast bronił Kazach Denis Berezovskiy. Wyjątkowo liczną konkurencję (aż 10 innych załóg) będą w tym rajdzie mieli natomiast aktualni liderzy Pucharu w grupie T3, Aron Domżała i Szymon Gospodarczyk (Polaris RZR 1000), którzy świetnie spisali się podczas pierwszej rundy pucharowych rozgrywek, Baja Russia, którą zwyciężyli. W Emiratach Domżała zmierzy się m.in. z… własnym ojcem, Maciejem Domżałą, którego pilotem będzie wracający na trasy cross country po długiej przerwie Bartłomiej Boba (również pojadą Polarisem).

Aron Domżała: - Start w rajdzie Abu Dhabi był moim marzeniem odkąd zacząłem się interesować rajdami cross country. Cała trasa składa się z 5 ciężkich pustynnych odcinków i mimo iż nie jest to najdłuższy rajd cross-country, to śmiało można go uznać za najtrudniejszy technicznie rajd na świecie. W żadnym innym rajdzie nie ma tak dużej ilości wydm, które są zmorą kierowców samochodów. Dla mnie wydmy to ulubiony rodzaj podłoża w rajdach terenowych. W rajdzie Abu Dhabi będziemy walczyć o utrzymanie pozycji liderów Pucharu Świata w klasie T3, co nie będzie łatwe, ponieważ lista startowa jest bardzo mocna, a miejscowi kierowcy znają te wydmy jak własną kieszeń. Dla nas dodatkowym motywatorem będzie możliwość zdobycia podwójnych punktów. Trzymajcie Kciuki!

Szymon Gospodarczyk: - Dla mnie Abu Dhabi to kolejna wyprawa w nieznane. Stawka jest wysoka, bo można zdobyć podwójne punkty do pucharu świata, który jest naszym celem na ten sezon. Z opowiadań wiem, że rajd jest trudny, ponieważ jedzie się 5 dni tylko po piachu i wysokich wydmach. W Maroku mieliśmy odcinek, na którym było ok. 60 km wydm, było bardzo trudno, więc nie wyobrażam sobie odcinka 300 km tylko po wydmach w temperaturze grubo ponad 30 stopni Celsjusza. Kondycyjnie wiem, że damy radę, ponieważ spędziliśmy z Aronem dużo czasu na treningach kondycji fizycznej. Więcej opowiem wam po testach już na miejscu w okolicach Liwy. Dziękuję wszystkim za wsparcie i trzymanie za nas kciuków!

MOTOCYKLE I QUADY

Podobnie, jak na tegorocznym Dakarze, tak i w Abu Dhabi Desert Challenge, pod nieobecność dotychczasowego triumfatora rajdu Marca Comy żaden z zawodników nie wystartuje z numerem 1. W Rajdzie Dakar 2016 ten numer wywalczył sobie Australijczyk Toby Price (KTM)i z pewnością powalczy on także o palmę pierwszeństwa w ADDC. Price’owi przyznano jednak dopiero 5. numer. Z najwyższym, 2. numerem, wystartuje natomiast jego kolega z zespołu KTM, Brytyjczyk Sam Sunderland, który w zeszłym roku został Wicemistrzem Świata FIM w Rajdach Cross Country. W Emiratach nie pojawi się natomiast zeszłoroczny zwycięzca tego cyklu, Matthias Walkner, który kuruje się po wypadku na Dakarze, w wyniku którego złamał kość udową. Nie oznacza to jednak, że Price i Sunderland będą walczyć tylko ze sobą – w stawce znajdują się bowiem tak znakomici motocykliści, jak Pablo Quintanilla (Husqvarna), zdobywca 3. miejsca w tegorocznym Dakarze, czy Helder Rodrigues (Yamaha), który na najniższym stopniu dakarowego podium stawał w 2011 i 2012 roku, a w tym roku zajął 5. miejsce.
Organizatorzy natomiast liczą na dobry występ w Abu Dhabi swojego reprezentanta, Mohammeda Al-Balooshi. Oczy polskich kibiców zwrócone będą natomiast na dwóch polskich motocyklistów, którzy staną na starcie Abu Dhabi Desert Challenge. Z numerem 19 wystartuje nasz obecny motocyklowy „towar eksportowy”, czyli Jakub Piątek (KTM), który już dwukrotnie (2014 i 2015) zdobywał Mistrzostwo Świata Juniorów i w tym roku będzie tego tytułu bronił. Piątek nie wspomina dobrze ubiegłorocznej edycji ADDC, gdyż na 3. etapie miał dość groźnie wyglądającą wywrotkę, przez którą z odcinka specjalnego wracał helikopterem medycznym. Rajd jednak ukończył, zajmując 16. miejsce, zatem w tym roku z pewnością powalczy o lepszą lokatę. Na pustynne trasy po kilkumiesięcznej przerwie wyruszy także Paweł Stasiaczek, który na swojego KTMa naklei numer 36. Musiał on „odpuścić” Dakar 2016 z powodu nie do końca wyleczonej po upadku w Maroko ręki, natomiast w Abu Dhabi na pewno będzie chciał sobie tę stratę powetować. Wśród motocyklistów rywalizujących o najwyższe lokaty w ADDC nie mogłoby zabraknąć walecznej przedstawicielki płci pięknej, Lai Sanz (KTM). W tym rajdzie „Królowa Dakaru” będzie miała aż 3 konkurentki, które zmierzą się z nią o punkty w klasyfikacji kobiet. Jedną z nich jest jej rodaczka Rosa Romero (KTM), która także ścigała się w tegorocznej edycji Dakaru. Trzecią motocyklistką walczącą w ADDC będzie natomiast reprezentantka Kazachstanu, Yevgeniya Nesterova (Husqvarna). Czwarta z pań ścigać się będzie quadem – jest to kolejna z dakarowych legend, Camelia Liparotti, znana z wyjątkowo damskiego, różowego koloru swojego pojazdu (Yamaha Raptor 700). Tuż przed nią na liście startowej ADDC znajduje się Rafał Sonik, który na swojego quada, którym tym razem będzie Honda TRX 700, naklei najwyższy w tej stawce numer 100. Rok temu podczas Abu Dhabi Desert Challenge zamiana jego standardowego Raptora na Hondę okazała się niekorzystna, gdyż przez znaczną część rajdu Sonik borykał się z problemami technicznymi. To z kolei spowodowało, że przegrał ze swoim najpoważniejszym rywalem, Katarczykiem Mohammedem Abu-Issą. W tym roku Abu-Issa nie stawi się w Emiratach, zaś najgroźniejszym konkurentem Polaka będzie jeden z jego głównych dakarowych przeciwników, Chilijczyk Ignacio Casale (Yamaha Raptor 700). Stawkę quadowców w ADDC uzupełni zaś Holender Kees Koolen, jadący Hondą TRX 680.

Abu Dhabi Desert Challenge rozpocznie się w sobotę 2. kwietnia prologiem rozegranym na terenie Al Forsan International Sports Resort (wbrew plotkom nie będzie to „pokazówka” na torze wyścigowym Yas Marina Circuit, jak przed rokiem). Dzień później zawodnicy wyruszą na pustynię Liwa, gdzie zaplanowano 5 odcinków specjalnych, z których najkrótszy, czwartkowy, będzie miał długość 234km, a najdłuższy, wtorkowy, liczyć będzie 280km. Całą trasa ma długość 2079km, z czego aż 1329km to odcinki specjalne. Zwycięzców Abu Dhabi Desert Challenge poznamy w czwartek 7. kwietnia.

AM


Fot. X-raid, Rafał Sonik Team, R-SixTeam

<< powrót
Dodaj do:





X