Akcesoria i wyposażenie
australijskiej firmy ARB znajdziesz w ofercie naszego sklepu 4x4.


Tuleje zawieszenia


Bagażniki dachowe

[2004-01-18]
Sukcesem zakończył się udział polskiego zespołu Orlen Team w tegorocznej, dwudziestej szóstej edycji rajdu "Dakar".
 
Na mecie w stolicy Senegalu Polacy zajęli wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej ? Jacek Czachor ukończył rajd na 10., zaś Łukasz Kędzierski na 38. miejscu wśród motocykli, natomiast Łukasz Komornicki i Rafał Marton uplasowali się na 14. pozycji wśród startujących w Dakarze samochodów. Unimog w barwach Orlenu prowadzony przez Bernarda Malferiola i pilotowany przez Grzegorza Barana dojechał na 28. miejscu wśród ciężarówek.

Orlen Team znalazł się w grupie tych nielicznych szczęśliwców, którzy do mety dotarli w komplecie. Tegoroczna edycja legendarnego pustynnego maratonu należała do najcięższych w ponad ćwierćwiecznej historii ?Dakaru? ? z 430 pojazdów (209 motocykli, 153 samochodów, 68 ciężarówek), które wystartowały z Clermont-Ferrand do Senegalu dotarło zaledwie 165 (65 motocykli, 61 samochodów, 39 ciężarówek).

?To był bardzo trudny rajd ? ocenił Jacek Czachor. Najpierw, jeszcze w Europie i w Maroku, wydawało się, że niczym się nie różni od poprzednich ?Dakarów?, ale już w Mauretanii okazało się, że wielu zawodników nie potrafi sobie poradzić z trudami trasy wytyczonej przez organizatorów. Tegoroczny ?Dakar? był zorganizowany zdecydowanie dla profesjonalistów i bardzo doświadczonych zawodników.?

?Ciężko było poradzić sobie nie tylko z trasą, ale także ostrym reżimem i minimalnymi przerwami na odpoczynek ? dodał Łukasz Kędzierski. Ja jestem wprawdzie ?dakarowym? debiutantem, ale dużo jeździłem w tzw. sześciodniówkach. Tam poziom zmęczenia organizmu i trudność trasy jest zbliżona, jednak ?sześciodniówka? jest trzy razy krótsza od ?Dakaru?. Mimo tego, że jeżdżę wyczynowo na motorze od ośmiu lat, bardzo trudno było mi przyzwyczaić się przede wszystkim do braku snu i wyczerpania fizycznego.?

Jacek Czachor ma duże doświadczenie ? polski motocyklista brał udział już w 5. ostatnich ?Dakarach? (łącznie z tegorocznym). Czachor nie zawiódł pokładanych w nim nadziei, poprawił swój zeszłoroczny wynik, aż o trzy pozycje (w Dakarze 2003 był 13.) Kapitan drużyny Orlen Team od początku rajdu narzucił własne tempo, z odcinka na odcinek powiększając przewagę i umacniając się na pozycji w pierwszej dziesiątce najlepszych terenowych motocyklistów świata. Po trzech etapach w Europie zajmował 22. miejsce. Po etapach rozegranych w Maroku awansował na 16. pozycję. W Mauretanii znowu poprawił wyniki ? awansował w klasyfikacji rajdu na wysokie 10. miejsce.
?Nie mogłem zawieść polskich kibiców ? podsumował swój start Czachor. Nie było to jednak dla mnie proste, bo dotąd jeździłem w towarzystwie Marka Dąbrowskiego, który przypomnę, w zeszłym roku, jako pierwszy Polak osiągnął najlepszy wynik w Dakarze ? 9. miejsce. Na pustyniach razem się wspieraliśmy i pomagaliśmy w

potrzebie. Z powodu przykrej i niespodziewanej kontuzji, Marek nie wziął udziału w ?Dakarze 2004? i swój wymarzony rajd mógł obejrzeć jedynie w telewizji. Pod jego nieobecność na mnie spadła odpowiedzialność właściwego zaprezentowania możliwości Orlen Team, a także opieka nad Łukaszem Kędzierskim - najmłodszym członkiem zespołu i najmłodszym zawodnikiem, który brał udział w tegorocznej edycji ?Dakaru?. Mam nadzieję, że właściwie się z tego wywiązałem ? skromnie dodał Czachor.

Jacek Czachor zajął doskonałe 10. miejsce wśród motocykli, wyprzedzając kierowców wyposażonych w maszyny tzw. fabryczne (w praktyce niedostępne dla zawodników takich jak Czachor, Dąbrowski czy Kędzierski). Łączny czas Czachora, uzyskany podczas odcinków specjalnych to 61h 28' 24", do najlepszego zawodnika rajdu, którym był Nani Roma Jacek stracił 5h 31' 56".

?Za półtora miesiąca urodzi mi się córeczka ? dodał Czachor. Miejsce na mecie w Dakarze to też dla niej!?.

Łukasz Kędzierski pojechał w ?Dakarze? nowym, dla niego, motocyklem - KTM. ?Podziwiam naszego ?małolata? za upór i zacięcie ? ocenił jazdę Kędzierskiego, Jacek Czachor. Łukasz korzystał z moich rad i zdobytego doświadczenia, zostawiając sobie potrzebne minimum decyzji. To bardzo mądry i obiecujący młody zawodnik. Dojechał do ?Dakaru?, wytrzymał słabość i mam nadzieję, że to nie będzie jego ostatni udział w takiej imprezie ? dodał Czachor.

Kędzierski na początku zmagał się z lekkimi kontuzjami, jechał m. in. ze zwichniętym kciukiem i lekką raną ramienia wywołaną upadkiem. ?Małolat? zasłynął też ze swojego sportowego zachowania. W połowie rajdu, po 9. etapie, Kędzierski został uhonorowany pucharem ?Total Fair-play?, który przyznawany jest tym kierowcom, którzy udzielali bezinteresownej i honorowej pomocy innym zawodnikom (przypomnijmy, że Łukasz Kędzierski zatrzymał się na odcinku specjalnym i podzielił paliwem z motocyklistą, któremu zabrakło benzyny, zaś innemu pechowcowi, który z tego samego powodu utknął przed metą długiego etapu, dowiózł paliwo nie oglądając się na swój własny wynik).

?Każdy na moim miejscu zrobiłby to samo ? podsumował Kędzierski. Tym razem ja pomogłem. W przyszłości może będę sam potrzebował pomocy?? ? podsumował Łukasz. Na mecie w ?Dakarze? Łukasz Kędzierski uplasował się na 38. pozycji (łączny czas 79h 01' 36", strata do najlepszego zawodnika 23h 05' 08").

W klasyfikacji ogólnej motocykli zwyciężył Nani (Joan) Roma (łączny czas odcinków specjalnych to 55h 56' 28") przed Richardem Sainct?em (strata 12' 38"). Na trzecim miejscu uplasował się Cyril Despres (strata 44' 31").

Załoga samochodowa Orlen Team ? Łukasz Komornicki i Rafał Marton, zakończyła rajd na doskonałym 14. miejscu. Polacy w srebrno-czerwonym Mitsubishi Pajero zaczęli rajd od spokojnej walki o pozycje, ale już po pierwszych odcinkach afrykańskich znaleźli się w czołówce najlepszych kierowców cross-country (po 7. etapie znajdowali się na 13. pozycji w klasyfikacji generalnej). Nie obyło się bez sytuacji dramatycznych. Na dwóch

najtrudniejszych odcinkach pustynnych, które rozegrano w Mauretanii, w Pajero Polaków posłuszeństwa odmówił najpierw przedni most, a dzień później drążek kierowniczy. W rezultacie Łukasz Komornicki i Rafał Marton mieli duże problemy z ukończeniem etapu ? ich samochód pozbawiony napędu nie mógł pokonać wysokich piaszczystych wydm.

?To był bardzo stresujący moment ? wspomina Łukasz Komornicki. Nagle wysiadł most, co spowodowało, że nie mogliśmy przejechać przez piach. Naprawiliśmy tę awarię, ale na dobre zatrzymał nas pęknięty drążek kierowniczy. Złapaliśmy spóźnienie i spadliśmy daleko w klasyfikacji generalnej?. ? Wiem, że gdybyśmy wtedy się załamali ? dodał Rafał Marton, rajdowy pilot Łukasza Komornickiego, na pewno nie dojechalibyśmy do Dakaru. Łukasz i ja daliśmy z siebie wszystko i jakoś krok po kroku, udało się nam nieco tych strat odrobić ? zakończył Marton. Po naprawieniu uszkodzeń Polacy kontynuowali walkę. Trzeba przyznać, że bardzo skutecznie. Wykorzystali wszystkie błędy swoich przeciwników i w rezultacie na metę w Dakarze wjechali na 14. miejscu wśród samochodów. ? ?Utknęliśmy na pustyni i inni nas wyprzedzili, ale wielu kierowców nie przewidziało tego, że rajd nadal trwa, i źle rozłożyło swoje siły ? ocenił Łukasz Komornicki.

?Po przerwie w Bobo Dioulasso w Burkina Faso nasi mechanicy bardzo dokładnie sprawdzili wszystkie możliwe podzespoły i rozpoczęliśmy atak. Tymczasem nasi przeciwnicy wyraźnie słabli, zaś na trudnych odcinkach pustynnych w Mauretanii po prostu się pogubili. My nie popełniliśmy tam błędów, co pozwoliło na odrobienie strat i awans z 24. na 14. pozycję w klasyfikacji generalnej? ? zakończył Komornicki. ? ?Jestem bardzo szczęśliwy ? dodał Rafał Marton. Startowaliśmy już w kilku edycjach ?Dakaru? i zawsze eliminowały nas awarie. Tym razem nauczyliśmy się jak z nimi walczyć. Jak widać po rezultacie i naszej obecności mecie ? skutecznie.?

W klasyfikacji ogólnej samochodów zwyciężył Stephane Peterhansel (łączny czas prób sportowych to 53h 47' 37") przed Hiroshi Masuoką (strata do Peterhansela 49' 24"). Na trzecim miejscu uplasował się Jean-Louis Schlesser (strata 3h 00' 33").

Mercedes Unimog, ciężarówka serwisowa zespołu Orlen Team, wzięła udział w rywalizacji ciężarówek. Polsko-francuski duet Bernard Malferiol - Grzegorz Baran oprócz normalnej rywalizacji, służył także pomocą innym członkom Teamu. Dlatego w przypadku Unimoga miejsce w klasyfikacji nie było najważniejsze ? ostatecznie srebrny Unimog z numerem startowym 402 uplasował się na 28. pozycji.

źródło: www.orlenteam.pl
<< powrót


KOMENTARZE Tylko zalogowani użytkownicy mogą
rozpoczynać nową dyskusję.






X