Łukasz Lechowicz: MagamTrophy - to jest to na co czekamy cały rok, a zapisujemy sie na pół roku przed imprezą W Miastku będziemy po raz trzeci , zaczynaliśmy prawie seryjnym autem, potem był pojazd klasy "Adventure", a w tym roku można powiedzieć, że pojedziemy prawdziwym samochodem, który wygrał ten rajd trzykrotnie. Dostał zastrzyk nowości technicznych i naszym celem jest liczyć się w 10, co myślę będzie niezłym wyzwaniem, gdyż w stawce nie ma przypadkowych zawodników . W tym roku sama długość odcinków i czas trwania rajdu będzie ogromnym utrudnieniem, pogoda jak na razie dopisuje ale liczymy na deszcz by nie ścigać się w kłębach kurzu . Zatem do zobaczenia w Miastku na fantastycznym prologu oraz trasie i niech wygrają najszybsi, a zwycięzcami zostaną Ci, którzy dojadą do końca.
Pozdrawiamy Lech-Pol Team.
Robert Kufel: Magam zbliża się wielkimi krokami. Jest to bardzo uznana i ceniona marka w naszym kraju. Tegoroczny nasz start jest już trzecim z kolei. Zeszłoroczna edycja, jakże nowatorska w formule, pokazała, że jest zapotrzebowanie w naszym środowisku na takie imprezy. Jest to mimo wszystko "urlop", oderwanie się w jakimś stopniu od tego bardzo szybkiego tempa życia jakie funduje nam dzień powszedni. Będziemy starali się ukończyć cali i zdrowi. Formuła rajdu -6 dni- powoduje, iż wymagania postawione są bardzo wysoko dla załogi i Sprzętu. Nasz cel to dojechać do mety, a jaki będzie wynik - okaże się. Do zobaczenia.
Rafał Płuciennik: To z pewnością jedna z najbardziej legendarnych marek w polskim off-roadzie. Zastanawiam się czy po podziałach, które zaszły, utrzyma on swoją świetność pomimo niewielkiej frekwencji i czy nie zniknie z off-roadowego kalendarza. Dla mnie to kolejna możliwość wyjeżdżenia się, zabawy i zdobycia, jakże ważnego w tym sporcie doświadczenia. W tamtym roku na Magamie debiutowaliśmy z Maurycym na rajdowych trasach w barwach RMF Caroline Team. Skończyło się to złamaniem ręki i niestety po 3 dniach zakończyliśmy przygodę w Miastku. W tym roku mam nadzieję, że uda nam się dojechać do mety i powalczyć o jak najlepsze miejsce.
Grzegorz Głowacki i Zbigniew Górny - załoga CHUDEJ GELI: Na Magamie startujemy po raz pierwszy. W ubiegły rok jechaliśmy, wraz z moim pilotem Zbyszkiem, cały Puchar Polski oraz Poland Trophy, nowo zbudowanym (pokrojonym) Mercedesem G 3,6 BRABUS o nazwie CHUDA GELA. Autko walory jezdne ma rewelacyjne, na trawersach jedzie się super lecz najwięcej w kość dał nam silnik. Jeszcze we wtorek 19 maja wszystko było w proszku: silnik, mosty, wyciągarki. Mam nadzieje, że uda się wszystko poskładać do soboty. Magam to impreza, na którą każdy pasjonat jazdy extremalnej chciałby się wybrać. To nie tylko walka z trudnym terenem ale również z czołówką zawodników, którzy zaskakują nas wszystkich. Chcielibyśmy przejechać wszystkie odcinki bez większej awarii, na jakim miejscy się znajdziemy - nie ma większego znaczenia. Najważniejsze jest - ukończyć. Nowy regulamin, odwrócona kolejność startów, pokaże jak jeżdżą najlepsi. Ojjjjj będzie się działo... Nie mogę się doczekać. Do zobaczenia w Miastku.
|