Nie obyło się bez wielkich emocji, podczas wczorajszego prologu Rally Dos Sertoes rozgrywanego w Brazylii. Jakub Przygoński – motocyklista ORLEN Team - wypadł z trasy. Drugi z zawodników – Jacek Czachor pokonał odcinek bez większych trudności.
Tłumy kibiców, pokazy fajerwerków, a przy tym gorąca atmosfera, która dostarczyła nie lada wrażeń - tak wyglądał wczorajszy prolog Rajdu Dos Sertoes w Brazylii. Jakub Przygoński, motocyklista ORLEN Team wypadł na zakręcie z trasy, przecinając taśmy zabezpieczające. Przygoński powrócił szybko do rywalizacji, kończąc jazdę z taśmą przyklejoną do przedniego koła.
"Gorąca atmosfera, która panowała zarówno wśród kibiców, jak i zawodników spowodowała, że w pewnym momencie i ja nie wytrzymałem tego napięcia, znajdując się przez chwil poza wytyczonym szlakiem. Prolog był dosyć krótki - trwał około półtorej minuty. Jestem zadowolony ze swojej jazdy. Prawdziwe zawody zaczną się dzisiaj, przez kolejne 9 dni będziemy musieli zmagać się z trasą o długości ponad 5000 kilometrów. Startuję w pierwszej dziesiątce i taką pozycję chciałbym utrzymać, powoli wspinając się coraz wyżej. Głównym problemem tego rajdu jest kurz, dlatego im bliżej jest się w czołówce, tym szybciej można jechać. Te warunki potrwają przez pierwsze 6 – 7 dni, później czekają nas deszcze, kałuże i liczne przejazdy przez rzeki. Będziemy musieli bardzo uważać, żeby nie zatopić naszych motocykli" – komentuje na gorąco Jakub Przygoński.
Prolog został rozegrany po zmroku, w obecności sztucznego oświetlenia. Trasę przygotowywano starannie przez trzy dni, często polewając ją wodą. Jazda po błotnistej nawierzchni nie była łatwa, a takie warunki będą częstym wyzwaniem dla zawodników podczas kolejnych dziewięciu dni rywalizacji na trasie Dos Sertoes.
O swoich wrażeniach po udziale w prologu opowiada drugi reprezentant ORLEN Team – Jacek Czachor.
"Trasa była stosunkowo krótka, ale nie była łatwa, po drodze czekało na nas wiele zakrętów. Błotnista nawierzchnia okazała się również wyzwaniem dla naszych motocykli, które są ciężkie, dlatego jazda była trudna. Prolog był pierwszym przedsmakiem czekającej nas trasy, bo wcześniej nie mogliśmy się z nią zapoznać. Na pewno pomógł nam wyczuć nasze maszyny, ponieważ od Rajdu Sardynii nie jeździliśmy na dużych motocyklach. Największym wyzwaniem na rajdzie będą inni zawodnicy, szczególnie Brazylijczycy, którzy na Dos Sertoes walczą o mistrzostwa swojego kraju. Przez te 9 dni, na pewno będziemy musieli jechać spokojnie i bardzo uważać na nawigację. Chcemy dojechać do mety szczęśliwie i zając wysokie miejsca" – podsumował Czachor.
Pierwszy etap Rajdu Dos Sorteos rozpocznie się dzisiaj o godzinie 9 rano lokalnego czasu. Zawodnicy będą musieli pokonać odcinek o łącznej długości 327 kilometrów, z miejscowości Goiania do miejscowości Santa Helena. Na uczestników czekać będzie aż 256 kilometrów odcinków specjalnych.