Na pytanie Wojciecha Garbarza z magazynu WRC, jakie ma plany na przyszłość, Krzysztof Hołowczyc odpowiedział...
Mam dwa plany. Po pierwsze zbieram pieniądze na Kormorana i być może na kilka innych rajdów. Poważnie myślę o Rajdzie Dakar. Uważam, że jestem na tym etapie rajdowej kariery, aby w nim wystartować. Sądzę, że potrafiłbym w nim wiele osiągnąć. Prowadzę już rozmowy z potencjalnymi sponsorami. Chcę wygrać Dakar. Na pewno nie za rok, ani za dwa, ale być może za pięć lat. To impreza w której zwyciężają zawodnicy posiadający ogromne doświadczenie. Ja je mam. Oczywiście pierwsze starty trzeba ędzie poświęcić na „uczenie się” tego specyficznego rajdu.
Wojciech Garbarz WRC: Aby wygrać Dakar potrzeba doświadczenia, pieniędzy i doskonałego samochodu. Myślisz, że uda ci się zdobyć te rzeczy?
Krzysztof Hołowczyc: Dlaczego nie. Do tego potrzebny jest jednak konkretny program, który opracowujemy wspólnie z moim menedżerem. A samochód? No cóż, wiadomo, że wygrywają teamy fabryczne. Myślę, że któregoś dnia mogę się w jednym z nich znaleźć.
Wojciech Garbarz WRC: Myślisz tylko o Rajdzie Dakar, czy może o pełnym cyklu Pucharu FIA Cross Country?
Krzysztof Hołowczyc: Wierzę, że uda się wystartować w jednym i drugim. P cichu liczę, że kiedyś jeszcze zostanę mistrzem świata. Jak wiesz, od 2006 Puchar FIA będzie przemianowany na mistrzostwa świata. Będzie więc o co powalczyć.
Wojciech Garbarz WRC: Dlaczego akurat rajdy terenowe?
Krzysztof Hołowczyc: Bo to coś nowego, czego jeszcze nie zasmakowałem. Oczywiście chętnie pościgałbym się w rajdach płaskich, jednak tylko wtedy, gdy miałbym zapewniony konkretny program startów.
Więcej można przeczytać na łamach kwietniowego numeru WRC.
|