|
[2011-01-08] |
Dakar - ORLEN Team odpoczywa. |
|
Awans motocyklistów przed dniem przerwy.
Motocykliści ORLEN Team pokonali dobrym tempem szósty etap rajdu Dakar z Iquique do Aricy i awansowali w klasyfikacji generalnej. Jacek Czachor zajmuje 17., a Marek Dąbrowski 18. miejsce w klasyfikacji generalnej. Przed dniem przerwy piątą pozycję w stawce samochodowej obroni Krzysztof Hołowczyc.
To był jeden z trudniejszych etapów tegorocznego Dakaru. Organizator przewidział maksymalny czas jego pokonania do jutra do godziny 18. Odcinek specjalny liczył 456 kilometrów, które prowadziły głównie przez kopny piasek fesz-fesz. Na trasie było wiele zdradzieckich dziur i kamieni.
W takich warunkach najlepiej sprawowały się Volkswageny, które obstawiły pierwszą czwórkę w klasyfikacji odcinka. Zaraz po nich przyjechały BMW: Stephane Peterhansel, który na trasie rywalizacji przebił koło aż czterokrotnie i Krzysztof Hołowczyc, któremu nie do końca pasowało zestrojenie zawieszenia pod kątem rodzaju trasy.
– To nie był etap skonstruowany pod nasz samochód. Było bardzo ciężko. Musiałem w pewnym momencie odpuścić. W przeciwnym razie byłyby przebite koła i moglibyśmy zniszczyć rajdówkę. Moja pozycja w klasyfikacji jest dość klarowna, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że Mark Miller nadchodzi. Dzisiaj pojechał rewelacyjnie. Mój samochód woli twardsze trasy. Mamy bardzo twardo zestrojone zawieszenie i na miękkim fesz-feszu po prostu samochód pływał, nie byłem w stanie nim precyzyjnie skręcać. Bałem się, że przywalę w jakiś kamień i tam skończy się dla nas rajd. Jestem przekonany, że ten odcinek specjalny i tak zabierze wiele samochodów – powiedział Krzysztof Hołowczyc
Wśród motocykli najszybszy był Ruben Faria przed Helderem Rodriguesem. Dwóch faworytów rajdu – Cyril Despres i Mark Coma – uplasowało się dopiero na kolejnych pozycjach. Liderem stawki pozostaje jednak Hiszpan, który wypracował już ponad osiem minut przewagi nad swoim rywalem z Francji.
Pomimo trudnych warunków trasę etapu dobrze przejechali Jacek Czachor – dzisiaj 20. – i Marek Dąbrowski – 21.
– Początek etapu był rewelacyjny. Miałem dużą frajdę jadąc po wydmach. Później przyszedł jednak bardzo trudny teren. Trochę nie wytrzymały mi ręce i zaczęły boleć, musiałem trochę zwolnić. Bardzo się zmęczyłem wybierając dziury. Mamy połowę rajdu, pozycja jest lepsza niż zakładałem, więc jest OK. Teraz trzeba będzie zregenerować organizm i od niedzieli znowu atakować – powiedział Marek Dąbrowski.
– Przed nami jeszcze siedem dni ścigania i dwa tak długie etapy jak dzisiaj. Jutro mamy dzień odpoczynku, zdecydowanie się nam przyda. Początek etapu wiódł przez wydmy. Niestety jechałem w grupie i strasznie się kurzyło. Po tankowaniu zaczął się bardzo nieprzyjemny teren: fesz-fesz, spalona ziemia, kamienie, czyli całe spektrum różnych nawierzchni. Jadąc nie mam nawet czasu przyjrzeć się po czym jadę. Muszę się mocno koncentrować na trasie, gdyż tempo tego rajdu jest bardzo wysokie. Cały czas trzymam gaz do oporu. Na razie mam za sobą sześć etapów i siedemnastą lokatę. Jeśli podskoczę parę pozycji będę bardzo zadowolony – dodał Jacek Czachor.
Orlen Team odpoczywa.
Dzisiaj dzień przerwy podczas 33. rajdu Dakar. Zawodnicy ORLEN Team opuścili rajdowy biwak i pojechali do hotelu w Arice by zregenerować siły przed kolejnymi siedmioma morderczymi etapami najtrudniejszego rajdu świata.
Wczoraj miał miejsce jeden z najtrudniejszych etapów. Załogi zjeżdżały na biwak do wczesnych godzin porannych. Bardziej komfortowo czuła się załoga ORLEN Team. Zarówno motocykliści jak i zespół samochodowy na biwaku byli niedługo po godzinie 18.00 lokalnego czasu. Szybko spakowali najpotrzebniejsze rzeczy i pojechali odpoczywać.
– Nie będę robił kompletnie nic. Dzisiaj zjem zapewne pyszny stek i będę się delektował dniem przerwy – mówił Krzysztof Hołowczyc na mecie odcinka.
– Będę odpoczywał, to jest konieczne, żeby zregenerować siły. Przejechaliśmy już sześć etapów i nasze ciała są naprawdę zmęczone – dodał Jacek Czachor.
– Odpoczynek przyda się nie tylko naszemu, ciału ale i psychice, która pracuje na najwyższych obrotach podczas pokonywania trudnych tras. Ostatnie dwa dni mocno dały nam w kość. Musimy teraz podładować akumulatory, by od niedzieli stanąć do walki na kolejnych siedmiu etapach – mówił Marek Dąbrowski
|
<< powrót |
|
|