|
[2011-01-14] |
Hołek powraca do pierwszej piątki! |
|
Załoga ORLEN Team: Krzysztof Hołowczyc / Jean-Marc Fortin zajęła czwarte miejsce na wczorajszym - jedenastym etapie rajdu Dakar wiodącym z Chilecito do San Juan i awansowała w na piąte miejsce w łącznej klasyfikacji. Spośród motocyklistów dobrze pojechał dzisiaj Jacek Czachor, na etapie był 19. i umocnił 13. miejsce w generalce. Marek Dąbrowski zajął 30. miejsce i jest 17.
Podczas etapu panował upał. Odcinek specjalny liczył aż 622 kilometry.
Z licznymi przeciwnościami losu walczyła samochodowa ekipa ORLEN Team. Zaraz po starcie odcinka specjalnego, zaczęło spadać ciśnienie z dwóch tylnych kół BMW. Hołek wymienił jedno z nich, drugie dopompował. Problem się jednak powtórzył i musiał się ponownie zatrzymać.
– Schodziło nam ciśnienie w obu tylnych kołach. Nie wiedziałem co się dzieje. Musieliśmy wymienić najpierw jedno, a gdy dostaliśmy zapas od Stephana Peterhansela, drugie koło. Zatrzymaliśmy się trzy razy, na każdym straciliśmy po dwie minuty i mieliśmy sporo straty do Marka Millera, z którym walczyłem o piątą pozycję w generalce. Później rozpiął nam się centralny dyferencjał w skrzyni biegów. Samochód prowadził się bardzo niestabilnie, cały czas go rzucało, jak nie przodem, to tyłem. Jakoś się udało w ten sposób dojechać do mety i wypracować czwarty czas. Miller miał problemy w dalszej części etapu, ale tak to już jest. To straszne uczucie, które towarzyszyło mi dwa dni temu, kiedy walczyłem na pustyni z wadliwym alternatorem – powiedział Krzysztof Hołowczyc.
Szczęścia na etapie również zabrakło Carlosowi Sainzowi, który miał problemy z przednim zawieszeniem. Na skutek awarii stracił dziś aż 1 godzinę i 14 minut, w klasyfikacji generalnej i spadł na trzecią pozycję, ma 1:27’27 straty do lidera Nassera Al-Attyiaha oraz 13’18 do drugiego w rajdzie Stephana Perethansela.
Wysokie temperatury były przyczyną licznych problemów technicznych motocyklistów ORLEN Team. Marek Dąbrowski cały czas walczył z przerywającym silnikiem. Jacek Czachor popełnił z kolei kilka błędów, nadal jednak jest wysoko w stawce, zajmuje 13. miejsce i ma realną szansę na awans.
– Startowałem dzisiaj z jedenastej pozycji. Ogólnie starałem się jechać szybko. Popełniłem dwa błędy. Najpierw wjechałem w erozję i wpadłem w dużą wyrwę, później wypadłem z zakrętu i lądowałem w krzakach. Kibice pomogli mi wyciągnąć motocykl. Jestem potwornie zmęczony. Organizator skonstruował naprawdę trudny OS. Teraz już tylko myślę jak przejechać kolejne dwa etapy i być na mecie w Buenos – opowiadał Jacek Czachor.
– Cały czas przerywał mi motocykl. Na prostych, gdzie normalnie jadę 160-170 km/h mogłem rozwijać zaledwie 110 km/h. Doganiali mnie wolniejsi zawodnicy i obsypywali kamieniami. Było to bardzo nieprzyjemne – dodał Marek Dąbrowski.
Etapowym zwycięzcą wśród motocyklistów był dziś Cyrlil Despres, nie udało mu się jednak przeskoczyć lidera w klasyfikacji generalnej Marka Comy, który nadal ma 15’58 przewagi nad Francuzem i 49’24 nad Chilijczykiem Francisco Lopezem.
|
<< powrót |
|
|
|