|
[2012-01-16] |
Podsumowanie z mety rajdu Dakar 2012. |
|
Chociaż czternasty, finałowy odcinek specjalny rajdu Dakar 2012 wygrali: Norweg Pål Anders Ullevålseter (moto) oraz Amerykanin Robby Gordon (auto), to jednak zwycięstwo w całych zawodach na mecie w Limie celebrować mogli Francuzi - Cyril Despres i Stéphane Peterhansel, którzy wygrali swój czwarty i dziesiąty Dakar w karierze. Nas przede wszystkim radowała obecność na podium Polaka – Darka Rodewalda, który pełnił funkcję mechanika w załodze Holendra Gerarda De Rooya – zwycięzcy klasy ciężarowej. Na metę w Limie dotarło 97 motocykli, 12 quadów, 78 samochodów i 60 ciężarówek, czyli w sumie 249 spośród 443 pojazdów, które przed dwoma tygodniami wystartowały z Mar del Plata.
Najbardziej wyrównaną rywalizację o zwycięstwo w tegorocznym Dakarze stoczyli motocykliści, a konkretnie dwóch arcymistrzów: Marc Coma i Cyril Despres. Dystans dzielący ich na mecie – 53 min. 20 sek. – jest nieco mylący, bo przed ostatnim odcinkiem Coma zmuszony był powtórnie wymienić silnik, co kosztowało go 45 minut kary. Wcześniej obaj walczyli ramię w ramię, co rusz zmieniając się na prowadzeniu. Decydująca okazała się awaria na przedostatnim etapie skrzyni biegów Katalończyka, która zaowocowała również pomyłką w nawigacji. Wówczas walka się rozstrzygnęła… Można zadawać sobie jedynie pytanie, co by było, gdyby Coma nie wymieniał wcześniej silnika w połowie rajdu…
Obaj czempioni byli poza zasięgiem pozostałych rywali. Miejsce trzecie, podobnie jak rok temu, wywalczył Hélder Rodrigues, który nie był w stanie im nawet zagrozić. Ale wiele wskazuje na to, że wkrótce czeka nas pokoleniowa zmiana warty. Już w tym roku błyszczał 28-letni Joan Barreda Bort, który wygrał jeden z oesów i aż ośmiokrotnie finiszował w pierwszej piątce. Szansę na lepszy (niż 11. miejsce) wynik stracił niestety na początku rajdu. Awaria silnika szybko wyeliminowała z rajdu także naszego Kubę Przygońskiego (lat 27), który miał szansę walczyć o podium. Ciekawe, czy 36-letni Coma lub 38-letni Despres zdecydują się wkrótce pójść śladami Peterhansela, Romy czy Coxa, zamieniając 2 kółka na cztery? Już w Limie Despres musiał wymigiwać się od odpowiedzi na podobne pytania…
O przejściu na emeryturę nie myśli póki co Jacek Czachor, dla którego to już 12. finisz w tym najtrudniejszym maratonie rajdowym świata. Jacek jako jedyny w historii zawodnik może się pochwalić stuprocentową skutecznością dojeżdżania do mety przy tak dużej liczbie startów. Czachor walczył do końca, na ostatnim odcinku specjalnym był 12. i w „generalce” wyprzedził Mistrza Świata Enduro Johnny’ego Auberta, awansując na 13. pozycję. Koledzy z ORLEN Teamu podobno mówią o nim, że po dojechaniu do mety mógłby jechać jeszcze w drugą stronę… Po raz ósmy w swoim jedenastym starcie linię mety Dakaru osiągnął również Marek Dąbrowski. W rajdzie był 29., ale niestety od siódmego etapu jechał ze zwichniętym kolanem.
W klasie samochodów faworyt znany był od samego początku – niemiecki team X-Raid z pięcioma dopracowanymi wreszcie MINI i plejadą rajdowych gwiazd był zdeterminowany, by przejąć schedę po zespole Volkswagena. MINI (w różnych kolorach) prowadziło w rajdzie od startu aż od mety, wygrywając 8 z 13 etapów. Ostatecznie rajd zwycięzył jego główny faworyt – Stephane Peterhansel, przed swym kolegą Nanim Romą, odnosząc swój 10. triumf w Dakarze (zliczając osiągnięcia z klasy moto i auto), a jednocześnie wyrównując rekord Ari Vatanena w liczbie zwycięstw w klasie samochodowej. Nie kwestionując mistrzowskiego kunsztu Peterhansela, trudno jednak zapomnieć o jego karygodnym zachowaniu podczas jednej z rzecznych przepraw, kiedy to potrącił lekko motocyklistę… Sędziowie przymknęli jednak na to oko.
Na ich pobłażliwość nie mógł niestety liczyć jedyny kierowca, który do samego końca stawiał czoło zespołowi X-Raid. Robby Gordon, osamotniony w połowie rajd po rezygnacji z jazdy Nassera Al-Attiyaha, został zdyskwalifikowany z powodu niezgodności jego Hummera z regulaminem technicznym. Amerykanin złożył odwołanie od tej decyzji, które zostanie rozpatrzone w późniejszym terminie. W sumie wygrał trzy etapy i tylko pechowa awaria pozbawiła go miejsca na podium.
Obok Peterhansela i Romy na pudle Dakaru 2012 zmieścił się jeszcze Giniel de Villiers, jadący prototypową Toyotą Hilux. X-Raid nie może więc spać spokojnie, bo w przyszłym roku dopracowana już rajdówka z RPA może im ukraść kolejne zwycięstwo…
Krzysztof Hołowczyc 34. rajd Dakar ukończył na 10. pozycji. Aż do X etapu spodziewaliśmy się, że nasz reprezentant ma pewne miejsce na podium. Feralna awaria, której skutkiem był długi postój na pustyni zniweczyła jednak wysiłki i znakomitą jazdę Polaka, który po drodze wygrał etap, a przez jeden dzień był liderem rajdu.
Do mety rajdu na 38. miejscu dotarł dakarowy debiutant Adam Małysz pilotowany przez off-roadowego wygę – Rafał Martona. Dwa lata temu podobny wynik – 35. miejsce – zajął również duet stworzony przez nowicjusza (Robert Szustkowski) i rutyniarza (Jarek Kazberuk), tak więc o zaskoczeniu mowy być nie może. Jak widać regularna, spokojna jazda sprawdzonym autem (w obu przypadkach było to Mitsubishi Pajero), pod okiem doświadczonego pilota, pozwala osiągnąć w Dakarze nie tylko metę, ale i dobry rezultat.
Piotr Beaupre i Jacek Lisicki mimo większego rajdowego doświadczenia i teoretycznie lepszego auta również byli dakarowymi debiutantami, dla których był to nowe wyzwanie, na dodatek w nowej, odbudowanej samodzielnie, bardzo wymagającej rajdówce. Zmagając się niestety przez cały okres zawodów z permanentnym niedomaganiem turbiny (która była powodem kolejnych awarii - np. sprzęgła), po licznych przygodach, osiągnęli zakładany cel, docierając o własnych siłach do mety w Limie (na 53. miejscu).
Kategorię samochodów z napędem na jedną oś wygrał Ronan Chabot w SMG Buggy, pokonując aż o 9 godzin kolejnego na mecie Marka Corbetta. Ciekawiej wyglądała rywalizacja w kategorii T2 – aut produkcyjnych, którą zwyciężył Xavier Foj w Toyocie Land Cruiser. Obrońca tytułu, Jun Mitsuhashi, był wolniejszy o 59 minut.
Klasę quadów na Dakarze 2012 zdominowali całkowicie Argentyńczycy – w drugiej połowie rajdu wygrywali już niemal wyłącznie bracia Alejandro i Marcos Patronelli oraz Tomas Maffei. Najwyższe miejsca na podium zajął ostatecznie starszy z braci, Alejandro, powtarzając swój sukces z ubiegłego roku. Młodszy Marcos, najlepszy przed dwoma laty, tym razem zadowolił się drugą lokatą. Miejsce trzecie zajął Tomás Maffei, a – nieoficjalnie – czwarte Rafał Sonik. Nieoficjalnie ponieważ quad Polaka zdaniem sędziów nie spełniał regulaminu technicznego i dlatego jego wyniki nie były zaliczane do klasyfikacji rajdu. Dwaj nasi pozostali quadowcy – Łukasz Łaskowiec i Maciej Albinowski – nie ukończyli zawodów z powodu awarii.
25 lat po zwycięstwie Dakaru przez Jana De Rooya sukces swego ojca w kategorii ciężarówek powtórzył Gerard De Rooy. Dla nas to tym większa radość, bowiem członkiem załogi Holendra był Polak – Darek Rodewald! Mechanik z Olesna od 6 lat mieszka w Holandii i pracuje w firmie De Rooya. Wcześniej przygotowywał ciężarówki do startu, a od 2 lat czynnie bierze udział w zawodach.
Iveco De Rooya prowadziło w rajdzie od 4. etapu, wygrywając w sumie aż 5 odcinków specjalnych. Rywalizacja o zwycięstwo w klasie ciężarowej byłaby z pewnością ciekawsza, gdyby nie fatalny w skutkach wypadek Tatry Alesa Lopraisa, który musiał wycofać się z zawodów. Armada Iveco zdominowała rajd, choć poza Hansem Staceyem, który wywalczył drugą lokatę, pozostałe miejsca w pierwszej piątce generalki przypadły załogom Kamaza. Najlepsza z rosyjskich ciężarówek – prowadzona zresztą przez prywatnego kierowcę Artura Ardavichusa do zwycięzcy straciła jednak aż 1 h 47 min. Strata pozostałych wynosiła ponad 5 godzin…
Do mety w Limie dotarły ponadto dwie polskie załogi ciężarowe: Robert Szustkowski wraz z synem Robertem Janem oraz Jarkiem Kazberukiem wywalczyli 30. lokatę, a Grzegorz Baran, Wojciech Białowąs i Ernest Górecki – 36.
W trakcie rajdu awaria wyeliminowała z jazdy dobrze jadącego Józefa Cabałę startującego w po raz pierwszy w Dakarze czeskim Liazem.
Dakar 2012 przejdzie do historii jako jedna z najtrudniejszych edycji. Po raz kolejny nie obyło się bez tragedii – na I etapie zginął argentyński motocyklista Jorge Andres Martinez Boero (organizatorzy niespecjalnie się jednak tym przejęli – nie było nawet mowy o dniu żałoby). W opinii uczestników z dnia na dzień trudności rajdu rosły – wytchnieniem był dopiero ostatni, 29-kilometrowy etap z metą w Limie. Ten, kto ją osiągnął, może czuć się dumny!
Text: Arek Kwiecień, dakar.terenowo.pl
fot. ASO, Maindru, KTM, X-raid, De Rooy
Kompletne wyniki znajdziesz na stronie dakar.com
Dakar 2012 1-15 stycznia 2012 |
|
|
|
|
fot. ASO, Maindru, KTM, X-raid, De Rooy |
|
|
Dostępne galerie z imprezy: |
1. fot. Andre Chaco, X-Raid, Maindru |
2. fot. X-Raid, Andre Chaco, KTM, Maindru, Speebrain |
3. fot. X-Raid, Orlen Team, Dessoude, KTM, Maindru |
4. fot. Orlen Team, Dessoude, X-Raid, KTM, ASO |
5. fot. Orlen Team, Maindru, KTM, X-Raid, Loprais |
6. fot. ASO, X-Raid, KTM, Maindru, Orlen, Speebrain |
7. fot. X-Raid, KTM, ASO, Maindru, Dessoude, Speedbrain |
8. fot. X-Raid, Orlen Team, Maindru |
9. fot. Dessoude, X-Raid, ASO, Maindru, De Rooy |
10. fot. Orlen Team, Speedbrain, ASO, Maindru, X-Raid |
11. fot. Dessoude, X-Raid, ASO, Maindru, KTM, Speedbrain |
12. fot. Orlen Team, Speedbrain, KTM, ASO, X-Raid, De Rooy, Maindru |
13. fot. ASO, Maindru, KTM, X-raid, De Rooy |
|
-lista galerii- |
|
<< powrót |
|
|
|