„Ten dziewiąty etap to był
prawdziwy horror” – tak trasę z Iquique do Calamy podsumował
Krzysztof Hołowczyc. Jego zdanie podziela zresztą większość
zawodników. Dziury, hopy, wąskie i kręte ścieżki, a także
upiorny fesz-fesz mocno im się dały we znaki. Załogi samochodowe i
ciężarowe oceniają, że był to dla nich najtrudniejszy etap. Z
kolei dla motocyklistów i quadowców po niezwykle nieprzyjemnym 8.
etapie ten 451-kilometrowy oes wydawał się niemalże „bułką z
masłem”, choć i oni nie uniknęli tu kłopotów. „Zmęczone”
maratonem maszyny też czasami się buntowały. Problemy techniczne
spowolniły nieco Rafała Sonika, któremu jednak udało się
powrócić na czoło klasyfikacji quadów.
Oprócz bardzo wymagającej trasy na 9.
etapie organizatorzy zaserwowali zawodnikom również trudne zadania
nawigacyjne. Problematyczny był zwłaszcza jeden z waypointów,
którego wielu z nich nie mogło znaleźć. Ominięcie go natomiast
skutkowało karami, które pozmieniały wyniki tego odcinka. Krótko
na przykład ze swojego rewelacyjnego 3. miejsca w klasyfikacji etapu
cieszył się dość pechowy w tej edycji Dakaru Guerlain Chicherit.
Kar nie ustrzegli się także Polacy – Jakub Przygoński oraz Piotr
Beaupre.
MOTOCYKLE
Wymagający 9. etap z liczącym 451km
odcinkiem specjalnym okazał się szczęśliwy dla Portugalczyka
Heldera Rodriguesa, który na trasie do Calamy odniósł swoje drugie
w tej edycji Dakaru etapowe zwycięstwo. Po kłopotach, z jakimi
borykał się na 8. etapie, kończąc go na 73. miejscu, kierowca
Hondy nie krył zadowolenia z wyniku na 9. odcinku.: - Ten etap
był świetny. Na początku było dużo piasku. Od startu mocno
pocisnąłem i musiałem się mocno skoncentrować, by dobrze
nawigować. Na strefie tankowania zauważyłem, że mam dobry czas.
Potem nieco przycisnąłem, a wtedy zobaczyłem, że Paulo (Goncalves
– red.) mnie dogania. Zaczekałem chwilę, żeby za mocno mu nie
kurzyć, a on mnie wyprzedził, ale potem się zgubił. Ja odnalazłem
waypoint jako pierwszy i dojechałem tu z dobrym czasem –
relacjonował na mecie Rodrigues. Zagubiony Paulo Goncalves stracił
do niego jednak tylko niecałe 4 minuty, co dało mu 2. miejsce na
tym etapie. W klasyfikacji generalnej motocykli nadal pozostaje na 2.
pozycji, ale odrobił ponad 3,5 minuty straty do lidera motocyklowej
stawki, Marca Comy, który etap zakończył na 3. pozycji. Na
najniższym stopniu podium generalki natomiast wciąż pozostaje
Pablo Quintanilla, który tym razem finiszował z 7. czasem.
Bardzo dobrze 9. etap przejechał
jedyny pozostały w rywalizacji polski motocyklista, Jakub
Przygoński, gdyż na metę dotarł z 18. czasem. Wkrótce jednak
sędziowie doliczyli mu 40-minutową karę za ominięcie waypointu, a
po weryfikacji przejazdu Polaka jeszcze kolejne 15 minut. To
zepchnęło Przygońskiego na 35. miejsce w klasyfikacji odcinka i
18. lokatę w motocyklowej generalce (spadek z 16. miejsca).
QUADY
Na ostatnim w tej edycji Dakaru etapie
rozgrywanym na terenie Chile tamtejszym kibicom prezent sprawił ich
rodak, Victor Manuel Gallegos Lozic, który został zwycięzcą tego
odcinka w kategorii quadów. Ten zawodnik w ubiegłym roku po raz
pierwszy wystartował w Rajdzie Dakar, uzyskując świetne 5.
miejsce. W tym roku wiedzie mu się nieco gorzej, bo obecnie, mimo
wygranej na 9. etapie, utrzymuje się na 7. miejscu wśród quadów.
Na tym etapie jednak był on aż o ponad 15 minut szybszy od
nazywanego „SuperSonikiem” Polaka. Strata Rafała Sonika na
trasie z Iquique do Calamy spowodowana była jednak nie słabą
jazdą, a problemami z quadem, z którymi musiał on walczyć: - Na
samym początku odkręcił się bak, później wysiadła elektryka,
roadbook musiałem przewijać ręcznie, tak, że palce mam fioletowe,
pompy paliwowe… I przy dużym spalaniu paliwa okazało się, że
quad nie jedzie. Musiałem stawać i przelewać paliwo z dolnych
baków do górnego, przewijać ręką roadbook, no i tak się dziś
bawiłem parę godzin – opowiadał na mecie zmęczony Sonik.
Mimo tych wszystkich kłopotów, Polak zajął 2. miejsce na etapie,
a jednocześnie wrócił na prowadzenie w quadowej generalce,
zyskując 4 minuty przewagi nad Ignacio Casale. Casale z kolei 9.
odcinek specjalny ukończył na 4. pozycji i spadł na 2. miejsce w
klasyfikacji quadów. 3. miejsce wśród quadów zachował zaś
Sergio Lafuente, który na etapie również zajął 3. pozycję.
SAMOCHODY
Wśród załóg samochodowych na 9.
etapie królował Nani Roma. Znacznie wyprzedził on innych
zawodników, ale może sobie pozwolić na agresywną jazdę, gdyż
praktycznie nie ma już nic do stracenia. Poza zwycięstwami
etapowymi, ubiegłoroczny triumfator w zasadzie też nie ma już nic
do zyskania, bo nawet wygrana na tym odcinku pozwoliła mu jedynie na
awans z 30. na 25. miejsce w klasyfikacji samochodów. O zwycięstwo
w Dakarze 2015 skutecznie zaś walczy Nasser Al-Attiyah, który ten
odcinek ukończył na 2. pozycji. Bardzo dobrze z wyjątkowo trudną
na tym etapie nawigacją poradził sobie nowy pilot Katarczyka,
Matthieu Baumel, któremu udało się uniknąć pomyłek, jakich nie
ustrzegło się wielu jego kolegów. Dzięki tak dobrej współpracy
szybkiego kierowcy i zdolnego nawigatora, załoga Al-Attiyah / Baumel
po 9. etapach rajdu wciąż utrzymuje się na prowadzeniu w kategorii
samochodów. 3. czas na 9. etapie należał natomiast do francuskiego
kierowcy „Zebry”, czyli X-raidowego buggy, Guerlaina Chicherita.
To spora niespodzianka, bo były Mistrz Świata w narciarskim
freestyle’u i autor słynnego backflipa „Miniakiem”, od
początku rajdu zmaga się z awariami. Po zapaleniu się „Zebry”
był nawet bliski wycofania się z rajdu. Także na dojazdówce do 9.
odcinka specjalnego Chicherita „dopadła” awaria elektryki, przez
co spóźnił się o ponad godzinę na start, co już na początku
etapu skutkowało karą. Startujący z ostatniej pozycji Francuz w
chmurach fesz-feszu wyprzedził aż 40 aut, finiszując z 3. lokatą.
Tym sukcesem nie cieszył się jednak długo, gdyż w tym pędzie
ominął waypoint, za co otrzymał 40 minut kary. Ostatecznie
sklasyfikowany został na tym etapie na 18. miejscu (w generalce jest
dopiero 48.). Na wynoszącej łącznie 53,5 minuty kary dla
Chicherita skorzystał zaś ubiegłoroczny zdobywca Pucharu Świata w
Rajdach Cross Country, Rosjanin Vladimir Vasiliev, który pojechał
szybko i bezbłędnie, uzyskując finalnie 3. miejsce w klasyfikacji
odcinka. Kolejna lokata (4. miejsce) należała natomiast do Giniela
de Villiersa, który pozostał na 2. miejscu w klasyfikacji
samochodów, ale stracił aż 15 minut do Al-Attiyaha, z którym
wciąż próbował walczyć o wygraną w rajdzie. Na mecie 9. etapu
przyznał jednak, że fatalna pomyłka nawigacyjna kosztowała go nie
tylko etapową przegraną, ale także utratę szansy na zwycięstwo w
Dakarze 2015. O pewnego rodzaju zwycięstwie może natomiast mówić
debiutant Yazeed Al-Rajhi, który nadal utrzymuje się na 3. pozycji
w generalce. Tym razem jednak i jemu nie całkiem szczęście
dopisywało – ponad połowę odcinka (ok. 250km) musiał on bowiem
jechać z niesprawnymi hamulcami, przez co etap ukończył na 5.
miejscu.
Na 6. miejscu 9. etap ukończył
Krzytof Hołowczyc. Także on borykał się na tym etapie z
problemami: Już przed startem na dojazdówce przeżyliśmy
spory stres, bo zaczął się 'bardzo przegrzewać silnik.
Próbowaliśmy to naprawić ale bezskutecznie. Na wydmy wjechaliśmy
z duszą na ramieniu, bo przegrzany silnik co chwila wchodził w tryb
awaryjny, co skutkuje obcięciem mocy o jedną trzecią. Parę
pierwszych wydm z trudem pokonaliśmy, ale najwidoczniej pod wpływem
gwałtownych ruchów bańka powietrza w układzie chłodzenia jakoś
się rozeszła, bo silnik z kilometra na kilometr schładzał się.
Przynajmniej taką mam teorię.. Po drodze jeszcze zaliczyliśmy
drobne "maliny". Potem, gdzieś w połowie odcinka na
jakiejś ogromnej dziurze tak chrupnęło mi w szyi, że przez chwilę
miałem przed oczami ciemność, a potem poczułem falę ogromnego
ciepła rozlewającą się po całym ciele. Chyba kręgi przejechały
po rdzeniu - taka kolejna teoria... – relacjonował
Olsztynianin. Pomimo tych wszystkich przeszkód Hołowczyc wciąż
utrzymuje się na 4. miejscu wśród załóg samochodowych ze
znaczną, bo wynoszącą już niemal półtorej godziny przewagą nad
5. w stawce Erikiem van Loonem. Awans z 27. na 26. miejsce zanotował
natomiast Marek Dąbrowski. Etap ukończył na bardzo dobrym 14.
miejscu, a na dodatek wykazał się postawą fair play w stosunku do
kolegi z zespołu Overdrive, Christiana Lavieille’a, holując go
przez Andy. Do udanych 9. etapu nie zaliczy z kolei Piotr Beaupre.
Podobnie, jak wielu innych kierowców, ominął on jeden z
waypointów, za co otrzymał karę 40 minut, która tylko dopełniła
kiepskiego wyniku załogi na tym odcinku. Beaupre finalnie znalazł
się na 58. miejscu w klasyfikacji etapu, a w samochodowej generalce
spadł z 31. na 36. miejsce.
CIĘŻARÓWKI
Wśród rywalizacji ciężarówek 9.
etap właściwie nie przyniósł dużych niespodzianek. Ponownie
wygrał Kamaz – tym razem numer 507. Jego kierowca, Airat Mardeev,
w ten sposób na swoje konto zaliczył drugie etapowe zwycięstwo i
wciąż to on jest liderem kategorii ciężarówek. Miejscami w
ciężarowej generalce natomiast zamienili się dwaj inni kierowcy
Kamazów, Andrey Kagrinov i Eduard Nikolaev. Szybszy z tych dwóch
kierowców ponownie okazał się Nikolaev, który na 9. etapie zajął
2. miejsce i wskoczył dzięki temu na 2. miejsce w klasyfikacji
ciężarówek. Karginov, który na tym odcinku zajął 4. lokatę,
spadł zaś na 3. miejsce. Rosjan na 9. etapie znów rozdzielił
Gerard de Rooy, który finiszował z 3. czasem i awansował z 14. na
10. lokatę w generalce.
Nogi z gazu nie spuszcza młody polski
kierowca, Robin Szustkowski, który czuje się już dobrze, co
zresztą widać po wynikach. Załoga Szustkowski / Kazberuk /
Skrobanek na 8. etapie uzyskała 19. miejsce. Polacy skutecznie
realizują swoje marzenie o pierwszej dwudziestce – awansowali już
z 20. na 18. miejsce.
ETAP 10.
W środę motocykliści i quadowcy
rozpoczną swój kolejny etap maratoński. Jego pierwszą częścią
będzie liczący 371km odcinek specjalny, który rozegrany będzie
już na terenie Argentyny. Również załogi samochodowe i ciężarowe
pożegnają się z Chile. Je natomiast czeka 358-kilometrowy
argentyński oes. Zanim jednak zawodnicy rozpoczną zmagania na
odcinkach, dojazdówka zmusi ich do wspinaczki na znajdującą się
na wysokości 4970 m.n.p.m. przełęcz Paso de l’Acay, znajdującą
się na granicy Chile i Argentyny. Na oesach rywalizacja również
toczyć się będzie na znacznych wysokościach, co powinno nieco
ostudzić głowy zawodników i silniki pojazdów. Końcowy techniczny
fragment trasy z Calamy do Salty oddzieli zaś prawdziwych twardzieli
od reszty stawki.
AM
fot. Red Bull Content Pool
KLASYFIKACJA GENERALNA PO 9. ETAPIE
Motocykle
1.
Marc Coma (ESP) 34:05.00
2. Paulo Goncalves (PRT) + 5.28
3.Pablo Quintanilla (CHL) + 26.52
...
18. Jakub
Przygoński (POL) + 4:41.38
Quady:
1. Rafał Sonik
(POL) 42:58.24
2. Ignacio Casale (CHL) + 4.00
3. Sergio Lafuente (URY) + 52.16
Samochody:
1.
Nasser Al-Attiyah (QAT) 31:29.38
2. Giniel de Villiers (RPA) +
23.58
3. Yazeed Al-Rajhi (SAU) + 39.29
4. Krzysztof
Hołowczyc (POL) + 1:17.41
…
26. Marek Dąbrowski (POL) +
9:41.20
36 Piotr Beaupre (POL) + 13:28.07
Ciężarówki:
1.
Airat Mardeev (RUS) 31:52.50
2. Eduard Nikolaev (RUS)+ 14.10
3.
Andrey Karginov (RUS) + 20.42
...
10. De Rooy / Damen /
Rodewald + 7:05.34
18. Robin Szustkowski/Jarosław
Kazberuk/Filip Skrobanek + 11:00.50 |