Zawodnicy ORLEN Team - Kuba Przygoński na motocyklu KTM oraz Marek Dąbrowski pilotowany przez Jacka Czachora w rajdowej Toyocie Hilux - wezmą udział w Rallye du Maroc (14-19.10). Dla motocyklistów będzie to piąta, ostatnia eliminacja tegorocznych Mistrzostw Świata FIM. Kuba jest aktualnie trzeci w łącznych wynikach cyklu.
Walka o tytuł motocyklowego Mistrza Świata Cross-Country rozegra się pomiędzy aktualnym liderem Marc’em Comą, a posiadającym 5 punktów mniej Paulo Goncalvesem. Kuba Przygoński ma obecnie na koncie 55 punktów i będzie bronił 3 miejsca.
- Właśnie wkraczam w najbardziej wymagającą fazę treningową przed Dakarem. Moja forma jest dobra, ale liczę, że jeszcze wzrośnie przed rozpoczynającym się na początku stycznia rajdem. W Maroko będę oczywiście bronił trzeciej pozycji w wynikach Mistrzostw Świata, ale równolegle będę starał się znaleźć optymalne tempo jazdy i na pewno przejechać te zawody jak najszybciej. Będę miał dokładnie takie same ustawienia motocykla, jak później na Dakarze, rajd będzie więc jednocześnie ważnym testem dla sprzętu – powiedział Kuba Przygoński.
Dla Marka Dąbrowskiego oraz Jacka Czachora Rallye du Maroc będzie kolejną okazją do jeszcze lepszego zgrania się z rajdową Toyotą Hilux. Po obiecującym debiucie w Silk Way Rally, gdzie zajęli wysoką czwartą lokatę i stanęli na najniższym stopniu podium w klasyfikacji aut czteronapędowych, Marek i Jacek zwyciężyli klasyfikację CEZ w Baja Poland. Teraz duet z ORLEN Team stawia na doskonalenie technik jazdy po wydmach, co prawdopodobnie będzie dla nich największym wyzwaniem w trakcie zbliżającego się rajdu Dakar.
- To będzie nasz pierwszy prawdziwy test na wydmach. W Rosji jechaliśmy wprawdzie po kopnym piachu, ale miał on zupełnie inną specyfikę. Doskonale znamy teren marokański z wcześniejszych startów na motocyklach. Jednocześnie wiemy, że przed nami jeszcze szereg sytuacji, które mogą nas zaskoczyć za kierownicą rajdówki – powiedział Marek Dąbrowski.
- Pierwszy raz wyjedziemy w rozległe, otwarte przestrzenie pokryte wydmami. Będzie to dla nas niewątpliwie duże wyzwanie, choć dysponujemy olbrzymim doświadczeniem, jeśli chodzi o nawigację na tego typu terenie. Chcemy przerobić jak najwięcej trudnych sytuacji, by umieć szybko sobie z nimi radzić. Nie boimy się więc, że zakopiemy auto, czy złapiemy gumę. Jedziemy by zdobywać niezbędne doświadczenie, a ono wymaga przećwiczenia określonych sytuacji. Ten rajd jest bardzo mocno obsadzony, jeśli chodzi o liczbę załóg. Na liście startowej widzę 5 mocnych samochodów Mini, trzy Toyoty i nowy projekt Forda – będzie się więc z kim się ścigać i mam nadzieję, że w tej konfrontacji wypadniemy jak najlepiej – dodał Jacek Czachor.
Pierwszy z sześciu odcinków specjalnych Rallye du Maroc wystartuje w poniedziałek 14 października, wcześniej odbędzie się badanie techniczne i odbiór administracyjny. Rajd startuje z Zagory, meta mieści się z Merzoudze. Do przejechania jest 2011 km z czego OSy stanowią 1517 km po bardzo zróżnicowanych pustynnych trasach Maroka, na których będzie można spotkać w zasadzie każdy rodzaj nawierzchni: piach, wydmy, szutry, skały i kamienie.
W rajdzie biorą również udział dwie inne polskie załogi - w barwach NAC Rally Team wystartują Toyotą Land Cruiser
VDJ200 – Paweł Molgo i Ernest Górecki, którzy rywalizować będą w grupie
„aut seryjnych” T2. Wspomagać ich będzie ekipa ciężarowego Unimoga T4, w
którego kabinie zasiądą Piotr Domownik, Janusz Jandrowicz i – nowy
członek zespołu – Przemysław Saleta.
Członkowie NAC Rally Team od kilku dni trenują jazdę po afrykańskich wydmach, które znają już z ubiegłorocznej edycji maratonu.
- Bardzo się cieszymy, że na czas „Maroka” zasili naszą załogę ciężarową tak wielki sportowiec - mówi Paweł Molgo, szef NAC Rally Team. - „Duży” również w sensie dosłownym – przed rajdem mieliśmy spory kłopot ze znalezieniem dla niego kombinezonu w odpowiednim rozmiarze... Mam nadzieję, że zarówno rajdy terenowe, jak i nasze towarzystwo przypadną mu do gustu.
Dla Przemysława Salety uczestnictwo w rajdzie off-roadowym będzie nowym wyzwaniem, jednak adaptacja w nowym środowisku nie powinna stanowić trudności dla byłego mistrz świata w kick-boxingu, który znany jest ze swego zamiłowania do motoryzacji. Na swym koncie ma kilka dalekich wypraw motocyklowych, które zrealizował m.in. w Stanach Zjednoczonych, Australii i krajach byłego ZSRR.
Zawodnicy NAC Rally Team po roku powracają do Maroka wyposażeni w nową broń – jest nią świeżo zbudowana Toyota Land Cruiser VDJ200, która zastąpiła wysłużone Mitsubishi Pajero. Przebudowa Toyoty sprowadzonej na początku roku ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich trwała blisko cztery miesiące i zakończyła się sukcesem. - To urodzony zwycięzca! - mówi Piotr Domownik, który odpowiadał za przebudowę auta.
- Swoimi osiągami dorównuje Porsche Cayenne, które z kolei bije na głowę terenową dzielnością. Toyota jest większa, potężniejsza i bardziej wytrzymała. Liczymy, że dzięki temu na serwisach będzie zdecydowanie mniej pracy. Samochód oczywiście jest cięższy, ale jego podzespoły swymi gabarytami bardziej przypominają Unimoga niż Mitsubishi. Co bardzo istotne, naszą Toyotę budowaliśmy „od zera” i dziś znamy ją na wylot. Jest ona również doskonale „skrojona” pod naszego kierowcę, czego nie mogłaby nam zapewnić żadna rajdówka kupiona z drugiej ręki. Ufamy, że będzie to nasz duży atut!
Tajną broń naszych zawodników stanowi... klimatyzacja, która choć teoretycznie zwiększa nieco wagę pojazdu i stanowi dodatkowe obciążenie dla silnika, na Toyocie nie czyni większego wrażenia, gdyż ta ma aż nadmiar mocy. Chłodny „oddech” w afrykańskim upale będzie zaś na wagę złota.
Toyota zaliczyła już premierowy start na wrześniowym Baja Poland, a niedawno przeszła ostatnie testy we Francji, gdzie specjaliści z firmy Donerre dokonali regulacji zawieszenia. Na afrykańskich wydmach powinna czuć się jak ryba (sic!) w wodzie, wszak identyczne auta od kilku lat dominują w klasie seryjnej Dakaru, a kilka z nich pojawi się w Maroko. - To będzie dla nas ważny egzamin – mówi Paweł Molgo. - Bardzo cieszę się, że ponownie stajemy na starcie Rally of Morocco. Rajdy w Afryce to dla mnie ogromna frajda. Mam cichą nadzieję, że jeśli zdrowie dopisze i nic nie nie zepsuje, nawiążemy równą walkę z rywalami.
fot. orelnteam, NAC Rally team
|