Po ciężkim tygodniu zmagań na pustyniach Maroka Paweł Molgo i Ernest Górecki reprezentujący zespół NAC Rally Team wywalczyli wśród aut produkcyjnych T2 znakomite 2. miejsce w zakończonym w sobotę rajdzie OiLibya Rally Of Morocco. Wysoką 5. lokatę w grupie pojazdów T4 zajęła wspierająca ich ekipa ciężarówki w składzie Piotr Domownik, Janusz Jandrowicz i Przemysław Saleta.
Organizatorzy zawodów wbrew tradycji nie dali odpocząć zawodnikom na finałowym etapie, który liczył 220 kilometrów i prowadził przez dwa pasma wydm. - Wydmy czekały na nas w połowie etapu, a potem blisko już mety - opowiada Paweł Molgo. - Były dość krótkie, ale bardzo wymagające. Zwłaszcza na samym końcu trudno było dotrzeć do przesmyku, który umożliwił bezpieczny przejazd naszej Toyoty. Na szczęście przygody nas ominęły. Przez cały dzień staraliśmy się jechać spokojnie, minimalizując ryzyko. Wiedzieliśmy, że lidera naszej grupy raczej nie dogonimy, a załoga z trzeciego miejsca nam nie zagraża. Nie wiadomo jednak, co wydarzyłoby się, gdyby rajd trwał jeden dzień dłużej, bo samochód, który zwyciężył, ostatnie metry pokonał na holu za ciężarówką...
Bez przygód i awarii do mety finałowego etapu dotarł również Unimog NAC Rally Team, którego zadaniem w trakcie rajdu było wspieranie załogi Land Cruisera. Na mecie rajdu obie załogi nie kryły radości.
- Jestem bardzo zadowolony z postawy naszego zespołu w tak trudnym i prestiżowym rajdzie, jakim jest OiLibya Rally of Morocco - podsumowuje Paweł Molgo. - Cieszy mnie, że konsekwentnie przez sześć dni rajdu plasowaliśmy się na drugiej pozycji w grupie T2, co o czymś świadczy! Moje auto poza drobiazgami, które musimy dopracować, spisywało się znakomicie, ma imponujące możliwości i myślę teraz, że na dobre znalazłem już swoje miejsce w sporcie motorowym. Bardzo odpowiada mi rywalizacja w grupie T2, gdzie auta są na bardzo podobnym poziomie i wszyscy toczymy wyrównaną walkę. W grupie T1, czyli prototypów, nawiązanie rywalizacji z szybkimi zespołami fabrycznymi byłoby praktycznie niemożliwe.
Zdaniem zawodników NAC Rally Team, którzy w Maroko rywalizowali również przed rokiem, tegoroczna edycja była jeszcze trudniejsza niż poprzednia. Trasy były niezwykle zróżnicowane, kryły wiele zdradliwych przeszkód; sporym wyzwaniem była również nawigacja, zwłaszcza że roadbook czasem pozostawiał wiele do życzenia.
- Tym bardziej cieszy mnie, że w rajdzie dobrze bez wyjątku zaprezentowała się cała polska ekipa! - mówi szef NAC Rally Team. - Jarek Kazberuk i Robin Szustkowski uplasowali się na 3. miejscu w grupie T4, Marek Dąbrowski i Jacek Czachor finiszowali na 5. pozycji w silniej grupie T1, a Rafał Sonik nie miał konkurencji w klasie quadów; nieźle wypadli również nasi motocykliści. Jestem również zachwycony atmosferą w moim zespole, która przez cały rajd była niezmiennie znakomita! Przemek Saleta okazał się fantastycznym kolegą, świetnie wpasował się w zespół; wydawało się, że znamy się od 100 lat. Cross-country bardzo mu się spodobało, widać, że ma smykałkę do motosportu. Nie sądzę, aby ten rajd był jego jednorazową przygodą.
Dla zespołu NAC Rally Team rajd Maroka był ostatnim w tym roku występem w terenie. Terminarz na przyszły sezon nie został jeszcze zaplanowany. Nie oznacza to jednak początku zimowych wakacji. Po zasłużonym odpoczynku i celebracji dobrego wyniku osiągniętego w Afryce Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz już w grudniu staną na starcie Rajdu Barbórki, wcześniej przesiadając się jednak z Toyoty Land Cruiser do... 37-letniego Fiata 125p.
|