Dobrze spisuje się w Rajdzie Egiptu polski motocyklista Orlen Team Marek Dąbrowski, który pokonał dzisiejszy czwarty etap z El Owainat do Abu Simbel na 7. pozycji i nadal zajmuje 4. miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu. Jacek Czachor wycofał się z rajdu podczas trzeciego etapu z powodu poważnej awarii silnika.
Zwycięzcą dzisiejszego czwartego etapu z El Owainat do Abu Simbel został niespodziewanie Włoch Fabrizio Meoni (KTM), który do tej pory nie najlepiej radził sobie na trasie Rajdu Egiptu. Drugi na mecie stawił się Francuz Richard Sainct , tuż przed Cyrilem Despres (obaj KTM) W czołówce jak widać trwa ostra rywalizacja, a wynik nie jest do końca przesądzony, liderzy zmieniają się z etapu na etap.
Marek Dąbrowski na przebycie dzisiejszej trasy potrzebował 2 godz 55 minut. Na biwaku zameldował się przed godzina 10 rano. "Jechałem na tyle na ile potrafię. Dogoniłem De Gavardo i Come. Później doszedł nas Pujol. Od tankowania na 234 km zerwałem się z nim reszcie stawki. Odjechaliśmy we dwóch, otwierając trasę. Wiadomo, że najgorzej się jednak jedzie z przodu. Trzeba bezbłędnie nawigować i narzucić ostre tempo. Tuż przed końcem odcinka ścigałem się z Comą - koniecznie chciał przede mną wjechać na metę. To jego zagrywka taktyczna, bo ostatnia droga była kreta i bardzo kurząca. Jadąc za kimś w dużym kurzu traci się przez to sporo czasu. Mogłem dostać dobrą minutę na tych kilkunastu kilometrach. Zamiast odpuszczać, zawziąłem się i to Coma musiał jechać w kurzu. Takie drobne sukcesy cieszą, ale trzeba pamiętać, ze przejechaliśmy dopiero połowę rajdu. Teraz wracamy na północ Egiptu. Najważniejsze jest utrzymanie pozycji i dotarcie na motocyklu do Kairu" - podsumowuje Marek.
Dzisiejszy, 4. etap to tzw. "Szlak zaginionej świątyni". Liczył 337,72 km i prowadził z El-Owainat do Abu Simbel. Pierwsze 121 km przypominało wczorajszy odcinek - bardzo szybko po piasku i z tylko jednym wyznacznikiem kierunku (tzw. Cap) na wschód do Bir Kiseiba.
Z tego miejsca, po punkcie tankowania/assistance trasa prowadziła starym szlakiem Faraonów. Poza pierwszymi kilometrami tej sekcji, które przebiegały po fesh-fesh (piasek przypominający puder), droga był dobrze oznaczona i szybka, aż do przejazdu przez wydmy na 187 km. Od tego miejsca trzeba było szczególnie uważać na nawigacę, bo ślady odchodziły od głównego szlaku.
Na jutro zaplanowano szybki etap ?Szlak Wielkiego Powrotu". Dla Marka Dąbrowskiego zapewne będzie to powrót do grona pięciu najlepszych zawodników każdego etapu.
Marek: ?Przede wszystkim chcę, skończył zawody. Po odpadnięciu Jacka trzeba wziąć na to poprawkę. Jadąc samotnie nie mam już tego luzu psychicznego. Do wczoraj wiedziałem, że jedziemy we dwóch i możemy na siebie liczyć w razie awarii. Załatwiłem ściągniecie Czachora z pustyni i mam nadzieje, że nie będzie musiał mi się odwdzięczać tym samym."
źrodło www.orlenteam.pl
Wyniki 4 etapu 'El-Owainat - Abu Simbel' 337,72 km
1. Meoni 2:45:19, 0:00
2. Sainct 2:48:37, 3:18
3. Despres 2:49:59, 4:40
4. Pujol 2:52:35, 7:16
5. Cox 2:52:55, 7:36
6. Flick 2:53:52, 8:33
7. Dąbrowski 2:55:50, 10:31
8. Coma 2:59:12, 13:53
9. Graziani 2:59:26, 14:07
10. De Gavardo 3:02:26, 17:07
Klasyfikacja generalna po 4 etapach:
1. Sainct 12:33:09, 0:00
2. Despres 12:41:10, 8:01
3. Roma 12:41:58, 8:49
4. Dąbrowski 12:50:35, 17:26
5. Alfie Cox 12:52:56, 19:47
6. Pujol 12:55:04, 21:55
7. De Gavardo 13:00:47, 27:38
8. Coma 13:02:42, 29:33
9. Meoni 13:06:02, 32:53
10. Flick 13:18:13, 45:04
|