|
[2006-04-16] |
Świetna jazda zawodników ORLEN Team w Rajdzie Tunezji |
|
Znakomicie spisali się reprezentanci ORLEN Team podczas szóstego etapu 25 Rajdu Tunezji. Jacek Czachor (KTM) oraz Krzysztof Hołowczyc i Jean-Marc Fortin (Nissan Pick-up) uplasowali się na czwartych pozycjach podczas dzisiejszego odcinka specjalnego i awansowali na czwarte miejsca w klasyfikacjach generalnych wśród motocykli i samochodów.
Kapitan ORLEN Team nie tylko odrobił straty do Oscara Polli, ale wypracował również ponad trzyminutową przewagę nad Włochem i objął pozycję lidera w klasie 450 ccm.
- Dzisiaj po starcie, już po siedmiu kilometrach ucieszyłem się bardzo, bowiem poznałem, że przez 120 kilometrów będziemy jechali po wyjątkowo trudnym terenie. Po takich małych wydmach, na których cały czas trzeba skakać. Taki etap nie zdarza się nawet na Dakarze. Tam próby sportowe liczą co prawda nawet 600 kilometrów, ale te najtrudniejsze partie mają po 30 kilometrów i przechodzą w nieco łatwiejsze. A dzisiaj mieliśmy 130 kilometrów non-stop bardzo trudnej próby. Druga część była już znacznie szybsza. Sporo kamieni i trzeba było bardzo uważać, aby nie zrobić sobie krzywdy. Pod koniec oesu nieco zwolniłem, ponieważ byłem już bardzo zmęczony. Poza tym pękła mi znów tarcza sprzęgła. Na szczęście używałem je bardzo rzadko i nie było problemu z dojechaniem do mety. Cieszę się, że zrobiłem sobie prezent na Wielkanoc. A jutro chciałbym dojechać do mety na zajmowanej pozycji – mówił Jacek Czachor na biwaku w oazie Ksar Ghilane.
Krzysztof Hołowczyc miał dzisiaj trochę problemów ze swoim samochodem, ale dojrzałość kierowcy i szybka, a przy tym rozważna jazda sprawiły, że reprezentanci ORLEN Team awansowali na znakomite czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej.
- Gdy po wczorajszym etapie znaleźliśmy się na piątym miejscu to wiedzieliśmy już, że utrzymanie pierwszej piątki jest w naszym zasięgu. Jechaliśmy więc dobrym normalnym tempem, ale nie zwalniając, bowiem wtedy łatwo narozrabiać. Gdzieś przed pierwszym CP* „nadleciał” Masuoka. Jechał jak szalony, z prędkością ponaddźwiękową. Nie jestem tutaj zawodnikiem bardzo doświadczonym , ale pomyślałem sobie, że nie ma szans, aby utrzymał takie tempo. To smutne, ale to się szybko sprawdziło. Już po dziesięciu kilometrach zmieniał nerwowo koło. Później mieliśmy piekielne wydmy, trudniejsze niż na Dakarze. Bardzo krótkie, jakby odcięte. To sprawiało, że samochód po prostu spadał nosem w dół. Połamaliśmy przy tym nawet zderzak. Przez 50 kilometrów jechaliśmy na pierwszym biegu, tylko czasami włączałem „dwójkę”. A przy tym ciągle miałem wrażenie, że auto za moment zakopie się w piasku. To był bardzo ciężki fragment trasy. Przez chwilę miałem dość rajdów. W końcu wyjechaliśmy na szybsze partie i silnik mógł odpocząć. Wcześniej obawiałem się bardzo o silnik i skrzynię biegów, ponieważ kontrolki temperatury świeciły już na czerwono. Na prostych wszystko wróciło do normy. Przejechaliśmy obok miejsca, gdzie mogliśmy ewentualnie skorzystać z pomocy naszego serwisu i pokazaliśmy mechanikom, że wszystko jest w porządku. I dosłownie po pięciu kilometrach przestało działać sprzęgło. Do mety było jeszcze ponad 100 kilometrów. Mieliśmy dylemat: wracać te 5 kilometrów do serwisu i naprawiać, czy jechać dalej. Doszedłem do wniosku, że dam radę bez sprzęgła. Jechałem delikatnie, bardzo miękko. Obawialiśmy się, że na przykład po zmianie koła już nie ruszymy. Najgorzej było na CP, w których „dostajemy” pieczątkę. Nie mogliśmy się zatrzymać i sędzia musiał to robić w biegu. Jean-Marc wychylał się wcześniej i dawał znaki, że mamy problem, a ja starałem się jechać jak najwolniej. Dzięki temu sędzia mógł grzmotnąć nam ten stempel. Do mety już nas nikt nie wyprzedził. Masuoka już nie nadleciał ponownie. Marzyłem, aby w tym rajdzie być w pierwszej dziesiątce, a jesteśmy już na czwartym miejscu, wśród kierowców fabrycznych i innych doświadczonych zawodników. Ja w tym gronie jestem jeszcze nowicjuszem. Czysta, równa jazda procentuje. Jedyne teraz marzenie to znaleźć się na mecie bez żadnych przygód – powiedział Krzysztof Hołowczyc.
Jazdę Hołowczyca komplementuje Stephane Peterhansel, ośmiokrotny zwycięzca Dakaru i lider Rajdu Tunezji. – Jest bardzo szybki. Czwarte miejsce w pierwszym starcie to bardzo dobry wynik. Ma dobry samochód, ale nie najlepszy. W lepszym samochodzie mógłby być na podium – powiedział reprezentant fabrycznego teamu Mitsubishi.
Jutro, w poniedziałek zawodnicy mają do pokonania ostatni etap 25 Rajdu Tunezji. Odcinek specjalny liczy 293 kilometry, a jego metę wytyczono na wybrzeżu, w miejscowości El Kantara, w pobliżu widocznej z lądu wyspy Dżarba. Na trudnej trasie zawodnicy napotkają między innymi szotty, wyschnięte słone jeziora o bardzo zdradliwej nawierzchni. Metę rajdu i jego uroczyste zakończenie zlokalizowano na znanej z turystycznych ośrodków Dżarbie.
Wyniki 6 etapu (motocykle):
1. David Casteu F KTM 3:34’23
2. Isidre Esteve Pujol E KTM +0:00’02
3. Pal Anders Ullevalseter N KTM +0:02’04
4. Jacek Czachor PL KTM +0:14’42
5. Oscar Polli I KTM +0:26’23
6. Cyril Portal F KTM +0:32’29
7. Laurent Lazard ROU KTM +0:38’50
8. Michel Vayssie F Yamaha +0:39’23
Klasyfikacja po 6 etapie (motocykle):
1. David Casteu F KTM 19:50’19
2. Isidre Esteve Pujol E KTM +00:01’03
3. Pal Anders Ullevalseter N KTM +00:09’49
4. Jacek Czachor PL KTM +02:05’38 klasa 450
4. Oscar Polli I KTM +02:08’54 klasa 450
5. Cyril Portal F KTM +02:19’49
7. Laurent Lazard ROU KTM +02:49’44 klasa 450
8. Michel Vayssie F Yamaha +03:30’13
Wyniki 6 etapu (samochody):
1. Stéphane Peterhansel/Jean-P. Cottret F/F Mitsubishi 3:03’27
2. Giniel de Villiers/Dirk von Zitzewitz RSA/D Volkswagen +0:02’11
3. Jean-L. Schlesser/François Borsotto F/F Schlesser-Ford +0:07’37
4. Krzysztof Hołowczyc/Jean-M.Fortin PL/B Nissan Pick-up +0:24’30
5. Siergiej Szmakow/Konstantin Mieszczeriakow RUS/RUS Buggy ZIŁ +0:36.02
6. Philippe Gache/Jean Pierre Garcin F/F SMG +0:44’30
7. Alain Thuilliez/Yves Kornstein F/F Nissan +0:47’36
8. Palik Laszlo/Gabor Darazsi H/H Nissan +1:01’28
Klasyfikacja po 6 etapie (samochody):
1. Stéphane Peterhansel/Jean-P. Cottret F/F Mitsubishi 16:26’14
2. Giniel de Villiers/Dirk von Zitzewitz RSA/D Volkswagen +00:08’54
3. Jean-L. Schlesser/François Borsotto F/F Schlesser-Ford +00:14’56
4. Krzysztof Hołowczyc/Jean-M.Fortin PL/B Nissan Pick-up +01:36’35
5. Philippe Gache/Jean-Pierre Garcin F/F SMG +02:19’32
6. Siergiej Szmakow/Konstantin Mieszczeriakow RUS/RUS Buggy ZIŁ +03:49’56
7. Alain Thuilliez/Yves Kornstein F/F Nissan +04:47’05
8.Christian Lavieille/Arnaud Debron F/F Nissan +05:31’01
źródło: www.orlenteam.pl |
<< powrót |
|
|