|
[2006-05-12] |
Croatia Trophy 2006 - krótkie podsumowanie jazdy polskich zespołów ATV. |
|
Ta impreza od lat jest magnesem dla samochodowego światka off-roadowego.
Po roku przerwy samochody z polskimi znakami rejestracyjnymi znów zawitały w międzynarodowym obozowisku obok Vojnića i nie na darmo konkurenci szeptali i mocnych rywalach.
Darek Luberda/Szymon Polak zdeklasowali cała plejadę doświadczonych zawodników dysponujących gromadą serwisantów i zapasem każdej części jaka tylko może się popsuć. Receptą na rywali była spokojna jazda i wieloletnie doświadczenie zdobyte w podobnie trudnych warunkach rajdach.
W klasie ATV już drugi raz na starcie pojawiły się dwa teamy z Polski.
Zeszłoroczni zwycięzcy wystartowali w nowych składach:
Jacek Bujański z Krzysztofem Wronowskim reprezentowali Team MSG/UVEX Extreme , a Paweł Ratyński w ostatniej chwili dogadał się z Wojtkiem Sławińskim znaną postacią wyścigów motocyklowych.
W tym roku pogoda sprawiła niezłego psikusa i od dnia prologu przez pierwsze cztery dni i noce prawie nie przestawało padać. Gliniaste podłoże zamieniało się z każdą chwilą w błotną breję, a wieczne bagna stawały się coraz bardziej miękkie i jeszcze trudniejsze do pokonania.
Główni rywale polskich ekip quadowych, czyli szwajcarzy okazali się bardzo doświadczonymi w nawigowaniu zawodnikami zajmującymi się od wielu lat organizowaniem wypraw na pustynie Afryki. Trochę gorzej znosili trudy stromych podjazdów, a tego na trasie tegorocznego rajdu nie brakowało.
Na prologu pomimo wywrotki Jacka Bujańskiego zespół MSG wyprzedził wszystkich rywali w wyścigu wahadłowym po zboczach wąwozu niedaleko Vijnića.
Drugi polski zespół dojechał do mety pomimo złamania kierownicy w Hondzie Wojtka Sławińskiego.
Od następnego dnia kawalkada pojazdów codziennie rano wyruszała w głąb przepastnych lasów. Było tam wszystko, wąwozy pozawalane wiatrołomami, podjazdy z metrowymi koleinami wyrytymi przez maszyny leśne, strumienie, które miejscami zamieniały się w bagna.
Jak nam powiedział na powitanie organizator ze strony Chorwackie Igor Boźiković: w tym roku będziecie mieli prawdziwe trophy, i faktycznie tak było.
O tym jak było ciężko świadczy fakt, że nasi konkurenci ze Szwajcarii wyposażeni w samochodowe akumulatory uszkodzili dwie wyciągarki.
Ostatecznie po siedmiu etapach w piątek o 5.40 nad ranem jako pierwszy na mecie tuż za samochodem Luberdy pojawił się zespół Team MSG Extreme.
Jak powiedzieli zawodnicy: jesteśmy tu, bo nasze Kawasaki nas nie zawiodły. Było trochę paniki kiedy okazało się, że zabrany zapasowy pasek napędowy jest do innego pojazdu, a DHL nie ma zamiaru dojechać w ten rejon, bo to długi weekend.
Nasze obawy były jednak bezpodstawne, paski i cała reszta wytrzymały cały rajd.
Pojazdy zdały ten trudny egzamin. Ze strat mieliśmy tylko wyrwany z mięsem silnik od wyciągarki i jedną uszkodzoną osłonę półosi, ale to siła przyrody je pokonała.
Opony ITP. Mud Lite dostały niemiłosiernie w kość i dopiero w czasie etapu 7-ego, czyli nocnej szaleńczej pogoni za samochodami złapaliśmy pierwszego kapcia. Ale nic to, nawet w takim stanie udało się dojechać na flaku ostatnie 60 km !!! rajdu.
W tych bojowych warunkach sprawdziły się też doskonale nasze nowe ubrania Uvexa, chociaż na mecie nie przypominały w niczym tych sprzed kilku dni nowiutkich czarnych strojów motocyklowych z górnej półki.
Pierwszy raz na quadzie rajdowym pojawiła się Explona, sprytnie schowana w skrzyneczce Peli- jak powiedział „bujany”- jej obsługa wymaga przyzwyczajenia, bo to kolejne zadanie dla mojego kciuka, ale jak już mierzy to dokładnie- robi robotę.
Dla serwisu rajdy4x4 korespondent Marcin Konopka
Relacje i wyniki:
http://www.atvpolska.pl/index.php?s=artykuly&type=details&id=181
http://www.croatia-trophy.com/total-ATV-060505.gif
|
<< powrót |
|
|