Przedostatni dzień Central Europe
Rally dobiegł już końca. Zawodnicy pokonali dwa odcinki specjalne
o łącznej długości 210 km.
W kategorii samochodów piątkowy
etap zapowiadał się bardzo ciekawie. Różnica pomiędzy
prowadzącym SP a drugim Carlosem Sainzem wynosiła tylko 22 sekundy.
Mechanicy Volkswagena usuwali z auta całe zbędne wyposażenie (np.
zdublowany system nawiewu na szybę) a kierowca w tym czasie
przećwiczył czterokrotnie zmianę kół. Wszystkie te
działania w połączeniu z perfekcyjną jazdą Sainza przyniosły
efekt: hiszpan nie tylko zdołał wskoczyć na pozycję lidera ale
również posiada czterdziesto sekundową przewagę nad
Mitsubishi. W długodystansowym rajdzie terenowym nie jest to wiele
więc na pewno obaj kierowcy stoczą bój o zwycięstwo w
pierwszej eliminacji Dakar Series.
Jeśli uważnie rozejrzeć się w parku
maszyn to widać wyraźne oznaki zmęczenia „sprzętu” nawet
wśród ciężarówek. Dlatego zaniepokoiło to chyba
trochę organizatora rajdu który dba nie tylko o stronę
sportową imprezy ale również o całą oprawę medialną.
Ostatni, jutrzejszy dzień jest traktowany priorytetowo. Spodziewane
jutro rzesze kibiców na trasie wokół Veszprem muszą
zobaczyć coś więcej niż garstkę wycieńczonych ciężarówek.
Dlatego wczoraj (czwartek) sędziowie odpowiedzialni za tą kategorię
spotkali się z zawodnikami aby poznać ich opinie odnośnie
dzisiejszego etapu. Suma sumarum zdecydowano, że z planowanych
wcześniej dwóch odcinków specjalnych pozostanie tylko
jeden dłuższy (156 km). Wygrał go Hans Stacey w MAN-ie. Załoga
Baran/Grigorjew/Szwagrzyk dojechała jako dziewiętnasta utrzymując
tym samym osiemnastą pozycję w klasyfikacji generalnej.. MAN
będzie serwisowany w nocy i wymienione zostaną wszystkie hamulce na
czterech kołach. |