Załoga ORLEN Team Krzysztof Hołowczyc / Jean-Marc Fortin zajęła
drugą pozycję w klasyfikacji generalnej ostatniego etapu Rajdu dos
Sertoes plasując się zaraz za kierowcą fabrycznego Volkswagena Ginielem
de Villiers (1) i przed Jeanem Azevedo (3) jadącym Mitsubishi. Szybka,
bardzo równa jazda polskiego zespołu podczas ostatnich etapów rajdu
pozwoliła załodze ORLEN Team znacząco zmniejszyć stratę do lidera
spowodowaną początkowymi problemami technicznymi auta. Finalnie
samochodowy zespół zakończył rywalizację na 15 pozycji oraz 5 miejscu w
klasyfikacji Pucharu Świata FIA. Wśród motocyklistów ORLEN Team
rewelacyjnie na dos Sertos wypadł debiutant Jakub Przygoński, który na
dzisiejszym etapie zajął siódmą pozycję, a w generalce rajdu został
sklasyfikowany jako 11 (1 miejsce w klasie). Kapitan zespołu, Jacek
Czachor zajął dziś ósme miejsce i na tej samej, wysokiej pozycji
zakończył rajd (2 miejsce w klasie). Marek Dąbrowski w brazylijskim
rajdzie był 63 w klasyfikacji generalnej (2 miejsce w klasie).
Dzisiejszy etap wygrał motocyklista Mark Coma (1) przed Cyril
Despres (2) i Jordi Viladoms (3). Całość rajdu wygrał Brazylijczyk
jadący Hondą José Hélio (1) przed Francuzami rywalizującymi na
motocyklach KTM Cyrilem Despres (2) i Davidem Casteu (3).
Na mecie Rajdu dos Sertoes zawodnicy ORLEN Team podsumowali zmagania na brazylijskich trasach:
To
był świetny odcinek, trochę piaszczysty z dużą liczbą wydm. Część OSu
jechaliśmy bezpośrednio po plaży, co sprawiało nam ogromna przyjemność.
Kiedy wyprzedziliśmy de Villiers trochę spuściliśmy z tonu, bo odcinek
był bardzo trudny nawigacyjnie i Jean-Marc nie chciał zrobić żadnej
pomyłki. W konsekwencji tego wyprzedzania przyjechaliśmy dziś pierwsi
na metę odcinka, bo startowaliśmy jako drudzy i było to bardzo
przyjemne. Wszyscy czekali na Volkswagena, a tu nagle pojawił się
Nissan obrandowany VERVĄ.
Podsumowując cały rajd, to
najbardziej szkoda nam tej awarii skrzyni biegów na drugim etapie.
Posiadamy już diagnozę tego, co stało się naszej skrzyni, a mechanicy
pracują nad usprawnieniem wadliwego elementu. Awaria potwierdza jak
bardzo trzeba dbać o sprzęt podczas wymagających prób rajdów cross
country. Błędy techniczne bolą jednak znacznie bardziej niż własne.
Gdyby ich nie było to zapewne zajęlibyśmy bardzo dobrą pozycję zaraz za
Volkswagenami. Na odcinkach momentami toczyliśmy walkę z Millerem i de
Villiers. Jak podkreślają znawcy cross country jesteśmy w tej samej
lidze co oni i ścigamy się o wszystko. Patrząc na miejsca oesowe widać,
że potrafimy szybko jeździć i robimy postępy o czym świadczą wysokie
2-3 pozycje zajmowane na długich OSach.
Jesteśmy na 5
pozycji w klasyfikacji FIA, a na 15 w generalce. Trudno jest mówić o
ściganiu się z lokalnymi samochodami, gdyż oni jechali trochę inna
rywalizację: nie mieli np. maratonu, a ich samochody są o 500 kg
lżejsze. W zasadzie powinniśmy być ujęci w oddzielnej klasyfikacji
wyłącznie w ramach Pucharu FIA. - Krzysztof Hołowczyc
Dzisiaj
był taki odcinek, który lubię. Brakowało mi tylko mocy w moim motocyklu
o pojemności 450 cm3. Ale dobrze mi się jechało. W pewnym momencie OSu
dogonił mnie Kuba, który startował 2 minuty za mną i w tej
najtrudniejszej partii jechaliśmy razem, stąd też między innymi jego
dobry czas. Szkoda tylko, że tak niewiele zabrakło naszemu młodemu
debiutantowi do poprzedzających go rywali - gdyby ten odcinek był
troszkę dłuższy, to może by sie przebił. W generalce jestem ósmy (w
klasie drugi) i to jest moje najwyższe miejsce jakie zająłem dotąd w
Brazylii. W szczególności to cieszy, ze względu na tegorocznych
konkurentów, z którymi nawiązałem rywalizację: Faria, Rodrigues czy
Coma to zawodnicy ze ścisłej światowej czołówki. - Jacek Czachor
Bardzo szybko jadący debiutant Rajdu dos Sertoes, a zarazem najmłodszy zawodnik ORLEN Team dodał:
Dzisiejszy
odcinek jechało mi sie bardzo dobrze i szybko. Wystartowałem z 21
pozycji i ciągle kogoś wyprzedzałem. Trasa była poprowadzona po plaży,
jechałem przy samym brzegu w zasadzie wjeżdżając czasami do wody z
prędkością 160-170 km/h. W dalszej części OS zeszedł trochę głębiej w
ląd, gdzie ścigałem się po niewielkich wydmach. Dogoniłem Jacka
Czachora i dojechaliśmy razem do mety.
Jestem bardzo
zadowolony, że udało się zająć tak wysoką lokatę w moim debiutanckim
występie w Brazylii. Bardzo dużo zawdzięczam mechanikom, którzy
otoczyli odpowiednią troską mój motocykl i nie miałem żadnych przygód
technicznych. Z dnia na dzień awansowałem w generalce, gdy inni
zawodnicy mieli albo jakiś problem nawigacyjny, albo ulegali wypadkom.
Zapewne pomogły mi również wskazówki moich starszych kolegów z ORLEN
Teamu. Zarówno Jacek jak i Marek przekazali mi ogromną wiedzę na temat
ścigania, w zasadzie chyba powiedzieli mi wszystko czego nauczyli się
przez osiem lat ścigania się w cross country. Ale jeszcze dużo przede
mną - uczę się jak jeździć. Moi starsi koledzy dają mi bezcenne
wskazówki, ale na trasie odcinka sam muszę je wdrażać w życie. - Jakub
Przygoński |