Akcesoria i wyposażenie
australijskiej firmy ARB znajdziesz w ofercie naszego sklepu 4x4.


Tuleje zawieszenia


Bagażniki dachowe

[2008-12-23]
Mariusz Oparcik i Włodzimierz Babicz z Malezji wracają 15.000km na kołach.
 
Mariusz Oparcik i Włodzimierz Babicz wyruszyli w sobotę po zakończonym rajdzie Rainforest Challenge w drogę powrotną z Malezji do domu.
Trasa przejazdu pierwotnie miała prowadzić z Malezji przez Tajlandię, Myanmar (Birmę), Indie, Pakistan, Iran, Turcję, Grecję, Macedonię, Serbię i Czarnogórę, Węgry oraz Słowację. – Decyzję podjeliśmy dosłownie w kilka minut jeszcze przed wyjazdem na rajd.

20.12.2008.- Pierwsza relacja z podróży

Jestesmy obecnie w miescie Nakhon Sawah, do granicy z Myanmarem mamy ok. 250 km. Dzis zamierzamy przekroczyc granice i bedziemy kierowac sie na polnoc. Nie dostalismy niestety zgody na przejazd samochodem przez Bangladesz wiec albo pojedziemy od razu do Indii albo zahaczymy o Nepal, wszak jestesmy tak blisko, szkoda nie zobaczyc.

Pierwsze kilometry uplynely spokojnie. Z Kuala Lumpur wyruszylismy ok. poludnia a wieczorkiem osiagnelismy juz granice z Tajlandia. Ceny w miejscach nieatrakcyjnych turystycznie zaskoczyly nas tak samo jak siec drog. Tajowie posiadaja wspaniale rozwinieta siec drog szybkiego ruchu, az chcialoby sie zapytac, czemu bez kolein?

W kolejnych mijanych miasteczkach spotykamy usmiechnietych i wydaje sie szczesliwych ludzi, nawet policjanci sa uczynni, pokazuja nam droge, smieja sie! Qrwa! przeciez wiem ze policjant to szara, odziana w sluzbowy uniform bestia i zawsze jak zatrzyma to nie dlatego, zeby sobie porozmawiac. Jakies to wszystko dziwne.

Mijamy po drodze olbrzymia infrastrukture drog, mostow i wiaduktow prowadzacych do Bangkoku ale odpuszczamy ten kierunek, lecimy dalej, na polnoc. Troche mamy problemy z porozumiewaniem sie, angielskiego nie zna tu nikt. Na migi zamawiamy jedzenie, pokoj w hotelu, tankowanie. Wczoraj musialem sam sobie wlozyc jedzenie na talerz bo w knajpie niemozliwym bylo, ze chce 30 grilowanych krewetek.

Nie wiem jak bedzie wygladala nasza podroz przez Myanmar, mam nadziejz, ze dziala tam internet, postaram sie cos wrzucic. Mysle, ze trasa przez Myanmar nie zajmie nam dluzej niz 2 dni.

21.12.2008. - Nowości z podrozy.

Wczoraj wieczorem dotarlismy na granice miedzy Tajlandia i Myanmarem w miejscowosci Mae Sot. Miasteczko graniczne zaskoczylo nas ogromna iloscia bialych twarzy w wieku studenckim, swoja droga wspaniale miejsce na wypoczynek. Nie dane nam jednak bylo przekroczyc tu granice, skierowano nas o 500 km dalej na polnoc do miescowosci Mae Sai. Znow lyknelismy kilometry drogi rownej jak stol. Krajobraz jednak nie jest tu tak egzotyczny jak na poludniu Tajlandii, powiedziec mozna, ze jest prawie jak w Polsce. Minelismy kilka malowniczych pasm gorskich a generalnie plasko jak na Mazowszu. Po dotarciu do Mae Sai konsternacja. Wcale nie jestesmy mile widzianymi goscmi w tym kraju. Owszem wejsc a potem wyjsc nie ma problemu ale nikt nie poleca nam podrozy przez Myanmar, m.in. dlatego, ze nie istnieja zadne przejscia graniczne poza dwoma z Tajlandia i dwoma z Chinami(jedno jest niepewne).Dlatego zapadla decyzja o przekroczeniu pobliskiej granicy z Laosem i kontynuowaniu podrozy przez Chiny. To jest w obecnej sytuacji jedyna droga do kraju.

SOCHO



<< powrót


KOMENTARZE Tylko zalogowani użytkownicy mogą
rozpoczynać nową dyskusję.






X