3 etap rajdu Dakar 2009
Puerto Madryn > Jacobacci
(zobacz trasę)
- dojazdówka 70 km
- odcinek specjalny 551 km
- dojazdówka 73 km
W Rajdzie Dakar zaczęło się prawdziwe ściganie, a zawodnicy ORLEN
Team nie zwalniają tempa i sukcesywnie awansują w klasyfikacji
generalnej. Krzysztof Hołowczyc wskoczył z dziewiątej na ósmą pozycję.
Jacek Czachor utrzymał czwarte miejsce w kategorii motocykli, a Jakub
Przygoński po wczorajszym etapie jest o dwie pozycje wyżej.
Najmłodszy
motocyklista Orlen Team był zachwycony trasą. Mówił, że wiodła w
przepięknym terenie, pośród krzaków w żółto-zielonym kolorze. Nad
kawalkadą samochodów i motocykli wisiały burzowe chmury, ale deszcz nie
spadł.
Zawodnicy
mieli do przejechania aż 550 km odcinka specjalnego (cały etap z Puerto
Madryn do Jacobacci liczył 630 km). Najlepszy motocyklista, Hiszpan
Marc Coma potrzebował 5 godz. 18 min do zwycięstwa. Jacek Czachor
stracił do niego 25 minut i był 11., a Jakub Przygoński zajął 21.
miejsce ze stratą 33 min. Po trzech etapach nadal prowadzi Coma, a
Czachor jest czwarty ze stratą 43 min. Przygoński awansował na 15.
miejsce. Również Krzysztof Hołowczyc poprawił swoją pozycję. W
klasyfikacji samochodów jest już ósmy, a dzisiaj etap ukończył na 11.
pozycji.
Krzysztof Hołowczyc:- Frustracja ogromna, bo na wysokości 1700 m
mieliśmy wrażenie takie, jakby popsuł się nasz silnik. Mieliśmy
bardzo niską temperaturą silnika. Na prostej, gdzie powinniśmy jechać
180 km/h, jechaliśmy 150. Byliśmy sfrustrowani, gdy rywale dysponujący
silnikami diesla jechali koło nas niczym koło tramwaju. Ale taki jest
sport. Musimy to wytrzymać. Najważniejsze, że nie popełniliśmy żadnego
błędu. Jedziemy dalej.
Po zajęciu szóstego miejsca przez Krzysztofa Hołowczyca w drugim etapie rajdu, komisja techniczna dokonała bardzo dokładnego przeglądu Nissana Navary, nie mogąc uwierzyć że tym autem można konkurować z samochodami fabrycznymi.
Jacek
Czachor: Cieszę się, że utrzymałem się w pierwszej piątce. Dalej może
być ciężej gdyż obudzili się zawodnicy fabryczni. Dziś mogłem pojechać
trochę lepiej, na początku, miałem jednak straty i wypadłem z grupy.
Potem zrobiły się przetasowania, dzięki czemu awansowałem z 15.
miejsca. Da się jednak odczuć, że odstaję od zawodników fabrycznych.
Muszę jechać bardzo spokojnie. Przez ostatni okres nie mogłem ćwiczyć z
powodu kontuzji ręki, teraz to wychodzi. Trzeba tu jechać swoim
tempem, nie przejmować się aktualną pozycją.
Jakub Przygoński: Przed tym etapem wszyscy bali się, co będzie z tylną
oponą, czy się nie spali. Cyril Despres wybrał mus i go spalił. Marc
Coma wybrał dętkę i wygrał. Ja jechałem na musie, bo wydawało mi się,
że będzie lepiej. Bałem się, żeby go nie spalić i przez to jechałem
bardziej spokojnie. Najważniejsze, że dojechałem. To był bardzo długi
odcinek, podobał mi się. Końcówka była bardzo szybka. Ostatnie 150 km
jechałem wszystko, co mój motocykl potrafi.
Marek Dąbrowski: Przy dużej prędkości uderzyłem kołem w kamień.
Bardzo to odczułem, boli mnie teraz bark. Musiałem znacznie zwolnić,
ale jestem na mecie. Jutro na pewno będzie spokojnie.
Nasser Al-Attiyah: Zdecydowaliśmy zaatakować i odrobinę przyspieszyć przez pierwsze 300km odcinka. Wyprzedziłem cztery samochody, doganiając Naniego Roma. Nagle przed nami pojawił się motocyklista, żeby go nie uderzyć musiałem wyjechać poza wyznaczoną drogę, uderzyłem w kamień i przebiłem oponę. Poza tym wszystko dobrze. Jutro startuje pierwszy, ale nie mam z tym żadnego problemu.
Orlando Terranova: Jestem bardzo zadowolony z miejsca które zajmujemy po trzech dniach rajdu. Myślę że prawdziwy rajd zacznie się na czwartym i piątym etapie, to dwa trudne dni z bardziej technicznymi odcinkami i dużą ilością piachu. Rajd zacznie się robić bardziej skomplikowany i dla nas i dla samochodów wsparcia. Osobiście, będę starał się trochę przyspieszyć.
Stéphane Peterhansel: To był bardzo szybki odcinek, było nam ciężko utrzymać się za pierwszym samochodem, powoli się oddalał.
Przez ponad 80kilometrów jechałem w kurzu Marka Miller'a, bez możliwości wyprzedzenia go. Odcinek ukończyliśmy na piątym miejscu ze stratą 05:31 do lidera. Wierzę że zaczną się bardziej techniczne odcinki, na nich możemy nadrobić naszą stratę. Samochód sprawuję się dobrze.
Giniel De Villiers: To był odcinek duzo ciekawszy niż dwa poprzednie, bardzo mi się podobał, był bardzo szybki na początku i na końcu. Staraliśmy sie jechac czysto, omijać kamienie. Będziemy się starać wywierać presję na zespoł Mitsubishi. Jak dotychczas jedziemy bez problemów i przygód i tak będziemy jechać dalej.
Zobacz:
Więcej informacji o rajdzie DAKAR 2009 na:
fot. Orlenteam, X-raid
|