Akcesoria i wyposażenie
australijskiej firmy ARB znajdziesz w ofercie naszego sklepu 4x4.


Tuleje zawieszenia


Bagażniki dachowe

[2009-01-06]
Dakar - komentarz do wczorajszego III etapu Puerto Madryn > Jacobacci.
 
3 etap rajdu Dakar 2009
Puerto Madryn > Jacobacci (zobacz trasę)
  • dojazdówka  70 km
  • odcinek specjalny 551 km
  • dojazdówka  73 km

W Rajdzie Dakar zaczęło się prawdziwe ściganie, a zawodnicy ORLEN Team nie zwalniają tempa i sukcesywnie awansują w klasyfikacji generalnej. Krzysztof Hołowczyc wskoczył z dziewiątej na ósmą pozycję. Jacek Czachor utrzymał czwarte miejsce w kategorii motocykli, a Jakub Przygoński po wczorajszym etapie jest o dwie pozycje wyżej.

Najmłodszy motocyklista Orlen Team był zachwycony trasą. Mówił, że wiodła w przepięknym terenie, pośród krzaków w żółto-zielonym kolorze. Nad  kawalkadą samochodów i motocykli wisiały burzowe chmury, ale deszcz nie spadł.

Zawodnicy mieli do przejechania aż 550 km odcinka specjalnego (cały etap z Puerto Madryn do Jacobacci liczył 630 km). Najlepszy motocyklista, Hiszpan Marc Coma  potrzebował 5 godz. 18 min do zwycięstwa. Jacek Czachor stracił do niego 25 minut i był 11., a Jakub Przygoński zajął 21. miejsce ze stratą 33 min. Po trzech etapach nadal prowadzi Coma, a Czachor jest czwarty ze stratą 43 min. Przygoński awansował na 15. miejsce. Również Krzysztof Hołowczyc poprawił swoją  pozycję. W klasyfikacji samochodów jest już ósmy, a dzisiaj etap ukończył na 11. pozycji.

Krzysztof Hołowczyc:- Frustracja ogromna, bo na wysokości 1700 m mieliśmy  wrażenie  takie, jakby popsuł się nasz silnik. Mieliśmy bardzo niską temperaturą silnika. Na prostej, gdzie powinniśmy jechać 180 km/h, jechaliśmy 150. Byliśmy  sfrustrowani, gdy rywale dysponujący silnikami diesla jechali koło nas niczym koło tramwaju. Ale taki jest sport. Musimy to wytrzymać. Najważniejsze, że nie popełniliśmy żadnego błędu. Jedziemy dalej.

Po zajęciu szóstego miejsca przez Krzysztofa Hołowczyca w drugim etapie rajdu, komisja techniczna dokonała bardzo dokładnego przeglądu Nissana Navary, nie mogąc uwierzyć że tym autem można konkurować z samochodami fabrycznymi.

Jacek Czachor: Cieszę się, że utrzymałem się w pierwszej piątce. Dalej może być ciężej gdyż obudzili się zawodnicy fabryczni. Dziś mogłem pojechać  trochę lepiej, na początku, miałem jednak straty i wypadłem z grupy. Potem zrobiły się przetasowania,  dzięki czemu awansowałem z 15. miejsca. Da się jednak odczuć, że odstaję od  zawodników fabrycznych. Muszę jechać bardzo spokojnie. Przez ostatni okres nie mogłem ćwiczyć z powodu kontuzji ręki, teraz to wychodzi. Trzeba tu jechać swoim  tempem, nie przejmować się aktualną pozycją.

Jakub Przygoński: Przed tym etapem wszyscy bali się, co będzie z tylną oponą,  czy się nie spali. Cyril Despres wybrał mus i go spalił. Marc Coma wybrał dętkę  i wygrał. Ja jechałem na musie, bo wydawało mi się, że będzie lepiej. Bałem się, żeby go nie spalić i przez to jechałem bardziej spokojnie. Najważniejsze, że  dojechałem. To był bardzo długi odcinek, podobał mi się. Końcówka była bardzo szybka. Ostatnie 150 km jechałem wszystko, co mój motocykl potrafi.

Marek Dąbrowski: Przy dużej prędkości uderzyłem kołem w kamień. Bardzo to  odczułem, boli mnie teraz bark. Musiałem znacznie zwolnić, ale jestem na mecie.  Jutro na pewno będzie spokojnie.

Nasser Al-Attiyah: Zdecydowaliśmy zaatakować i odrobinę przyspieszyć przez pierwsze 300km odcinka. Wyprzedziłem cztery samochody, doganiając Naniego Roma. Nagle przed nami pojawił się motocyklista, żeby go nie uderzyć musiałem wyjechać poza wyznaczoną drogę, uderzyłem w kamień i przebiłem oponę. Poza tym wszystko dobrze. Jutro startuje pierwszy, ale nie mam z tym żadnego problemu.

Orlando Terranova: Jestem bardzo zadowolony z miejsca które zajmujemy po trzech dniach rajdu. Myślę że prawdziwy rajd zacznie się na czwartym i piątym etapie, to dwa trudne dni z bardziej technicznymi odcinkami i dużą ilością piachu. Rajd zacznie się robić bardziej skomplikowany i dla nas i dla samochodów wsparcia. Osobiście, będę starał się trochę przyspieszyć.

Stéphane Peterhansel: To był bardzo szybki odcinek, było nam ciężko utrzymać się za pierwszym samochodem, powoli się oddalał. Przez ponad 80kilometrów jechałem w kurzu Marka Miller'a, bez możliwości wyprzedzenia go. Odcinek ukończyliśmy na piątym miejscu ze stratą 05:31 do lidera. Wierzę że zaczną się bardziej techniczne odcinki, na nich możemy nadrobić naszą stratę. Samochód sprawuję się dobrze.

Giniel De Villiers: To był odcinek duzo ciekawszy niż dwa poprzednie, bardzo mi się podobał, był bardzo szybki na początku i na końcu. Staraliśmy sie jechac czysto, omijać kamienie. Będziemy się starać wywierać presję na zespoł Mitsubishi. Jak dotychczas jedziemy bez problemów i przygód i tak będziemy jechać dalej.

Zobacz:

Więcej informacji o rajdzie DAKAR 2009 na:


fot. Orlenteam, X-raid

<< powrót


KOMENTARZE Tylko zalogowani użytkownicy mogą
rozpoczynać nową dyskusję.






X