Duet Suzuki zwyciężył drugi etap rajdu Magam. Drugi – Robert Kufel traci 5 minut w klasyfikacji generalnej rajdu, a kolejny - Marek Temple - ponad 45 minut.
"Wtorek był szybki, sporo błotnistych przejazdów, mało trawersów więcej podjazdów i zjazdów" – opowiada Rafał Ciepły. "Wszyscy kibice i zawodnicy byli ciekawi odwróconej kolejności startowej, jak to przebiegnie. Z mojej perspektywy obserwatora myślę, że pierwsze próby były szerokie i umożliwiały wyprzedzanie się. Było to zdecydowanie widowiskowe. Najlepsi jadą bardzo sprawnie, większość utrzymuje równe tempo bo wiedzą, że rajd trwa 5 dni. Zostawiają zapas sił na kolejne etapy i widać, że nie pędzą na 100 procent. Wynik najlepszego okaże się na mecie."
Magdalena Duhanik, Mracin Łukaszewski - Poszło nam równie dobrze jak wczoraj, nawet lepiej bo bez awarii. Staramy się jechać szybko, nie zawsze bezbłędnie, nie każda decyzja jest trafna. Jeździmy na granicy, czasami vabank. Ten sport wymaga dobrej kondycji. Dużo ćwiczę, żeby być w dobrej formie, a poza tym tajemnica tkwi moich butach. Biegam w korkach piłkarskich, antypoślizgowych i to zdecydowanie pomaga w szybkim poruszaniu się po stromiznach. Jedziemy swoje, w środę pewnie znów wystartujemy z ostatniej pozycji. Ta odwrócona kolejność startowa jest bardzo ciekawa bo rywalizacja staje się intensywna i mocno sportowa. Owszem przebijanie się do przodu nie jest łatwe bo ciągle trzeba kogoś wymijać i myśleć. Jesteśmy tutaj pierwszy raz i bardzo nam się podoba, rajd bardzo dobrze zorganizowany jest świetnie.
Łukasz Lechowicz - Codziennie poznajemy samochód, jest coraz lepiej. Najtrudniejsze są dla nas trawersy, nie wyczuwamy auta. Z bagnami i podjazdami nie mamy większych problemów. Było lżej niż w poniedziałek, chyba poprawiliśmy wynik ale to się okaże. Trasa jak co roku jest bardzo fajna, tutaj da się pojeździć, bo etap nie trwa 40 minut tylko cały dzień. Jutro podobno trawersy – będzie dużo asekuracji ale powoli do celu.
Bogusław Kowalski - To był łatwy etap ale ostatnie torfowisko dało nieźle popalić. Takie jest na każdym Magamu.W tamtym roku na bagnie płaczu urwaliśmy linę, tutaj nie dużo brakowało. Rywalizacja był bardzo ciekawa, dzięki odwróconej kolejności startu mieliśmy okazję pooglądać mistrzów. Oni wyprzedzali słabszych i to było widowiskowe.
Mariusz i Jarek Godzic - Według nas było zbyt łatwo (śmiech). Pierwszy etap był bardzo wyczerpujący i dał popalić, szczególnie pilotowi. Ta łatwiejsza trasa dała trochę odpocząć. Chyba w środę będzie najgorzej. Przydają się doświadczenia z innych rajdów, nawet z trialu. Auto wyczuwamy całkiem nieźle, nie mamy większych problemów. Trasy super, towarzystwo również, atmosfera w bazie przesympatyczna. To najlepszy rajd w Polsce.
Roman Popławski - Na drugiej próbie, w bagnie, ukręciliśmy przekładnie kierowniczą ale metodą Mc Gyvera została szybko zmodyfikowana i pojechaliśmy dalej. W tym miejscy było mnóstwo załóg, wówczas robi się nerwowa atmosfera i łatwo o błąd. Chcieliśmy dobrze, wyszło jak zawsze. Dalej było spokojnie, wiadomo, że wynik nie będzie rewelacyjny więc jechaliśmy bez ciśnienia.